W przeddzień rozpoczęcia uroczystości odpustowych do sanktuarium przybyli przedstawiciele osób konsekrowanych z wielu diecezji naszej ojczyzny. Podczas Eucharystii wraz z ojcami zakonnymi modlił się bp Edward Frankowski. – Zachęcam was do autentycznego świadectwa swojego życia, do stawania się wpierw chrześcijaninem, by później być zakonnikiem, siostrą zakonną czy kapłanem. Niech autentyzm i radość waszego konsekrowanego życia pociągają młode serca do pójścia za Chrystusem czystym, ubogim i posłusznym. Prośmy Pana żniwa, aby posłał robotników na żniwo swoje! – mówił bp Frankowski.
Uroczystości odpustowe rozpoczął bp Krzysztof Nitkiewicz, przewodnicząc Mszy św. z udziałem o. Pawła Zająca, prowincjała Oblatów, i licznych kapłanów oraz kilku tysięcy wiernych. Podczas homilii bp Nitkiewicz mówił o krzyżu jako źródle uzdrawiającej, zbawczej miłości. – Cześć oddawana krzyżowi przybiera różne formy pobożności prywatnej i publicznej. Pomaga lepiej poznać Chrystusa, który „wydał siebie samego na okup za wszystkich”. Pozwala zrozumieć, że zbawcze dzieło Pana Jezusa posiada charakter ponadczasowy, „ogarniając całą ludzkość, przeszłość, czas obecny i przyszłość”. Ono jest uniwersalne, a zarazem spersonalizowane, skierowane do każdego z osobna. Kult krzyża pomaga zerwać z adorowaniem siebie, które stanowi przyczynę wielu problemów o charakterze osobistym i społecznym – podkreślał bp Nitkiewicz. – Tutejsze sanktuarium jest miejscem, gdzie takie itinerarium wyznacza obecność relikwii Krzyża Świętego. Przyszliśmy dzisiaj do niego jako pielgrzymi, aby usłyszeć, że „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. Potrzebujemy tej prawdy dla nas samych i dla innych. Mamy nią żyć i ją głosić przez słowa i czyny pełne miłości. Głosić wszystkim, którzy cierpią, chorują i umierają z powodu jadowitych węży. Tych samych, które nękały na pustyni naród wybrany i przez ukąszenie spowodowały śmierć wielu Izraelitów. Te węże są nadal aktywne. Zabijają trucizną grzechu, strachu, cierpienia. Jedynie miłość może spowodować wyleczenie z tej śmiertelnej choroby – mówił biskup. – Chrystus jest źródłem uzdrawiającej, zbawczej miłości. To źródło nie zostało zarezerwowane jedynie dla wybranych. Każdy ma prawo zbliżyć się do Niego. Podobnie można powiedzieć o sanktuarium na Świętym Krzyżu. Widać je z daleka i jest otwarte dla wszystkich, bez preferencji, które mogłyby zawężać uniwersalny charakter rozbrzmiewającego tu i stąd przesłania – podkreślał hierarcha. – Sam unikam mówienia: nasze diecezjalne sanktuarium, chociaż to prawda. Wiem, że uważają je za swoje ojcowie oblaci, diecezje kielecka i radomska, harcerze i wiele innych osób. Jeśli dołączą nowi – tym lepiej. Bożej łaski wystarczy dla wszystkich, a wspólnota zakonna i kapłani z dekanatu wychodzą naprzeciw wszelakim potrzebom pielgrzymów. Niech jaśnieje tutaj i zawsze będzie wywyższany krzyż, aby każdy mógł usłyszeć za cesarzem Konstantynem Wielkim, że w tym znaku odniesie zwycięstwo – wskazywał sandomierski ordynariusz. Odpustową liturgię uświetnił chór parafialny z Waśniowa. Na zakończenie Eucharystii odczytano listy, które nadesłali premier RP Beata Szydło oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zebranym na świętokrzyskich błoniach pielgrzymom bp Krzysztof Nitkiewicz udzielił błogosławieństwa relikwiami Drzewa Krzyża Świętego.
Siedem dni potrwały uroczystości, podczas których pielgrzymi i turyści nawiedzali sanktuarium na Świętym Krzyżu. Ojcowie oblaci, kustosze sanktuarium, witali pątników indywidualnych oraz grupy zorganizowane. Pielgrzymowali leśnicy, małżonkowie oczekujący potomstwa i rodzice z małymi dziećmi, młodzież, rolnicy, sadownicy, ogrodnicy, osoby chore oraz członkowie wspólnot Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu