Reklama

Historia

Opowieść o polskiej konspiracji

Skonstruowane jak wiele innych: z własnym rządem, władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Jego fenomen polegał na tym, że działało w ukryciu.

Niedziela legnicka 23/2011

[ TEMATY ]

państwo

ANDRZEJ NIEDŹWIECKI

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W wielu krajach podczas II wojny światowej istniał ruch oporu, ale drugiego takiego państwa podziemnego: dobrze zorganizowanego, liczebnego i z tak rozległą siatką konspiracyjną nie stworzył żaden inny naród, ani pod okupacją niemiecką, ani pod sowiecką. Świadoma politycznie, patriotyczna część społeczeństwa nie miała wątpliwości, że ich obowiązkiem jest zachowanie, o ile to możliwe, struktur władzy. W tej sytuacji konieczne było stworzenie czegoś w rodzaju państwa konspiracyjnego.
Podlegające Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej na Wychodźstwie (który wobec innych państw występował jako prawowita kontynuacja II RP), Polskie Państwo Podziemne, posiadało zakonspirowany rząd na terenie Rzeczpospolitej (Delegaturę Rządu na Kraj) oraz departamenty, kierujące całością działań konspiracyjnych. W jego skład wchodziło ciało doradcze (Krajowa Reprezentacja Polityczna; od 1943 r.: Rada Jedności Narodowej), złożone z przedstawicieli głównych przedwojennych partii politycznych oraz konspiracyjna armia (Służba Zwycięstwu Polski, założona w nocy z 26 na 27 września 1939 r., później przeorganizowana w Związek Walki Zbrojnej, który w 1942 r. został włączony w struktury Armii Krajowej). Struktury cywilne państwa obejmowały departamenty, zajmujące się m.in. edukacją, opieką społeczną, rolnictwem, sądownictwem, rejestrowaniem zbrodni okupanta w Polsce.

Bez ucieczki

Reklama

„Wojna światowa - kwestią najbliższych godzin”, „Gwałt zadany siłą musi być siłą odparty”, „Polskie wojska w natarciu”, „Musimy wytrwać” - informują tytuły polskich gazet, relacjonujących wydarzenia z września 1939 r. Obok: zdjęcie młodej pary wśród ruin miasta, kobiety, sprzedającej na ulicy chleb, plakat zachęcający do pracy w Niemczech i odezwy okupanta. Zwiedzając pierwszą z sal wystawy, poznajemy jak wyglądało życie w mieście na początku wojny.
- Zachowanie polskości w tamtych czasach nie polegało jedynie na kontynuowaniu tradycji (co jest charakterystyczne dla czasów pokoju) - wyjaśnia Mateusz Palka, współtwórca ekspozycji, kulturoznawca - Wymagało zajęcia konkretnej, aktywnej postawy wobec zachodzących wydarzeń.
- Staraliśmy się zaprezentować wielopłaszczyznowość działania Polski podziemnej: odtworzyć struktury polityczne, społeczne i kulturowe oraz ukazać ciągłość istnienia polskiego organizmu na tle konkretnych wydarzeń historycznych II wojny światowej - dodaje Palka. - Dlatego na wystawie znalazły się eksponaty związane z typową walką zbrojną oraz walką cywilną: używana podczas II wojny światowej broń i radiostacje, dokumenty rządowe oraz przedmioty niezbędne podczas kurierskich wypraw, prawdziwe i podrobione dokumenty, zdjęcia i filmy dokumentalne, odezwy oraz plakaty.
Na dotykowym monitorze zwiedzający mogą sami rozszyfrować autentyczne depesze. Wysłuchają opowieści Jacka Taylora o powojennej historii przechwycenia przez AK części rakiety V-2, do czego prawo rościli sobie Anglicy oraz brawurowej obronie zasług polskiego wywiadu przez Jana Nowaka-Jeziorańskiego (legendarnego kuriera, a zarazem przyjaciela Taylora). Obejrzą wcześniej niepokazywane eksponaty, m.in. z czasów wojny, które Nowak-Jeziorański podarował Ossolineum.
Wśród zbiorów uwagę zwracają przedmioty związane z konkretnymi osobami, m.in. list Marianny Pyttel, bohaterskiej łączniczki, która - torturowana przez gestapo - nikogo nie wydała, metalowe obrączki działających w konspiracji państwa Jeziorańskich, którzy podczas powstania warszawskiego brali ślub w na wpół zburzonym kościele, idąc do ołtarza po szkle z witraży.
- Patrząc na te przedmioty, łatwiej nam wyobrazić sobie, co czuli tamci ludzie - mówi Piotr Galik, historyk. - I łatwiej wyobrazić sobie, jak byśmy się zachowali, gdyby podobne wydarzenia nastąpiły w dzisiejszych czasach i gdybyśmy stanęli przed takim jak wojenni bohaterowie dylematem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Walka elit

