Reklama

Wiara

Camino wdzięczności

Trzydzieści pięć lat temu w drodze do Częstochowy powiedzieli sobie sakramentalne „tak”. Podczas Camino dziękowali Bogu za szczęśliwe życie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Camino jest dla nas bliskim spotkaniem z Bogiem, medytacją piękna stworzenia i Stwórcy, a także okazją do głębszego poznania siebie w ciszy – mówią tygodnikowi Bliżej Życia z Wiarą Dorota i Rafał Janoszowie.

Za nimi ponad 2 tys. km. Zostało im jeszcze niecałe kilkadziesiąt dni pieszej wędrówki, aby dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela, gdzie według tradycji ma spoczywać ciało św. Jakuba Większego, jednego z dwunastu Apostołów. W ciągu 4 miesięcy planują pokonać w sumie 2890 km.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z Andrychowa do grobu św. Jakuba

Dorota i Rafał Janoszowie wyruszyli na Camino prosto z domu, z eucharystycznym błogosławieństwem. Przez 116 dni pragną dziękować za 35-letnią relację małżeńską, dorosłe dzieci, które są ich dumą i radością, za przyjaciół, za szczęśliwe, ale i za te trudne i przepłakane dni, które w perspektywie czasu przyczyniły się do ich duchowego rozwoju.

Małżonkowie przyznają, że to nie pierwsza ich wyprawa na ten najbardziej znany szlak pielgrzymkowy.

Reklama

– Dziesięć lat temu wyruszyliśmy z naszymi przyjaciółmi Teresą i Andrzejem na nasze Camino Primitivo (Droga Pierwotna), rozpoczynające się w hiszpańskim Oviedo i wiodące do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela. Było to dla nas bardzo głębokie doświadczenie duchowe, powiązane wtedy z wdzięcznością za 25 lat wspólnego życia małżeńskiego. W kolejnych latach pięć razy wracaliśmy na Camino, startując z różnych miejsc, w tym raz z naszymi dziećmi – tłumaczą Janoszowie.

Przygotowania do tegorocznej wyprawy rozpoczęli rok temu, by móc na cztery miesiące opuścić dom, miejsce pracy i wspólnoty, w których aktywnie działają. Oboje są czynni zawodowo i zaangażowani w wiele projektów w parafii św. Macieja w Andrychowie.

Taka pielgrzymka jest dla nich ogromnym wyzwaniem, również fizycznym.

Po przekroczeniu polskiej granicy w Cieszynie przeszli najpierw przez Czechy, Niemcy oraz Szwajcarię i Francję. Teraz pora na Hiszpanię.

„Na plecach niesiemy plecak, a w nim najpotrzebniejsze rzeczy. Taki plecak uczy pokory i wdzięczności za wszystko, co posiadamy” – relacjonują w jednym z postów w mediach społecznościowych.

Bliskie spotkanie z Bogiem i człowiekiem

Największym trudem jest dla nich walka ze słabościami własnego ciała, odciski na nogach, rany stóp oraz obolałe ramiona.

– Warunki atmosferyczne również wpływają na niedogodności wędrówki, szczególnie deszcz i wiatr” – opowiadają Dorota i Rafał.

W każdym z odwiedzanych krajów spotykają się jednak z ogromną serdecznością ludzi, szczególnie tych, którzy zauważają i rozpoznają muszlę św. Jakuba na ich plecakach (symbol pielgrzymów).

– Najczęstszą reakcją jest zdziwienie i niedowierzanie, że podjęliśmy się takiego trudu. Życzą nam bezpiecznej drogi i proszą o modlitwę – tłumaczą w rozmowie z nami państwo Janoszowie.

Reklama

Dlaczego wędrują na nogach? – Więcej widzisz, doświadczasz, rozumiesz, czujesz, że żyjesz, oddychasz Bogiem, pokorniejesz, uczysz się miłości – twierdzą.

Małżonkowie nocują w agroturystykach, w namiocie na campingach i przy kościołach.

Tłumaczą, że Camino jest dla nich „bliskim spotkaniem z Bogiem, medytacją piękna stworzenia i Stwórcy, a także okazją do głębszego poznania siebie w ciszy.

– To również sprawdzanie i rozeznawanie siebie w niekomfortowych warunkach, ciągła decyzja: Idę do przodu, walczę! Nie uciekam! To dojrzewanie, by w życiu na co dzień nie odpuszczać w rzeczach ważnych, nie omijać problemów bądź nie udawać ślepca, czekając, że może ktoś inny za mnie coś zrobi – dodają Dorota i Rafał.

