Gdy upadł Związek Sowiecki, wydawało się, że najgorsze za nami. Z tamtej perspektywy świat opisywany m.in. przez Wasilija Grossmana w jego ostatniej, niedokończonej powieści, powinien należeć do rzeczywistości minionej, nieaktualnej. Terror, głód, łagry, złe wspomnienia bohatera Wszystko płynie, Iwana Grigorjewicza, który wyszedł zza krat po wielu latach, powinny zostać gdzieś za zakrętem, razem z historią na ukończeniu. Nowe mogło być tylko piękne. Była nadzieja.
Szybko się jednak okazało, że to złuda, że posowiecką próżnię zagospodarowują ci, którzy nigdy nie przegrywają, a marzyciele znikają lub giną. Anna Politkowska pisała o drugiej wojnie czeczeńskiej, korupcji i zbrodniach w Rosji, dlatego nie mogła przeżyć. Zamordowano ją w jej domu w centrum Moskwy w październiku 2006 r., w dniu urodzin Władimira Putina. Choć sprawcy zbrodni trafili do więzienia, nie ustalono, kto zlecił zbrodnię. Szkic biograficzny Politkowskiej, z osobistym świadectwem jej córki Wiery – która musiała uchodzić z Rosji po agresji na Ukrainę – przypomina o starych złudzeniach i ostrzega przed nowymi. Imperium, o którym pisał wcześniej Grossman, atakuje, i to coraz bardziej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu