Reklama

Niedziela Wrocławska

Biały Dunajec po raz 42.

Zakończył się Obóz Adaptacyjny Duszpasterstw Akademickich w Białym Dunajcu. Wzięło w nim udział 490 młodych ludzi, zrzeszonych w 11 chatach różnych duszpasterstw, w tym dwóch opolskich.

2025-09-17 22:13

Szymon Trembecki, Tomasz Gradecki

Uczestnicy 42. Obozu Adaptacyjnego Duszpasterstw Akademickich w Białym Dunajcu

Uczestnicy 42. Obozu Adaptacyjnego Duszpasterstw Akademickich w Białym Dunajcu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Choć tegoroczny wyjazd wypadł w mało sprzyjających warunkach pogodowych, to obfitował w wiele ciekawych wydarzeń. Odbył się bieg otrzęsinowy, co dało możliwość integracji w poszczególnych chatkach. Miał również miejsce dzień otwartych chat.

– Uczestnicy mają możliwość poznania poszczególnych duszpasterstw – tych wrocławskich i opolskich. Przedstawiamy wtedy, co się dzieje w tych duszpasterstwach na co dzień. Każde duszpasterstwo zrobiło to inaczej – były plakaty, prezentacje, opowieści o wyjazdach, kursach, spotkaniach z gośćmi – mówi Marta Sygutowska, rzeczniczka obozu, i dodaje: – W tym roku zorganizowaliśmy też konkurs, który początkowo miał tytuł „Król ziemniaka”. Ale gazdowie się oburzyli, bo na Podhalu nie ma ziemniaków, tylko grule, musieliśmy więc zmienić na „Króla gruli”. I każda chatka, oprócz przedstawienia swojego duszpasterstwa, przygotowała również coś w tematyce ziemniaka. Zwycięzcą konkursu okazało się duszpasterstwo Maciejówka, które przygotowało lody ziemniaczane, naprawdę smaczne. Ludzie wykazali się niesamowitą kreatywnością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ważnym wydarzeniem było spotkanie z gościem, którym w tym roku był ratownik TOPR-u i jednocześnie przewodnik górski. Można było poznać wiele aspektów trudnej pracy w górach, ale też zadawać pytania. Spotkanie przerodziło się w ciekawą, spontaniczną rozmowę.

Reklama

Na obozie były też konferencje, przygotowane przez pięciu duszpasterzy. Można było posłuchać o wierze, o życiu człowieka, postrzeganiu świata. Każdy mógł sobie wybrać chatę i interesującą go tematykę.

– Pogoda trochę nam popsuła plany, ponieważ nie doszła do skutku pielgrzymka na Wiktorówki. Udało się jednak wyjść w góry w kolejnych dniach. Zwiedzaliśmy piękne polskie Tatry, zdobywaliśmy różne szczyty na różnych poziomach zaawansowania. Spotykaliśmy się też na różnych szlakach – mówi Marta.

Na pytanie, czym jest dla młodych ludzi taki obóz, odpowiada: – To trzeba przeżyć! Co ja wyniosłam z obozu? Coś bardzo wartościowego: relacje. Na koniec obozu u nas w chacie mamy też uroczystą agapę. I to jest taki moment, w którym dzielimy się tym, co ten obóz nam dał. Każdy może wstać i powiedzieć coś od serca. I to jest niesamowite, gdy dzielą się nowe osoby, które nikogo tutaj nie znały. Często skusiły się na wyjazd, bo jest to tani wyjazd w góry. Ale w trakcie obozu obserwuje się niesamowitą zmianę w tych ludziach. Mówił o tym rok temu nasz kolega. Gdy przyjechał, stwierdził, że nie musi chodzić na Msze, bo nie ma przymusu. Ale po trzeciej Mszy złapał się na tym, że czekał już na kolejną. Spotkał tutaj niesamowitych ludzi i obudził w sobie taką żywą wiarę. No i to, że z obozu wyjeżdża się z niesamowitą ilością nowych relacji – podkreśla Marta.

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na swojej własnej stule

W ciągu 63 dni Powstania Warszawskiego oprócz wielu żołnierzy i ludności cywilnej, wzięli w nim udział również duchowni, którzy stale towarzyszyli walczącym.

Zajmowali się organizowaniem Eucharystii i wspólnych modlitw, udzielali sakramentów, towarzyszyli poległym na ostatniej drodze, a niejednokrotnie oddawali własne życie w walce o wolność Ojczyzny.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do egzorcystów o posłudze „uwolnienia i pocieszenia”

2025-09-23 15:56

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

We włoskim Sacrofano odbył się XV Światowy Kongres Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, z udziałem około 300 kapłanów ze wszystkich kontynentów. W przesłanym z tej okazji pozdrowieniu i błogosławieństwie, Ojciec Święty wyraził uznanie wobec tych, którzy podejmują tę posługę i zachęcił, by sprawowali ją jako posługę „zarówno uwolnienia, jak i pocieszenia”.

Podsumowując obrady, które odbywały się na przedmieściach Rzymu od 15 do 20 września, Międzynarodowe Stowarzyszenie Egzorcystów, przywołuje słowa Ojca Świętego, które zostały odczytane na początku spotkania i towarzyszyły jego uczestnikom. Leon XIV w przesłanym pozdrowieniu docenił kapłanów, podejmujących tę „delikatną i bardziej niż kiedykolwiek potrzebną posługę egzorcysty”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję