Razem z biskupem Eucharystię sprawowali kapłani z Sandomierza. We wspólnej modlitwie uczestniczyły władze samorządowe na czele ze starostą Marcinem Piwnikiem i burmistrzem Pawłem Niedźwiedziem, wojsko, policja, straż pożarna, siostry zakonne, Seminarium Duchowne, szkoły, harcerze, Chorągiew Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej oraz mieszkańcy Królewskiego Grodu i przybyli goście.
Biskup Nitkiewicz zauważył w homilii, że człowiek potrzebuje wiary w Boga, bo ona pozwala przyjąć właściwą postawę wobec ziemskiej i niebieskiej Ojczyzny. Kaznodzieja skupił się następnie na wierze ojców niepodległej Polski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Nasi przodkowie, żyjący pod zaborami pragnęli wolnej, niepodległej Polski, zdając sobie zarazem sprawę z tego, że marzą o cudzie. A cuda są odpowiedzią Boga na wiarę człowieka. Dlatego wierzyli, składające ręce do modlitwy, pielęgnowali wartości chrześcijańskie i patriotyzm, co jakiś czas chwytali za broń oraz wspierali działania niepodległościowe hojnymi datkami. Przypatrzcie się chociażby pustym tablicom na ścianach prezbiterium sandomierskiej bazyliki. Niegdyś wypełniały je złote i srebrne wota ale wszystkie, podobnie jak inne klejnoty z kościelnego skarbca zasiliły decyzją kapituły fundusz Insurekcji Kościuszkowskiej w 1794 roku. Polscy patrioci robili to, co było w ich mocy, a Bóg sprawił cud. Po odzyskaniu niepodległości, z nie mniejszą wiarą rzucili się do jej obrony przed bolszewikami oraz do tworzenia struktur odrodzonego niczym Feniks z popiołów państwa.
Kto wierzy, widzi i rozumie dużo więcej. Jest to szczególnie ważne w okresie gwałtownych przemian, które sprawiły, że nasza epoka różni się diametralnie od poprzednich i ciągle ewoluuje. W związku z tym łatwo zapomnieć kim jestem, pogłębić podziały, pójść za tym, co ostatecznie skończy się nieodwracalną ruiną. Chociaż życie z dala od wielkich metropolii stawia nas pod różnymi względami w gorszej sytuacji, jest tutaj za to więcej normalności i ludzie są sobie bliżsi – mówił biskup.
Ks. Wojciech Kania/Niedziela
Ordynariusz Sandomierski skupił się w dalszej części homilii nad wyzwaniami, które obecnie stoją przed wierzącymi.
- Św. Marcin – dzisiejszy patron – oraz Polacy żyjący w okresie poprzedzającym odzyskanie niepodległości i w dwudziestoleciu międzywojennym kochali Polskę całym sercem i duszą, dlatego współpracując z Bogiem dokonali rzeczy niezwykłych. Chrześcijanie wyznający wiarę w Chrystusa, mają szczególną misję w świecie. Powinniśmy więc czuć się odpowiedzialni za losy Kościoła i Polski. A czuć się odpowiedzialnym, to znaczy podejmować konkretne działania na rzecz pojednania i zgody, sprawiedliwości społecznej i dobra wspólnego, obrony wartości i terytorium, zaczynając od otoczenia opieką najsłabszych – zachęcał biskup.
Na zakończenie Mszy św. odśpiewano pieśń „Boże, coś Polskę”.
Po zakończonej liturgii uczestnicy ulicami Starego Miasta udali się na Cmentarz Katedralny, pod pomnik 2. Pułku Piechoty Legionów i 4. Pułku Saperów, gdzie odbyła się dalsza część uroczystości. Modlitwę w intencji Ojczyzny i poległych w walce o niepodległość odmówił ks. Jacek Marchewka. Następnie po okolicznościowych przemówieniach delegacje złożyły przy pomniku wiązanki kwiatów.
Ks. Wojciech Kania/Niedziela