Sanktuarium na Łysej Górze prowadzone przez Ojców Bernardynów liczy sobie 360 lat i dzieliło dramatyczne losy naszej ojczyzny; dwukrotnie dokonywano kasaty zakonu, podczas pierwszego rozbioru Polski klasztor znalazł się pod zaborem austriackim, a od 1809 należał o do Księstwa Warszawskiego. W okresie Polski Ludowej uczyniono z niego szpital dla psychicznie chorych. Były także lata świetności, a Radecznicę nazywano Częstochową Lubelszczyzny. Bujny okres rozkwitu sanktuarium przypada na lata 1815-1869. Obecnie trwa gruntowna renowacja obiektów Bazyliki Objawień św. Antoniego.
Zachwycamy się Padwą, Asyżem, nie wiedząc, że niedaleko stad, zaledwie 130 km od Przemyśla w pięknych roztoczańskich lasach ukryte są sanktuaria takie jak Krasnobród czy Radecznica, należące do diecezji zamojsko-lubaczowskiej. Dzięki Radiu Maryja, które prowadzi wędrówki po różnych zakątkach naszej ojczyzny, dowiedzieliśmy się o tak pięknych, urzekających architekturą obiektach sakralnych. Jan III Sobieski ufundował sanktuarium Matki Bożej Krasnobrodzkiej jako wotum dziękczynne za uzdrowienie Marysieńki. Miejsce cudownego uzdrowienia z bijącym do dziś źródełkiem, w którym umyła się Maria Sobieska, istnieje jako Kaplica „Objawień na Wodzie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kościół i klasztor w Radecznicy są jedynym miejscem w Polsce, w którym osobiście objawił się św. Antoni nijakiemu Szymonowi Tkaczowi. Św. Antoni wyraził życzenie, by w tym miejscu powstała kaplica. Szymon dokładnie zapamiętał słowa Świętego: „Jam jest Święty Antoni. Mam to z woli Najwyższego Pana, abym tobie opowiedział, iż na tym miejscu chwała Boga Najwyższego odprawiać się będzie. Przeze mnie chorzy, ślepi, chromi i z różnymi dolegliwościami utrapieni znajdować i otrzymywać będą pociechy swoje. Chorzy zdrowie, ślepi wzrok, chromi chód, zgoła wszyscy uciekający się na to miejsce bez Łaski nie odejdą.”
Za sprawą bp. Mikołaja Świrskiego powstało Sanktuarium św. Antoniego. Do tego dzieła przyczynili się ówcześni możni: Elżbieta Drohojowska jako główna fundatorka, Jan Romanowski podkomorzy chełmiński, a także Gryzelda Wiśniowiecka z Zamościa i jej syn Michał, późniejszy Król Polski.
Nasza pielgrzymka główny akcent położyła na polskie rodziny, bo jakie będą rodziny, tacy będą urzędnicy, politycy, kapłani, nauczyciele, lekarze i cały naród. Trzeba nam wołać w codziennej modlitwie o Bogiem silne polskie rodziny. Uczestnicy pielgrzymki w modlitwie różańcowej poświęcali swoje rodziny. Każdy marzy, by swoją starość spędzić w rodzinnym domu wśród dzieci i wnuków, a nie w zakładzie opiekuńczym.
Oprócz tych dwóch sanktuariów nawiedziliśmy katedrę w Lubaczowie, gdzie przed obrazem Matki Bożej Łaskawej dziękowaliśmy za 1050 lat chrześcijaństwa w Polsce. Jest to kopia tej Matki Bożej, przed którą swoje Śluby składał Król Jan Kazimierz. Pokłoniliśmy się relikwiom św. Jana Pawła II w modlitwach indywidualnych.
Zapamiętamy także spotkanie z Księdzem Proboszczem lubaczowskiej katedry, który opowiadał wrażenia z pobytu w Niemczech, gdzie kilka lat temu odbierał dla katedry organy z kościoła w Duisburgu. Kościół tamtejszy stoi pusty, zarośnięty, zamknięty, a obok pyszni się wielki, bogaty licznie uczęszczany meczet. Katolicy opuścili to miejsce, które zamieszkują muzułmanie.
Po drodze do Radecznicy nawiedziliśmy także katedrę w Zamościu. To piękne miasto wymaga odrębnej wycieczki i poświecenia dłuższego czasu.
Oprócz modlitewnego charakteru, pielgrzymka umożliwiła przypomnienie repertuaru starych pieśni, które coraz rzadziej śpiewa się w kościołach, pozwoliła ujrzeć piękno stworzonego świata w obrazach przyrody w Roztoczańskim Parku Narodowym, w dziełach rąk ludzkich w architekturze, uwrażliwić się na potrzeby drugiego człowieka, co jest niezwykle ważne w Jubileuszowym Roku Miłosierdzia.