Każdy z nas z pewnością chciałby cieszyć się nieustanną obecnością Ducha Świętego. Sekwencja, którą uroczyście śpiewamy podczas Liturgii, przypomina, że bez Jego obecności pozostają tylko „cierń i nędze”. To On nadaje naszemu istnieniu życiodajną moc zarówno w wymiarze duchowym, jak i cielesnym. „Zasługa męstwa”, „wieniec zwycięstwa” i „szczęście bez miary” – to efekty współdziałania z Duchem Świętym. A zatem – przybądź, Duchu święty, ześlij światła Twego strumień!
Wracamy teraz do Wieczernika, by wraz z Maryją wyczekiwać obiecanego Pocieszyciela. Wydarzenia te nie są tylko historycznym wspomnieniem, lecz rzeczywistością, do której zaprasza nas Kościół. Co więc zrobić, by Duch Święty był nieustannym gościem, a może i domownikiem naszego codziennego życia? Przede wszystkim trzeba trwać na modlitwie. To prośba samego Chrystusa o wylanie Ducha Świętego na Apostołów, do której oni sami się przyłączają. Jedno serce i jeden duch. Bycie we wspólnocie, w Kościele, z Maryją i pasterzami jest, można by rzec, podwaliną pod uobecnienie wydarzeń z Wieczernika. I pokora – świadomość tego, że bez Jezusa jesteśmy słabi, grzeszni, przerażeni, nie widzimy sensu życia itp. Apostołowie stracili wszystko, doświadczyli własnej niemocy. Trwali jednak jednomyślnie na modlitwie, wiedząc, że tylko Bóg jest w stanie zmienić wszystko, a oni sami już nic. Bez planów na przyszłość, bez chęci zaszczytów czy innych ziemskich dóbr – pozostał tylko Bóg oraz wspólnota i modlitwa. Duch Święty to Duch Jedności. To ciekawe, że pierwszym darem, który uzewnętrznił obecność Ducha Świętego, był dar języków. Apostołowie zaczęli mówić obcymi językami, tak że każdy z obecnych w Jerozolimie mógł usłyszeć swój własny język. Bóg nie chce mówić do nas językiem niezrozumiałym, wręcz przeciwnie – chce dotrzeć do każdego z nas. Nikt zatem nie jest dla Boga obcy. Ale sprawa wielu języków kieruje nas także do kart Starego Testamentu, do Księgi Wyjścia – do budowy wieży Babel. Tam ludzie chcieli budować bez Boga, chcieli dotrzeć do „nieba”, a może i stać się jak Bóg – to pokusa jeszcze z edenu. Pomieszane języki, niedokończona budowa, pójście każdy w swoją stronę – to rzeczywistość bez Boga.
A przecież Kościół buduje się na Chrystusie Zmartwychwstałym. To, co było wielką troską Jezusa – jedność staje się udziałem powstającej wspólnoty chrześcijan. Wspólnoty, która nieustannie jest poddawana ocenie świata. Życie według Ducha – to nie życie według ciała. To zwycięstwo miłości nad nienawiścią i pogardą. To nazywanie Boga nie tylko Ojcem, ale w duchu dziecięctwa Bożego – „Tatusiem”. To wyzwolenie z tyranii, niewolnictwa, strachu i lęku. To odważne dawanie świadectwa. To wyzwanie dla pierwszych chrześcijan, ale także dla współczesnego Kościoła. Żadne słowa nie mają takiej mocy jak te, za którymi idą czyny. „Zobaczcie, jak oni się miłują” – tym stwierdzeniem określano i rozpoznawano chrześcijan. To pociągało ludzi do porzucania grzesznego życia. I demon, aby zniszczyć Kościół, uderza przede wszystkim w jedność. A zatem słowa refrenu z dzisiejszego psalmu: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi ziemię”, będą modlitwą za nas, za nasze serca, tę rolę uprawną, na którą pada Boże słowo. Niech nas nieustannie uczą i przypominają to, co mówi do nas Pan.
Pewnie w każdym z nas kiedyś pojawiło się pragnienie, by żyć w idealnym świecie, w którym wszyscy żyjemy w zgodzie, we wzajemnym szacunku, napełnieni radością. Może nawet kiedyś pojawiła się w nas pokusa, by taki upragniony porządek wprowadzać w życie i samemu także starać się żyć ze wszystkimi w zgodzie i przyjaźni. Wiele ideologii, także świeckich, nieraz nawet utopijnych, obiecywało niemalże raj na ziemi. Myślę jednak, że każdy z nas już się przekonał, iż nie jest to możliwe. Człowiek skażony grzechem pierworodnym, niestety, bardziej skłonny jest do czynienia zła niż dobra i ciągle musi się zmagać o zwycięstwo dobra w swoim życiu. Skoro nie udało się Panu Jezusowi przypodobać wszystkim, nie uda się to i nam. Niemniej jednak naszym powołaniem – powołaniem każdego chrześcijanina – jest wprowadzanie w codzienne życie królestwa Bożego. Wiele razy zapewne zastanawialiśmy się nad tym, co to znaczy być dobrym katolikiem albo czym jest zaprowadzanie królestwa Bożego. Otóż jest to wprowadzanie pokoju w wymiarze miłości, przebaczenia, łagodności i zwykłej życzliwości. Człowiek, który mówi, że Boga ma za Ojca, to osoba, w której nie ma miejsca na złość i gniew. Chęć odwetu za wyrządzone krzywdy to postawa, która nie ma nic wspólnego z Bożym porządkiem relacji z drugim człowiekiem. Człowieka dyszącego chęcią zemsty Bóg doskonale zapamięta i wypomni mu także jego przewiny. Zdolność przebaczenia temu, kto nas skrzywdził, zawsze płynie od Boga i jest owocem naszej więzi z Bogiem. Przykładem tego jest sam Chrystus konający na krzyżu. Gdyby każdy z nas wiedział, co czyni, krzywdząc drugiego, z pewnością by tego nie uczynił. Widziałby bowiem, że ostatecznie nad swą głową gromadzi gniew Boga, który upomni się o każdą ludzką krzywdę. Naszym zadaniem jest wyzbycie się nienawiści, niechowanie urazów. Autor Księgi Mądrości Syracha pisze dosadnie: „Przestań nienawidzić!”. Jeżeli dzięki łasce Bożej wejdziemy na poziom życia duchowego, który pozwala nam z miłością spoglądać na naszych nieprzyjaciół czy też oprawców w różnym rozumieniu i z miłością się do nich odnosić, możemy liczyć na to, że Bóg wobec nas będzie Tym, który odpuści wszystkie nasze winy, uleczy nasze choroby i życie nasze uratuje od zguby. I z tym starotestamentalnym przesłaniem wchodzimy w Ewangelię według św. Mateusza, która mówi o przebaczeniu. Piotr wchodzi w arytmetykę, chcąc wyliczać, ileż to razy można wybaczyć komuś, kto wobec nas zawinił. Odpowiedź Jezusa jest bardzo krótka: nie raz, nie dwa, nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy, to znaczy zawsze. Ile razy chcesz, aby przebaczył ci Bóg, tyle razy masz przebaczyć i ty. Jeśli ty postawisz granice, postawi je również Bóg. Jeśli twoje serce będzie gotowe do pojednania, to i Bóg będzie dawał ci swoje przebaczenie i pokój. Jeśli twoje serce trawić będą nienawiść i brak chęci przebaczenia, to serce twe wpadnie w „ręce katów” i będzie tak dopóty, dopóki nie oddasz zaciągniętego u Boga długu. Na koniec dzisiejszej refleksji nad słowem Bożym warto zajrzeć w głąb naszego serca i zapytać, co w nim nosimy. Ile tam pokoju i przebaczenia, a ile nienawiści i chęci zemsty. Jeśli są w nim niepokój albo rany, które po ludzku wołają o pomstę, zaprośmy tam Chrystusa, niech czyni nas narzędziami swojego pokoju, niech ukoi gniew, a Jego pokój – ten ze stajenki betlejemskiej i ten od pustego grobu – choć poraniony, niech sprawi, byśmy w przebaczeniu odzyskiwali pełnię zwycięstwa i Życia.
By być świętym, czyli człowiekiem, którego „życie jest o jednej rzeczy”, a więc ukierunkowane wyłącznie na Boga – zachęcał przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski. Mszy św. z uroczystym poświęceniem nowej Kaplicy Adoracji Najświętszego Sakramentu przewodniczył przełożony generalny Zakonu Paulinów o. Arnold Chrapkowski.
- Eucharystia jest centrum życia Kościoła, Jasna Góra jest też polską, nie tylko Kaną, ale polskim Betlejem, gdzie nieustannie sprawiana jest Najświętsza Eucharystia. Pragniemy, aby w dalszym ciągu była możliwość adoracji Najświętszego Sakramentu, aby Bóg był uwielbiany tutaj na tym miejscu powiedział o. Arnold Chrapkowski w rozmowie z @JasnaGóra. Wyraził serdeczną wdzięczność wszystkim, którzy pomogli przez duchowe i materialne wsparcie zrealizować pragnienie zakonników i pielgrzymów, aby na Jasnej Górze było stałe, dostępne i godne miejsce adoracji Jezusa-Eucharystii.
O godzinie 15:34 czasu lokalnego (14.34 czasu włoskiego) Airbus A320neo linii Ita Airways z papieżem na pokładzie wylądował na międzynarodowym lotnisku Bejrut-Hariri po opuszczeniu Stambułu. W stolicy Kraju Cedrów, będącej drugim etapem jego pierwszej podróży apostolskiej, Papież poświęca dzisiejsze popołudnie spotkaniom oficjalnym, wraz z przemówieniem do władz. Pielgrzymka zakończy się we wtorek, 2 grudnia.
Syreny statków w porcie w Bejrucie oraz salwa honorowa z okrętów powitły Papieża, który wyszedł z samolotu po wylądowaniu na lotnisku w Bejrucie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.