W dniu, w którym Kościół wynosi Ojca Świętego Jana Pawła II do chwały błogosławionych, trzeba odpowiedzieć na pytanie, dlaczego on jest nam tak bliski, że widzimy w nim naszego orędownika? Podczas ziemskiego życia Ojciec Święty był dla naszego narodu i każdego z nas ostoją, punktem oparcia i drogowskazem. Teraz, kiedy jest w niebie, kiedy zanikły ograniczenia materii, patrząc oczyma wiary, Ojciec Święty o wiele skuteczniej może nas wspomagać i ratować w trudnościach i niebezpieczeństwach. Dlatego trzeba wrócić do przesłania, które nam pozostawił. Pamiętamy wszyscy moment odzyskania wolności i zachłyśnięcie się jej urokami. „To jest moja Ojczyzna, nie mogę nie mówić, to jest moja Matka” wołał podczas pielgrzymki w 1991 r. A kiedy narodowi uwiedzionemu syrenim śpiewem liberalnych pokus przypominał aktualność Dekalogu - prawa Bożego jako fundamentu przymierza, Ojciec Święty dotknięty lekceważeniem jego przesłania ze strony „oświeconych” kręgów, pozornych autorytetów i samozwańczych elit skarżył się, że „papież mówi na wiatr”, że jego słowa nie przez wszystkich są przyjmowane, a nawet spotykają się ze sprzeciwem i odrzuceniem.
W pielgrzymkach, niezliczonych spotkaniach Ojciec Święty nie zważając na zaskoczonych często reporterów i dziennikarzy w sposób spontaniczny i najbardziej autentyczny dawał nam przykład modlitwy, kontemplacji, adoracji Boga. A jaką naukę nowy Błogosławiony przekazuje współczesnemu człowiekowi zlaicyzowanej Europy, a zwłaszcza ulegającym pokusie apostazji nasyconym przyjemnościami konsumpcji i zmysłowości pokoleniom? Dzisiaj wielu, którzy utracili wiarę, ulega pokusie lęku przed przyszłością, która zdaje się nie oferować żadnych perspektyw. Lęk przed cierpieniem, samotność wobec powszechnego egoizmu, banalizacja życia spowodowana brakiem dostrzegania jego sensu, lęk przed śmiercią, perspektywa nicości i bezsensu - to powszechnie spotykana choroba. Ale niepokój współczesnego człowieka wzbudza także negowanie prawdy o grzechu i możliwości jego przebaczenia. Jeśli nie ma Odkupiciela, nie ma też odkupienia i przebaczenia grzechów.
Dlatego dramatycznie zabrzmiały słowa Ojca Świętego wygłoszone w bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach: „Z jednej strony Duch Święty pozwala nam przez Krzyż Chrystusa poznać grzech… z drugiej strony przez Krzyż Chrystusa Duch Święty pozwala nam zobaczyć grzech w świetle misterium pietatis, czyli miłosiernej, przebaczającej miłości Boga (…) grzech może zostać odpuszczony. A człowiek może odzyskać poczucie godności umiłowanego dziecka Bożego (…) Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia!”. Te słowa przynoszą pociechę i otuchę dla zalęknionych. Taki orędownik u Boga jest nam bardzo potrzebny!
Pomóż w rozwoju naszego portalu