Wielu ludziom wierzącym często wydaje się, że lenistwo niekoniecznie musi być traktowane na równi z takimi grzechami, jak np.: pycha, gniew czy nieczystość. Dzisiejszy człowiek uważa niekiedy, że jeśli nic nie ukradł, nikogo nie zabił, a w jego sercu nie ma zazdrości, wówczas może mieć spokojne sumienie. Chrześcijańska moralność postrzega jednak człowieka w o wiele szerszej perspektywie, w której lenistwo zarówno duchowe, jak i fizyczne ogałaca go z istoty jego człowieczeństwa. Jest nią bowiem nieustanne odpowiadanie człowieka na Bożą miłość.
Lenistwo chorobą współczesności
Reklama
Lenistwo można najkrócej zdefiniować jako chroniczne unikanie jakiegokolwiek wysiłku w każdym aspekcie ludzkiej egzystencji. Niektórzy lapidarnie sprowadzają je do braku działania, czyli bezczynności. Oczywiście, bardzo rzadko bywa tak, że ktoś rzeczywiście nic nie robi. Jeśli tak jest, wtedy bez wątpienia mamy do czynienia z chorobliwą patologią, którą należy jak najszybciej leczyć. Zwykle lenistwo ogranicza się do jakiejś części naszego życia.
Niewątpliwie obecny postęp technologiczny sprzyja oddawaniu się lenistwu. Postawa zaś „dolce far niente”, czyli „słodkiej bezczynności”, staje się we współczesnych konsumpcyjnych społeczeństwach państw zachodnich czymś tak nagminnym, że w praktyce leniuchowanie zaczyna funkcjonować jako społeczna norma.
Lenistwo jest powszechnie akceptowane wśród młodych ludzi, którzy właściwie już nie widzą w nim nic złego. Jako przykład niech posłuży jedna z klas ponadgimnazjalnych o profilu humanistycznym, którą katechizuję, gdzie żadnemu z licealistów nie chciało się przeczytać „Potopu” (lektura obowiązkowa w pierwszej klasie liceum), ponieważ - ich zdaniem - jest nudny i długi. Woleli przejrzeć jego powszechnie dostępne streszczenia w internecie bądź w formie popularnych tzw. bryków. Filmową zaś jego adaptację widziało zaledwie kilku uczniów z prawie trzydziestoosobowej klasy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nauczanie Kościoła
Lenistwo jest piętnowane zarówno przez Stary, jak i Nowy Testament. Jeśli idzie o ten pierwszy, to szczególnie tzw. księgi mądrościowe nie wyrażają się o nim pochlebnie. Wystarczy wziąć do ręki choćby Księgę Przysłów czy Księgę Mądrości Syracha, by przekonać się, że lenistwo jest ciężkim grzechem przeciwko Bogu, samemu sobie i bliźniemu. Nowy Testament też ukazuje tę postawę w negatywnym świetle (por. np.: Tt 1, 12 czy 2 Tes 3, 10nn).
Katechizm Kościoła Katolickiego zaś umieszcza lenistwo pośród takich przywar, jak: obojętność, niewdzięczność, oziębłość i znużenie. Każda z tych cech jest grzechem przeciwko Bożej miłości. „Obojętność zaniedbuje lub odrzuca miłość Bożą; nie uznaje jej inicjatywy i neguje jej moc. Niewdzięczność pomija lub odrzuca uznanie miłości Bożej, jak również odwzajemnienie się miłością na miłość. Oziębłość jest zwlekaniem lub niedbałością w odwzajemnieniu się za miłość Bożą; może zakładać odmowę poddania się poruszeniu miłości. Znużenie lub lenistwo duchowe posuwa się do odrzucenia radości pochodzącej od Boga i do odrazy wobec dobra Bożego...” (KKK 2094).
Skutki lenistwa
Psycholodzy są generalnie zgodni co do tego, że codzienne oddawanie się lenistwu prowadzi w prosty sposób do apatii, czyli stanu zupełnego zobojętnienia na to, co się wokół nas dzieje. Dodatkowo człowieka leniwego mogą ogarniać fale przypływów i odpływów niczym nieuzasadnionego smutku.
Obojętność zaś kończy się zazwyczaj stanem znudzenia. Nuda poparta brakiem zainteresowania czymkolwiek jest pierwszym krokiem, aby popaść w depresję. Ta ostatnia zbiera swoje żniwo praktycznie na całym świecie. Wiele się o niej mówi i pisze, gdyż dla człowieka, który zapada na tę chorobę, wszystko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie i sens. Lenistwo zatem może być jedną z przyczyn tego powszechnie odczuwalnego zjawiska.
Ponadto grzech lenistwa prowadzi do postawy bierności wobec wydarzeń i sytuacji, w których trzeba byłoby w normalnych okolicznościach opowiedzieć się po czyjejś stronie. W ten sposób zwalnia ono od odpowiedzialności nie tylko za innych, lecz również za samego siebie. Bardzo łatwo zatem stać się za jego przyczyną człowiekiem, o którym mówi się, że nie ma serca.
Jeszcze innym skutkiem lenistwa jest życiowe wygodnictwo. Łączy się ono zwykle z postawą życzeniowo-roszczeniową, jaką często prezentują ludzie młodzi. Wydaje się im bowiem, że wszystko się im należy. Sami zaś nie wykazują żadnej inicjatywy, aby spróbować coś w życiu osiągnąć, wkładając w to swój wysiłek.
Dynamika miłości
Chrześcijanin, który na co dzień żyje Dobrą Nowiną o kochającym Bogu, nie może poddawać się lenistwu, gdyż ono w praktyce, krok po kroku, niszczy jego więź zarówno ze Stwórcą, jak i z innymi ludźmi. Dlatego też, dokonując rachunku sumienia (w czasie każdej Mszy św. w akcie pokuty wymawiamy przecież słowa: „zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i ZANIEDBANIEM…”), otwiera się na dobro i miłość, którymi Bóg go obdarowuje.
To dynamiczne odniesienie do Boga przenosi się potem na codzienność, w której nie ma miejsca na miernotę, marazm i lenistwo. Człowiek wierzący wie bowiem, że jest tylko przechodniem i pielgrzymem na tej ziemi. Wie też, że ma jedyne i niepowtarzalne życie, którego nie warto zmarnować na nicnierobieniu. Wie również, że warto je dobrze przeżyć w perspektywie Bożej miłości, z której wypływa chrześcijańska radość życia.