Ogromną rolę w walce z okupantem odgrywały nie tylko typowo zbrojne działania, ale także tzw. walka cywilna: sabotaż i dywersja w przemyśle i gospodarce rolnej, opór ekonomiczny przeciwko pracy przymusowej i wywózkom do Niemiec, wspieranie psychiczne Polaków i nękanie hitlerowców.
- Organizacja polskiego społeczeństwa była zaprzeczeniem wygłaszanej przez Niemców tezy, że nie jesteśmy zdolni do samodzielnego bytu - podkreśla Piotr Galik, historyk. - Gdyby nie działalność komórek takich jak edukacyjne czy zajmujących się opieką, znacznie trudniej byłoby przetrwać wielu osobom z kręgów polskiej inteligencji.
- Edukacja na tajnych kompletach miała co najmniej dwojakie znaczenie: kształciła polskie elity oraz stwarzała możliwość zarobkowania, dając nadzieję osobom, dla których w okupacyjnej rzeczywistości nie było miejsca - wyjaśnia historyk. Przy czym poziom nauczania, mimo że mocno utrudnionego, nie odbiegał jakością od tego w przedwojennej Polsce. Jeśli chodzi o liczbę zaangażowanych, dla przykładu: w roku szkolnym: 1943 na 1944 tylko na terenie Generalnego Gubernatorstwa ok. pięciu tysięcy pięciuset nauczycieli uczyło ok. dziewięćdziesięciu tysięcy uczniów. Pod koniec wojny z tajnych kompletów Uniwersytetu Warszawskiego korzystało ok. 3, 7 tys. studentów.

Próby komunikacji

Reklama

„Kochany Stryjku! Pisałem do wszystkich z rodziny i dotąd nie mam od nikogo wiadomości. Może stryjek coś wie, co słychać u mamy na Krakowskim? (…) Janek. Warszawa 15 sierpnia 1944 r.”
„Co z Wami się dzieje, jak zdrowie - myślami ciągle przy Was. Trzymam się pierwszorzędnie - dużo pracy. Czy nie wiecie co z Zyg.? Niech Was Bóg ma w opiece! (podpis nieczytelny), Warszawa 21 (?) sierpnia 1944 r.”
Na zwykłych kartkach, pisane nawet ołówkiem, bez kopert - listy z powstania warszawskiego. Obok - zdjęcie z pogrzebu druha Zbigniewa Banasia, pierwszego listonosza harcerskiej poczty polowej.
Ta poczta to jeden z kilku aspektów powstania warszawskiego, zaprezentowanego na zorganizowanej przez Ossolineum wystawie. Do 1 września 1944 r. pełniący w niej służbę harcerze roznieśli 116 317 listów (od 3 do 6 tys. dziennie). Dostarczali je na tereny opanowane przez powstańców, ale często docierali także na obszary zajęte przez Niemców.
Pracownicy poczty odgrywali ogromną rolę także poza powstaniem.
- Oto wysłany do policji w Czortkowie list o działającej w pełnej konspiracji polskiej grupie, której przywódcą jest Eustachy Juzwenko, mój stryj - dr Adolf Juzwenko pokazuje donos. - Autor wymienia w nim także m.in. mojego ojca i drugiego stryja. Gdyby ten donos doszedł do adresata, wszystkie wymienione w donosie osoby i najprawdopodobniej ich rodziny zostałyby zabite.

W obronie Żydów

Na ścianie zaciemnionego pokoju - pokaz zdjęć z warszawskiego getta. Obok - cenny zbiór 187 skrawków: na małych, pozginanych karteczkach widnieją pomniejszone sumy i fikcyjne daty. Tak wygląda „Archiwum Felicji” czyli pokwitowania darowizn, jakie w maju 1944 ofiarowała Rada Pomocy Żydom „Żegota”. Archiwum należało do jej działacza Maurycego Herlinga-Grudzińskiego, brata pisarza Gustawa.
Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom (przekształcony później w Radę Pomocy Żydom „Żegota”) założyły w 1942 r. Zofia Kossak-Szczucka i Wanda Krahelska, by pomagać szczególnie okrutnie traktowanym przez hitlerowców Żydom. Mimo że za pomoc Żydom także karano śmiercią, sama szefowa oddziału dziecięcego Irena Sendlerowa uratowała - dzięki swojej odwadze - 2,5 tys. żydowskich dzieci. Równocześnie kierownictwo Walki Cywilnej zaczęło wydawać wyroki śmierci na osoby szantażujące ukrywających się Żydów.

Na ławie oskarżonych

To tylko wybrane fragmenty działań, którymi zajmowało się Polskie Państwo Podziemne. Posiadające „jedną z najsilniejszych organizacji zbrojnego ruchu oporu w całej okupowanej Europie: Armię Krajową, liczącą ok. 250 do 300 tys. żołnierzy”. Które - mimo nikłej pomocy z Zachodu (Europa Środkowa otrzymywała znacznie mniej zrzutów alianckich niż Francja czy Bałkany) - zniszczyło prawie 7 tys. parowozów wroga, blisko 20 tys. wagonów, ponad 4 tys. pojazdów militarnych wroga, a także 15 zakładów pracujących na potrzeby III Rzeszy. Które przez zdobycie prototypów rakiet V-2 skróciło, jak twierdzą specjaliści, II wojnę światową o kilkanaście miesięcy.
- Wystawa jasno uświadamia, że sami jesteśmy odpowiedzialni za własną ojczyznę. Że nikt za nas o nią nie zadba. Uświadamia, że zawsze istnieje też możliwość znalezienia się w obliczu Jałty. W obliczu faktów dokonanych.

