Nie dialoguj z diabłem!
Musimy uważać na „łańcuchy”, które tłumią naszą wolność. Spróbujmy zatem nadać imiona niektórym łańcuchom, które mogą krępować nasze serca. Myślę o uzależnieniach, które czynią nas niewolnikami, zawsze niezadowolonymi, uzależnieniach pożerających energię, dobra i uczucia. Myślę o panujących modach, które pobudzają do niemożliwego perfekcjonizmu, konsumpcjonizmu i hedonizmu, które urzeczowiają osoby i niszczą relacje. Są też pokusy i uwarunkowania, które podważają poczucie własnej wartości, pogodę ducha i zdolność do wybierania i miłowania życia. Istnieje lęk, który sprawia, że patrzymy na przyszłość z pesymizmem, i wzburzenie, które zawsze zrzuca winę na innych. Jest też bałwochwalstwo władzy, które rodzi konflikty i ucieka się do broni, która zabija lub posługuje się niesprawiedliwością ekonomiczną i manipulacją myślami.
Jezus przyszedł, aby wyzwolić nas z tych wszystkich łańcuchów. (...) Jezus wyzwala z mocy zła i – zauważmy dobrze – nigdy nie dialoguje z diabłem! My natomiast często pozwalamy, by uciskały nas jego łańcuchy, dopóki nie wyrządzają nam zbyt wielkiej krzywdy, ale wtedy trudniej jest się od nich wyzwolić. Natomiast Chrystus przypomina nam, że z diabłem nigdy się nie negocjuje. Co zatem robić, gdy czujemy się kuszeni i uciskani? Przywołać Jezusa: wezwać Go tam, gdzie czujemy, że łańcuchy zła i lęku zaciskają się najmocniej.
Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański, 28 stycznia 2024 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu