Reklama

Rowerem w słusznej sprawie

Niedziela Ogólnopolska 43/2010, str. 24

Archiwum

Les Whittaker

Les Whittaker

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Imponują nam ludzie z pasją. Ludzie, którzy potrafią wziąć z życia coś więcej niż codzienność. Nadać swemu istnieniu dodatkowy bieg. To właśnie pasja, hobby, czasem o stopień wyżej - poczucie misji, robienia czegoś dla dobra bliźnich, nadaje klimat życiu. Wielu z nas po cichu zazdrości ludziom z pasją, niewielu stać na naśladownictwo.
Anglik Les Whittaker pracował jako specjalista od marketingu. Zrobił karierę, wychował troje dzieci, wiódł spokojny, dostatni żywot angielskiego przedstawiciela klasy średniej. Aż do dnia, gdy na londyńskim moście zobaczył, jak kard. Basil Hume wrzuca do Tamizy czerwoną różę. Ten widok zatrzymał go w miejscu, gest - zdumiał i zastanowił. Była w nim bowiem determinacja i bezradność. Róża, według słów tego katolickiego kapłana, symbolizowała jedno zmarnowane życie. Zmarnowane, bo bez szansy na zaistnienie. Życie zamordowane jeszcze przed narodzeniem. Czy Anglik miał wtedy pojęcie, że ta chwila na moście przemieni jego bezpieczną dotąd egzystencję? Pewnie nie, bo zazwyczaj chwile przełomowe w naszym życiu dzieją się zwyczajnie. Nie poprzedza ich żadna iluminacja, nie ma żadnych cudowności.
- Ta scena na moście poruszyła moje serce - wspomina dziś Les, który ku zaskoczeniu wielu stał się wkrótce chrześcijaninem i gorliwym członkiem Kościoła. Świadomym tego, w Kogo wierzy i co Kościół podaje do wierzenia. Gdy zaczął czytać o aborcji, zapragnął uświadamiać ludziom, że te masowe zabójstwa odbywają się za cichym przyzwoleniem świata i w majestacie prawa.
Współczesność wymaga elastyczności. Nie wystarczy po prostu mówić. Żeby przekonać innych, trzeba myśl ubrać w czyn, w działanie, najlepiej nietuzinkowe. I tak oto Les Whittaker postanowił popularyzować ideę pro-life, przemierzając świat... na rowerze. Jest bowiem przekonany, że bliski kontakt z drugim człowiekiem, rozmowa, dyskusja zdziałają więcej niż tradycyjne metody. Co prawda liczący dziś 54 lata Anglik przyznaje, że na rowerze nie jeździł od czasów młodości, od lat też nie sypiał w namiotach, w harcerskich warunkach, ale ku własnemu zdumieniu, starcza mu sił.
W 2007 r. pojechał rowerem z Londynu do Belfastu. Przy okazji mówienia o problemie aborcji na Wyspach Brytyjskich zbierał pieniądze dla organizacji broniącej życia. W tym roku znacznie wydłużył trasę - 1600 km rowerem z Londynu do Oświęcimia. Dlaczego akurat do Polski? Zafascynowany postacią św. Maksymiliana Kolbego, chciał pomodlić się w miejscu kaźni świętego. Po drodze tłumaczył, jak wiele łączy św. Maksymiliana z problemem współczesnego braku szacunku dla życia.
Jechał samotnie, lękał się jedynie towarzystwa potężnych tirów. Spał w namiocie na poboczach dróg i u ludzi, którzy zapraszali wędrowca pod swój dach. Po 17 dniach wędrówki dotarł do celu: do obozu zagłady w Auschwitz. Zaopiekowali się nim ludzie z Polskiego Towarzystwa Obrońców Życia Człowieka.
30 lat temu zalegalizowano w Anglii aborcję. Od tego czasu, jak się oblicza, uśmiercono 7 milionów istnień. Na konferencji prasowej w Krakowie Les Whittaker udowadniał, jak wiele łączy nazistowski Holokaust ze współczesnym przyzwoleniem na aborcję. - Trwające dziś niszczenie ludzkiego życia daleko bardziej przekracza to, co zrobili naziści - konkludował.
Jakie plany ma angielski rowerzysta? - Działam spontanicznie. Rok temu nie przypuszczałem nawet, że podejmę taką wyprawę. Zostałem „zawołany” przez św. Maksymiliana i pojechałem. Może za jakiś czas odbędę kolejną wyprawę... Zobaczymy - mówi Les Whittaker.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Neapol gotowy na uroczystość i cud św. Januarego

2025-09-18 07:25

[ TEMATY ]

św. January

cud św. Januarego

commons.wikimedia.org

Cud św. Januarego

Cud św. Januarego

Słynna Uroczystość św. Januarego w tym roku, podczas której wierni oczekują na dokonanie się cudu krwi świętego - jej przemiany ze stanu stałego w płynny - połączona będzie 19 września z zakończeniem XXXI Synodu Kościoła w Neapolu. Wręczone zostaną posynodalne „Wskazania duszpasterskie”.

Uroczystość przypada 19 września, jednak już dzien wcześniej Kościół w Neapolu rozpocznie świętowanie. Zwłaszcza, że w tym roku połączone jest ono z zakończeniem XXXI Synodu miejscowego kościoła i przekazaniem „Wskazań duszpasterskich.”
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Katecheza powinna prowadzić do spotkania z Bogiem i człowiekiem [Felieton]

2025-09-21 08:49

ks. Łukasz Romańczuk

W dzisiejszych czasach niszczone są podstawowe chrześcijańskie normy moralne, wzorce i idee. Chrześcijańskie przekonania spycha się na margines życia, jako czysto prywatne, nieobowiązujące społecznie, bez żadnego znaczenia. Liczą się tylko pieniądze, zakupy, rozrywki i całkowite folgowanie instynktom. Kościół natomiast jest przeszkodą dla tych, którzy dążą do stworzenia społeczeństwa bez wiary i zasad moralnych, dlatego jest przedmiotem ustawicznego ataku - między innymi poprzez ograniczanie nauczania lekcji religii w szkołach z 2 do 1 godziny tygodniowo.

Tymczasem należy stwierdzić, że chrześcijaństwo nie jest pomysłem człowieka. Jest natomiast darem Boga - i ten dar poznajemy w ramach katechezy. Katecheza przybiera różne formy – od kazania, przez lekcję religii w szkole, czytanie prasy i książek katolickich czy w końcu - nauczania w zaciszu domowym chrześcijańskich zasad moralnych przez rodziców czy dziadków. Dlatego pierwsza katecheza odbywa się właśnie w domu rodzinnym. Celem katechezy – również tej nauczanej w rodzinie - jest budzenie wiary i jej umocnienie, a także nawiązanie i ożywianie osobistego kontaktu człowieka z Panem Bogiem. Katecheza powinna prowadzić do uczestnictwa we Mszy Świętej i innych sakramentów. Katecheta – niezależnie od tego czy w szkole, czy w domu - powinien być głęboko wierzącym nauczycielem i powinien znać swój przedmiot - czyli Ewangelię. Aby ją skutecznie przekazywać swoim słuchaczom, konieczna jest znajomość współczesnego świata, jego problemów, a zwłaszcza problemów nurtujących młodych ludzi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję