Symbole mieszają się ze sobą, a Rosja poszukuje swojej tożsamości - podał „The New York Times”, opisując rosyjski powrót do tradycji z epoki caratu, który widoczny jest szczególnie w ścisłym aliansie między władzą polityczną a patriarchatem Moskwy i Wszechrusi.
Zdaniem „The New York Timesa”, widać to było szczególnie na początku listopada, kiedy Rosja świętowała Dzień Narodowej Jedności, który jest kontynuacją obchodów rewolucji bolszewickiej. Na ulice wyszło 20 tys. młodych ludzi z kremlowskiej młodzieżówki, z transparentami podkreślającymi dumę z weteranów wojennych, a na placu Czerwonym patriarcha Cyryl, w obecności prezydenta Miedwiediewa, święcił ikonę św. Mikołaja ocaloną przed zniszczeniem w czasach komunistycznych. Ta ceremonia nie nawiązywała wprost do Dnia Narodowej Jedności - podkreślił dziennik - ale do wspomnienia Matki Bożej Kazańskiej, która - zdaniem Rosjan - przyczyniła się do wyzwolenia spod okupacji polskiej w 1612 r. Amerykańska gazeta podkreśla, że żona prezydenta Rosji jest głównym sojusznikiem Cerkwi na szczytach władzy. To jej wpływowi przypisuje się dotacje dla cerkiewnych projektów, w tym ostatniego - budowy świątyń w stolicy Rosji. Z drugiej strony - na Kremlu cały czas widnieją bolszewickie gwiazdy, które ocieniają restaurowane ikony. Ulic poświęconych bohaterom sowieckim wciąż nie brakuje. Decydenci zdają sobie sprawę, że administracyjne ich usuwanie mogłoby się spotkać z reakcją opinii publicznej, w której tradycja komunistyczna nadal jest żywa.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu