Jest nauczycielką z Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących im. Stefana Żeromskiego w Częstochowie, którego uczniowie w tym roku włączyli się, podobnie jak w ubiegłych latach, w organizację Światowego Dnia Ubogich. Wydarzeniu, które odbędzie się po raz szósty, tym razem w niedzielę, 13 listopada, towarzyszą słowa św. Pawła Apostoła: „Chrystus dla was stał się ubogim” (por. 2 Kor 8, 9).
– Z punku widzenia mojego zawodu, fryzjera, pragnę pokazać uczniom, że w tej pracy nie chodzi o biznes, ale są potrzeby higieniczne, których zaspokojenie, szczególnie wobec osób ubogich, jest darem dobra. Nasi uczniowie w ramach Światowego Dnia Ubogich wykonują usługi fryzjerskie dla biednych, a także pomagają przy wydawaniu obiadów. Chcemy również upiec ciasta i ciasteczka – podkreśla Ewa Rybak.
Siostra Millena ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa, która od wielu lat angażuje się w pomoc potrzebującym, zaznacza, że w tym roku spotkanie z bezdomnymi odbędzie się na tzw. częstochowskim Bałtyku, w Parku Lisiniec. – Harcerze, a także uczniowie z ZSTiO im. Żeromskiego, V Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza oraz ze szkoły podstawowej, zorganizowali zbiórkę wszystkich potrzebnych rzeczy. Taka zbiórka odbyła się również w parafiach naszej archidiecezji – mówi s. Millena.
Reklama
– Od kilku lat nasi uczniowie chętnie pomagają innym – zaznacza Dorota Magacz, nauczycielka z V Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. W gronie osób zaangażowanych w pomoc ubogim są uczniowie z tej szkoły: Dominik Heluszka, Bartosz Szmigiel i Izabela Nowak.
– W zeszłym roku wzięliśmy udział w zbiórce środków czystości oraz czapek i rękawiczek dla bezdomnych. W tym roku rozpoczęliśmy zbiórkę mydeł, żeli myjących i szamponów – opowiada Izabela Nowak.
– W naszej szkole mamy także akcje wspierające naszych rodaków na Kresach. Współpracujemy ze Stowarzyszeniem Wspólnota Polska. Nasza pomoc trafia m.in. do Gimnazjum im. św. Jana Pawła II w Wilnie. Przeprowadzamy zbiórki darów dla Polaków z Ukrainy i Litwy. Przygotowujemy paczki św. Mikołaja dla dzieci z polskich rodzin na Ukrainie – dodaje Dominik Heluszka. Bartosz Szmigiel zauważa natomiast, że od wielu lat Szkolne Koło Wolontariatu organizuje akcje wspierające potrzebujących.
Na straży dobra
– Nasze uczestnictwo w takim wydarzeniu to wspaniała realizacja ideałów harcerskich. Harcerz powinien być ofiarny dla tych, którzy nas potrzebują. Harcerz dostrzega w każdym człowieku bliźniego. Pracuje nad sobą, a pomoc ubogim to konkretna praca nad sobą – mówi nam Matylda Szymczyk, drużynowa 87. Środowiskowej Drużyny Harcerskiej „Parasol” i II Środowiskowego Szczepu „Czarno-Czerwony”.
W czasie pandemii Caritas przygotowywały dziesiątki tysięcy paczek żywnościowych, m.in. dla seniorów i osób na kwarantannie
W minionym roku wielu z nas potrzebowało pomocy, ale też jej doświadczyło. Tym bardziej, rozliczając PIT, nie zapomnijmy o podzieleniu się 1% podatku z diecezjalnymi Caritas.
Zakres pomocy, jaką świadczą Caritas Archidiecezji oraz Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej, jest imponujący. Gdyby dzieła obu placówek sprowadzić do liczb, to można by je mierzyć w dziesiątkach ton żywności, setkach wolontariuszy i pracowników niosących każdego dnia pomoc oraz w tysiącach osób korzystających ze wsparcia czy milionach złotych, jakie są potrzebne na pomoc, opiekę czy lekarstwa dla chorych. Gdyby jednak świadczone wsparcie opisać dokładniej, to powstałaby z tego książka.
„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.
Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”.
Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła.
Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności.
W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich.
Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium.
Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
Mała dziewczynka w piżamie została zauważona o poranku na przystanku
Białostocka policja ustala okoliczności, w jakich w środę wczesnym rankiem znalazła się na ulicy mała dziewczynka. Dziecko w samej piżamie zauważono na przystanku autobusowym, policjanci wezwali karetkę, która zabrała dziecko do szpitala. Udało się odnaleźć matkę dziewczynki.
Policja dostała zgłoszenie ok. godz. 5.30, że na końcowym przystanku autobusowym przy ul. Palmowej w Białymstoku jest mała dziewczynka. Funkcjonariuszy zawiadomił mężczyzna, który na tym przystanku zobaczył dziecko w piżamie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.