Reklama

Niedziela Podlaska

Boże znaki w Urugwaju

Charakterystyczne w Urugwaju jest to, że pracuje się tam dla jednego człowieka – twierdzi mieszkający tam ks. Jarosław Przeździecki i opowiada o życiu i posłudze w kraju Ameryki Południowej.

Niedziela podlaska 9/2021, str. IV

[ TEMATY ]

misje

Urugwaj

Archiwum ks. Przeździeckiego

Ks. Jarosław (po prawej) z księdzem i klerykiem z Montevideo podczas pielgrzymki

Ks. Jarosław (po prawej) z księdzem i klerykiem z Montevideo podczas pielgrzymki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Marcin Gołębiewski: Jak to się stało, że z najmniejszej diecezji w Polsce trafił Ksiądz do Urugwaju?

Ks. Jarosław Przeździecki: Minęło 7 lat, odkąd wyjechałem do Urugwaju. Każdy wyjazd na misje wiąże się z powołaniem, darem łaski Bożej i zaproszeniem ze strony Pana Boga. Tak też było w moim przypadku. Wcześniej pracowałem w Wyższym Seminarium Duchownym w Drohiczynie, gdzie odkrywałem powołanie misyjne. Zgłosiłem się wtedy do bp. Antoniego Dydycza. Powiedziałem, że jeżeli jakiś biskup z innego kraju prosi o kapłanów, to ja jestem chętny, żeby pojechać i pomóc. Biskup Antoni powiedział, że prosiło go dwóch, jeden z Grecji, drugi z Urugwaju. I tak się stało, że pojechałem do Urugwaju, do diecezji Minas. Teraz jest to już inna diecezja, gdyż diecezję Minas połączono z sąsiednią i obecna nazwa brzmi: Maldonado-Punta del Este-Minas, gdzie dzisiaj posługuję.

Na czym polega Księdza codzienna praca?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama


Codzienna praca podobna jest do tej w Polsce, z wyjątkiem katechez w szkołach. Chociaż mieliśmy też szkołę katolicką, gdzie księża i katecheci uczą. Prowadzenie szkoły przez 2 lata było dla mnie zarówno trudnym, jak też ubogacającym doświadczeniem. Szkoła nie pobierała żadnych dotacji, tylko czesne rodziców utrzymywało placówkę. Do tego doszedł kryzys i czas pandemii. Szkoła zaczęła kurczyć się, rodziców nie było stać na opłaty. Dla mnie, jako dyrektora naczelnego szkoły, był to trudny czas szukania funduszy, pomocy, urozmaicania programu szkoły, aby zachęcała ludzi. Pobyt w parafii katedralnej w Minas, praca w szkole pochłaniała bardzo dużo czasu i sił. Poza tym, w codzienny rytm dnia wpisują się: Msze św., katechezy przy parafii, spowiedź, odwiedziny chorych, przygotowywanie do sakramentów świętych. Urugwaj wyróżnia to, że przygotowujemy do chrztu dorosłych. Co jakiś czas zdarzają się osoby dojrzałe, które proszą o chrzest. Zawsze jest to dla nas znak łaski Bożej.
Charakterystyczne w Urugwaju jest to, że pracuje się tam dla jednego człowieka. Idealnie oddaje tę sytuację fragment Ewangelii, kiedy Pan Jezus płynie łodzią. W czasie, gdy trwa burza, przeprawia się przez jezioro, aby uzdrowić jednego człowieka. Nie mamy tłumów na Mszach św., ani kolejek do spowiedzi. Czeka się, żeby wesprzeć nawet jednego człowieka, który potrzebuje pomocy i jest na nią otwarty.

Czy są miejsca w Urugwaju, gdzie w ogóle nie dotarło chrześcijaństwo?

Całe terytorium Urugwaju objęte jest strukturą kościelną, podzielone jest na diecezje. Kraj jest mało zaludniony, więc rzeczywiście są ludzie, którzy żyją z dala od Kościoła. Do domów oddalonych 60-100 km ksiądz rzadko dociera albo prawie nigdy. Od czasu prowadzonej ewangelizacji, chrześcijaństwo dotarło także do krajów Ameryki Południowej. Mówi się, że w Urugwaju nie ma rdzennej ludności, a są potomkowie emigrantów, którzy mieli korzenie chrześcijańskie, z tym, że zostały one utracone. Teraz w większości są to neopoganie.

Z jakimi problemami zmaga się współczesny Urugwajczyk?

Reklama

Myślę, że tamtejszą ludność trapią podobne problemy, jak w Polsce, tj. kwestie bytowe, duchowe. Tam jednak w większym stopniu widać podział rodziny. Tradycyjny model rodziny, czyli mama, tata, dzieci, zastał zastąpiony. Dzieci mają ojczymów, rodzeństwo trzeba pytać, czy jest ze strony ojca czy matki, bo jest to zwykle zagmatwane. Już od 15., 16., 17. roku życia dziewczęta i chłopcy łączą się w związki, które najczęściej nie są trwałe. U nas w Polsce również mówi się, że jest dużo rozwodów. Tam natomiast ich nie ma, bo najczęściej związki są nieformalne – ani sakramentalne, ani cywilne. Widać duży nieład na tej płaszczyźnie. Jeżeli dziecko nie mieszka z matką i ojcem, problemy później narastają. Jest to coś, co mnie uderzyło, a społeczeństwo i Kościół zmagają się z tym.

Jakie są największe wyzwania dla Kościoła?

Największym wyzwaniem jest kwestia przekazu wiary. Kiedy mamy do czynienia z rozpadem w rodzinie, nie ma tam przekazywania wary. Ma to również miejsce na Zachodzie. W związku z tym, Kościół jako instytucja, parafia, mierzy się z trudnością w dotarciu do tych ludzi. Mamy dzieci na katechezie, przygotowujemy je do Pierwszej Komunii św., ale to nie jest przekaz wiary. Te dzieci dorastają i nie są wierzące. Dwa, trzy lata katechezy nie zastąpią wychowania w wierze, które otrzymuje się w rodzinie. W Urugwaju w niewielu rodzinach praktykowany jest katolicyzm, a jeżeli jest, oddziaływanie środowiska jest raczej antychrześcijańskie. Zatem, ogólną trudnością jest dotarcie z Dobrą Nowiną i przekazanie wiary młodemu pokoleniu.

Co zachwyca w kulturze Urugwaju?

To, co mnie zachwyca, to bezpośredniość, serdeczność, bliskość Urugwajczyków. Tam nie ma dystansu, nie podkreśla się pełnionej roli, funkcji. Tam wszyscy są sobie bliscy. Teraz, w czasie pandemii, trzeba było trochę zrezygnować z tej ekspresji, bliskich kontaktów i znaków, takich jak pocałunek w policzek na przywitanie. Co ciekawe, ludzie doceniają, nawet ci niezwiązani z Kościołem, że ktoś z daleka przyjeżdża, zostawia swoje środowisko i tu posługuje.

Reklama

Dostrzega Ksiądz wspólny mianownik w kulturze, sposobie bycia pomiędzy Polską a Urugwajem?

Myślę, że tak. Więcej jest punktów wspólnych niż różnic. Urugwaj jest takim krajem cywilizowanym, gdzie ludność, jako potomkowie emigrantów, jest uczynna, wylewna, emocjonalna. My, Polacy, mamy większy dystans w stosunku do innych. Praca, dom, czas wolny, troska o byt, zaspokajania potrzeb duchowych przez chrześcijan – zbliża nas do nich i odwrotnie.

Czy w Urugwaju obecne są inne religie; odłamy chrześcijaństwa?

Oprócz katolików są grupy kościołów protestanckich i ich jest dużo. Są ewangelicy i inne Kościoły wyrosłe na gruncie protestantyzmu, które przyszły z Brazylii. Dużo jest też sekt. Jeżeli chodzi o religię, Urugwajczycy są zdystansowani, i te sekty nie mają podłoża do działania, takiego chociażby, jak w Brazylii.

Spotkał Ksiądz jakieś akcenty polskie w Urugwaju?