„Bank intencji”

Państwo Janoszowie niosą ze sobą „bank intencji”, które powierzają im ludzie bliscy i mniej znani.

– Codziennie rano wysyłamy informacje do osoby, za którą ofiarujemy konkretny dzień – mówią.

Wędrówka uczy ich zaufania Bogu i wdzięczności za najdrobniejsze rzeczy: pokarm, dach nad głową, ludzką życzliwość i piękno otaczającej przyrody.

– Droga pokazuje, że mimo zmęczenia jest nam ze sobą dobrze, gdy potrafimy o siebie dbać i troszczyć się o siebie nawzajem – podkreślają.

Dorota i Rafał mówią nam, że od początku wspólnego życia dbają o relację z Bogiem.

– Rozpoczęliśmy nasze wspólne życie, zapraszając do niego Boga, który wciąż nas zachwyca, zadziwia, a przede wszystkim bardzo kocha. Już wtedy droga stała się dla nas przestrzenią, w której przez bliskie spotkanie ze stworzeniem, ze sobą, przez trudy i zmęczenie mogliśmy bliżej poznać siebie i Stwórcę – zaznaczają.

Dorota i Rafał od wielu lat należą do Domowego Kościoła i, jak wyjaśniają, dzięki tej formacji i zobowiązaniom z niej wypływającym dbają o bliską relację z Jezusem. Małżeństwo z Andrychowa znane jest także z zaangażowania w Ekstremalną Drogę Krzyżową. Na stronie facebookowej „Camino Wdzięczności” można śledzić relacje z poszczególnych etapów ich wyprawy.

2024-07-16 18:41

Oceń: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trener Hiszpanów: Bez Boga nic w życiu nie ma sensu

[ TEMATY ]

świadectwo

PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

Hiszpania zasłużenie wygrała wczoraj z Anglią w finale Mistrzostw Europy w piłce nożnej na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Trener Hiszpanii Luis de la Fuente wyznał swoją wiarę kilka dni temu w wywiadzie dla Cope, internetowej strony Konferencji Episkopatu Hiszpanii.

Dziennikarka zapytała Luisa de la Fuente: "Czy jesteś przesądny? Czy masz jakiś tik?”. Kiedy odpowiedział przecząco, odpowiedziała: „Ale zawsze czynisz znak krzyża”. Luis de la Fuente odpowiedział „Tak, ale to nie jest przesąd. To wiara”.
CZYTAJ DALEJ

Stronie Śląskie. Księża, siostry zakonne i klerycy ramię w ramię w walce z powodzią

2024-09-20 22:15

[ TEMATY ]

Stronie Śląskie

powódź w Polsce (2024)

Archiwum prywatne

Ks. kan. Mirosław Rakoczy w trakcie prac porządkowych po powodzi w Stroniu Śląskim. Duchowny, ramię w ramię z wolontariuszami, pomaga w usuwaniu szkód, nie tylko niosąc pomoc materialną, ale także duchowe wsparcie.

Ks. kan. Mirosław Rakoczy w trakcie prac porządkowych po powodzi w Stroniu Śląskim. Duchowny, ramię w ramię z wolontariuszami, pomaga w usuwaniu szkód, nie tylko niosąc pomoc materialną, ale także duchowe wsparcie.

Od blisko tygodnia mieszkańcy Kotliny Kłodzkiej zmagają się z tragiczną powodzią. Woda zniszczyła nie tylko budynki i infrastrukturę, ale także spokój i poczucie bezpieczeństwa mieszkańców.

"Niedziela" dla powodzian. Nasi czytelnicy wspierają poszkodowanych w wyniku powodzi: fundacja.niedziela.pl.
CZYTAJ DALEJ

Kotlina Kłodzka: Nowy Gierałtów i Bielice są odcięte od świata

2024-09-20 23:21

[ TEMATY ]

powódź w Polsce (2024)

PAP/Maciej Kulczyński

STARY GIERAŁTÓW SYTUACJA POPOWODZIOWA

STARY GIERAŁTÓW SYTUACJA POPOWODZIOWA

Do Nowego Gierałtowa i Bielicy, miejscowości niedaleko Stronia Śląskiego, nadal nie można dojechać. Granicą jest zerwany most w Starym Gierałtowie. Żywność dowożona jest tam mieszkańcom quadami albo autami terenowymi z wysokim zawieszeniem. Mieszkańcy obawiają się nadejścia zimy.

"Niedziela" dla powodzian. Nasi czytelnicy wspierają poszkodowanych w wyniku powodzi: fundacja.niedziela.pl.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję