Wielu z nas na pewno zna albo przynajmniej słyszało o dramacie Karola Wojtyły „Brat naszego Boga”. 6 stycznia br. w kapitularzu katedry Wawelskiej miała miejsce uroczystość prezentacji rękopisu tegoż właśnie dzieła. Zasadniczym powodem - jak zaznaczył ks. prof. Grzegorz Ryś - było oficjalne ukończenie trwającej aż 12 miesięcy renowacji dokumentu i zwrócenie kompletnego tekstu jego obecnemu właścicielowi, czyli metropolicie krakowskiemu kard. Stanisławowi Dziwiszowi, który otrzymał ten wyjątkowy dar od zaprzyjaźnionej z ks. Karolem Wojtyłą rodziny państwa Poźniaków.
Uwagę wszystkich przybyłych, a potem z największym pietyzmem oglądających rękopis, przykuł ciekawy drobny szczegół, który nie jest uwzględniony chyba w żadnej z publikacji książkowych. Okazuje się, że Karol Wojtyła miał zwyczaj rozpoczynać każdą ze stron od wpisania w lewym górnym rogu, komu chciał zadedykować swoje przemyślenia i kogo prosić o pomoc. Byli to zatem Jezus Chrystus, Maryja lub aniołowie.
Trud renowacji spoczywał nade wszystko na pani konserwator Ewie Pietrzak. Jej podstawową troską - jak usłyszeliśmy - było najpierw odkwaszenie poszczególnych kart rękopisu, a następnie - przy użyciu specjalnej japońskiej bibuły - zabezpieczenie wszelkich pęknięć i załamań.
Na koniec spotkania zabrał głos kard. Dziwisz, który wyraził podziękowanie pracownikom archiwum katedralnego i powiedział, że dobrze się stanie, gdy zarówno ten, jak i inne dokumenty pozostałe po Ojcu Świętym będą mogły być dostępne, np. w powstającym w Krakowie Centrum Jana Pawła II.
Pomóż w rozwoju naszego portalu