Nawet w czasie pandemii doświadczyłem pozytywnego zaskoczenia. W Urugwaju jest dużo Domów Pomocy Społecznej, które odwiedzamy. Odprawiamy Msze św. w publicznych placówkach. Natomiast do prywatnych również chodziliśmy z Komunią św. Kiedy wybuchła pandemia, zabroniono nam tam przychodzić. Po jakimś czasie zadzwoniła do mnie pewna pani prowadząca Dom Seniorów z prośbą, żebym przyszedł do ich placówki, ponieważ jej mieszkańcy tego potrzebują. Wziąłem Komunię św. i poszedłem. Na sali zgromadziło się kilkanaście osób, zacząłem z nimi śpiewać, aż łzy popłynęły po twarzy tej kobiety. Powiedziała, że kiedy tylko chcemy, możemy tutaj przychodzić. Podczas rozmowy z nią okazało się, że kobieta ma polskie korzenie, jej matka pochodziła z Polski.
W Urugwaju jest bardzo mało polskich emigrantów, a jeżeli są, to jest to któreś z kolei pokolenie. Mało kto mówi tam w naszym języku. W ubiegłych latach uczestniczyliśmy w spotkaniach z okazji odzyskania niepodległości, organizowanych przez nieżyjącego już Jana Kobylańskiego. Byliśmy na dwóch spotkaniach z ambasadorem Polski w Buenos Aires, ponieważ w Urugwaju nie ma ambasady Polskiej. Generalnie kontakt z Polską i elementami polskości jest niewielki.

2021-02-23 11:33

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: papież podarował termometry dla chorych na COVID-19 w Urugwaju

[ TEMATY ]

Franciszek

Urugwaj

Adobe Stock

Papież Franciszek przekazał 50 termometrów dla urugwajskiej służby zdrowia. Mają pomóc w diagnozowaniu choroby COVID-19, której jednym częstych symptomów jest gorączka.

Sprzęt medyczny, będący wyrazem pamięci papieża o mieszkańcach Urugwaju został przekazany przez biskupa tamtejszej diecezji Tacuarembo, Pedro Wolcana oraz nuncjusza apostolskiego w Urugwaju abp. Martina Krebsa szefowi departamentu zdrowia w urugwajskim mieście Rivera, położonym przy granicy z Brazylią. To właśnie ze względu na sąsiedztwo z tym krajem, chorych na COVID-19 jest w Riverze większa niż np. w stolicy Urugwaju, Montevideo.
CZYTAJ DALEJ

Szokujący najazd na klasztor w poszukiwaniu Romanowskiego

2024-12-24 22:14

[ TEMATY ]

Lublin

policja

klasztor

dominikanie

Marcin Romanowski

Adobe Stock

Policjanci podczas czynności służbowych

Policjanci podczas czynności służbowych

Sceny jak z filmu akcji rozegrały się 19 grudnia w klasztorze dominikanów w Lublinie. Uzbrojeni policjanci w kominiarkach, wspomagani przez drony wkroczyli do zakonu w poszukiwaniu… posła Marcina Romanowskiego – opisuje w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski.

Stowarzyszenie w zamieszczonym oświadczeniu podkreśla, że z najwyższym oburzeniem odnosi się do brutalnego i bezprecedensowego najazdu na klasztor dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie, dokonanego 19 grudnia 2024 r. na rozkaz Prokuratury Krajowej.
CZYTAJ DALEJ

Bóg przyszedł. Przyszedł do Ciebie!

2024-12-25 14:43

at

Ciesz się chrześcijaninie! Ciesz się każdy człowieku! Ciesz się że jesteś kochany przez Boga, odkupiony przez Boga, że Bóg cię zbawił, że przyszedł na świat dla ciebie! – mówił w homilii abp Adrian Galbas.

W uroczystość Bożego Narodzenia metropolita warszawski przewodniczył Mszy św. koncelebrowanej w archikatedrze św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście. Eucharystia była sprawowana w intencji „całej archidiecezji warszawskiej” oraz intencjach, jakie do świątyni przynieśli uczestnicy Eucharystii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję