Myślę, więc pytam - nie można inaczej. Gdy przestanę pytać, myśleć, dociekać, osunę się w bezmyślność głupca, któremu świat nie ma nic do objawienia, co najwyżej odpowie gaworzeniem idiotów. Bo czymże są pytania reklam, które zastąpiły niepokojące pytania poetów, filozofów, proroków?
*
Reklama
Wrócę jeszcze do Anny - małej mędrczyni z książeczki „Halo, pan Bóg? Tu Anna…”, która język dzieliła jakby na część pytającą i odpowiadającą, z tym że pytająca była ważniejsza. Pytania były dla niej czymś, co napierało od wewnątrz i popychało naprzód, a co było jednocześnie podniecające i ryzykowne. Bo prawdziwe pytania wiodą w nieprzewidywalne miejsca i odpowiedzi. Nie znosiła ona zbyt łatwych i bezpiecznych odpowiedzi na banalne pytania. Nie bała się rozmów choćby o śmierci, by się jej nie bać, a traktować jako bramę możliwości. W tym świetnie dogadywała się z 15-letnią Skoczką, która na pytanie: Jak się umiera? - odpowiedziała, że to „śmiertelnie proste”. I tak umarła, jakby mówiąc: „Cóż, takie jest życie!”. W noc po jej pogrzebie Fynn (autor książki i przybrany opiekun 8-letniej Anny) został przebudzony jej rozpaczliwym krzykiem. Sądził, że to senna mara lub skowyt żalu po Skoczce. Ale nie… Chciał ją ukołysać, ale wyrwała mu się i stała na łóżku z dzikimi oczami, ze łzami płynącymi jej po twarzy i dłońmi przy ustach, jakby chcących zadusić krzyk. Patrzył na Annę oniemiały i bezradny. I wtedy usłyszał, jak Anna woła: „Boże, proszę, naucz mnie prawdziwych pytań! Och, proszę, Panie Boże, pomóż mi pytać, jak trzeba!”. Kiedy oboje się uspokoili, Fynn zapytał, czy to była zmora, ale Anna powiedziała, że nie spała, tylko mówiła pacierz… Kiedy spytał, dlaczego prosiła Boga o prawdziwe pytania, Anna odpowiedziała, że to bardzo smutne, iż ludzie starzeją się, ale nie mądrzeją, bo ich pytania są jak coraz mniejsze pudełka, w których już nie ma miejsca na odpowiedzi…
Pomóż w rozwoju naszego portalu
*
Pytanie więc (ufam, że prawdziwe): O co pytam (poza tymi banalnymi pytaniami o ceny, godziny, terminy etc.) z bólem, niepokojem i otwarciem się na prawdę trudną, niewygodną, wymagającą może ryzyka, wywrócenia wszystkiego od nowa? Moje pytania bowiem więcej mówią o mnie niż odpowiedzi. Świadczą o tętniącym lub uwiędłym myśleniu. Dają znać o życiu lub agonii duszy. Jeśli bowiem tajemnice świata i życia nie wywołują pytań najistotniejszych, to czy jest się wartym tego świata i życia?
*
Pewien mądry mnich radził, aby zadawać sobie wciąż pytania: „Kimże jesteś? Gdzie jesteś, a gdzie być powinieneś? Co dalej i potem?”. Pytania z pozoru proste, ale, jak mówił Pan Cogito Herberta, „wymagają zawiłej odpowiedzi”.