Podczas pisania korzystałam z katalogu „Polskie Państwo Podziemne. Wystawa ze zbiorów Zakładu Narodowego im. Ossolińskich” oraz książki Stefana Korbińskiego „Polskie Państwo Podziemne. Przewodnik po Podziemiu z lat 1939-1945”.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Gazeta Wyborcza" pomyliła się o prawie 300 milionów

[ TEMATY ]

Kościół

państwo

BOŻENA SZTAJNER

Nie 700 mln zł, ale maksymalnie ok. 416 mln zł. budżet państwa wydaje rocznie na zatrudnienie duchownych jako kapelanów różnych formacji mundurowych oraz jako nauczycieli religii. Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" w tytułowym artykule "Droga sutanna" i reportażu "Boskie etaty" przeszacowała o niemal 300 mln zł. koszt finansowania zatrudnienia duchownych, kwestionując zarazem sens ich pracy wśród żołnierzy, w więzieniach, szpitalach oraz szkołach.

Ordynariaty wojskowe i kapelani służb mundurowych
CZYTAJ DALEJ

Św. Mario - żono Kleofasa! Czemu jesteś taka tajemnicza?

Niedziela Ogólnopolska 15/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

"Trzy Marie u grobu" Mikołaj Haberschrack

Trzy Marie u grobu Mikołaj Haberschrack
Sądzę, że każda kobieta ma w sobie coś, co sprawia, że jest tajemnicza. Być może w moim przypadku owa tajemniczość bardziej rzuca się w oczy. Pewnie jest tak dlatego, że przez długi czas żyłam niejako w cieniu odwiecznej Tajemnicy, czyli Jezusa z Nazaretu. Według tradycji kościelnej, sięgającej II wieku, mój mąż Kleofas był bratem św. Józefa. Dlatego też od samego początku byłam bardzo blisko Świętej Rodziny, z którą się przyjaźniłam. Urodziłam trzech synów (Jakuba, Józefa i Judę Tadeusza - por. Mt 27,56; Mk 15,40; 16,1; Jud 1). Jestem jedną z licznych uczennic Jezusa. Wraz z innymi kobietami zajmowałam się różnymi sprawami mojego Mistrza (np. przygotowywaniem posiłków czy też praniem). Osobiście nie znoszę bylejakości i tzw. prowizorki. Zawsze potrafiłam się wznieść ponad to, co zwykłe i pospolite. Stąd też lubię, kiedy znaczenie mojego imienia wywodzą z języka hebrajskiego. W przenośni oznacza ono „być pięknym”, „doskonałym”, „umiłowanym przez Boga”. Nie chciałabym się przechwalać, ale cechuje mnie spokój, rozsądek, prostolinijność, subtelność i sprawiedliwość. Zawsze dotrzymuję danego słowa. Bardzo serio traktuję rodzinę i wszystkie sprawy, które są z nią związane. Wytrwałam przy Panu aż do Jego zgonu na drzewie krzyża (por. J 19, 25). Wiedziałam jednak, że Jego życie nie może się tak zakończyć! Byłam tego wręcz pewna! I nie myliłam się, gdyż za parę dni m.in. właśnie mnie ukazał się Zmartwychwstały - Władca życia i śmierci! Wpatrywałam się w Jego oblicze i wsłuchiwałam w Jego słowa (por. Mt 28,1-10; Mk 16,1-8). Poczułam wtedy radość nie do opisania. Chciałam całemu światu wykrzyczeć, że Jezus żyje! Czyż nadal jestem tajemnicza? Jestem raczej świadkiem tajemniczych wydarzeń związanych z życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. One całkowicie zmieniły moje życie. Głęboko wierzę, że mogą one również zmienić i Twoje życie. Wystarczy tylko - tak jak ja - otworzyć się na dar łaski Pana i z Nim być.
CZYTAJ DALEJ

Kuchnia w Świętej Puszczy

– Caritas Archidiecezji Częstochowskiej wchodzi na wyższy poziom świadczenia usług – powiedział dyrektor instytucji ks. Marek Bator podczas otwarcia kuchni charytatywnej w Olszynie k. Częstochowy, w Centrum Duchowości Archidiecezji Częstochowskiej „Święta Puszcza”. Uroczystość odbyła się 10 kwietnia.

Kuchnia wraz z jadalnią i niezbędnym zapleczem będzie miejscem przechowywania, przygotowywania, przetwarzania oraz redystrybucji żywności na cele społeczne w formie gotowych, bezpłatnych posiłków oraz produktów i półproduktów. Będą one trafiać m.in. do seniorów, którzy żyją samotnie, oraz do osób w trudnej sytuacji materialnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję