Jesienią 1917 r. bolszewicy nie tyle przejęli rządy nad Rosją, ile przystąpili do rozgrywki o władzę – pisał Richard Pipes. W 1944 r. – napiszmy my – polscy komuniści nie tyle przejęli władzę, ile przystąpili do rozgrywki o nią. Mieli łatwo: sowieccy okupanci zainstalowali ich w Polsce i efektywnie ich wspierali. Walką z podziemiem i partyzantką zajmowały się UB, KBW i NKWD. Z niechęcią społeczeństwa miało walczyć, ale też umacniać reżim, Ministerstwo Informacji i Propagandy.
W miarę zajmowania Polski tworzone były wojewódzkie wydziały informacji i propagandy. Stołeczne struktury MIiP, opisywane w książce Patryka Pleskota „Ślepa (czerwona) uliczka”, miały być, ze względu na położenie, najważniejsze. Ale – to jedna z tez autora – nie były. Działały w cieniu instytucji centralnych, a sprawy nie ułatwiało zniszczenie lewobrzeżnej Warszawy.
Wszechobecna propaganda opierała się na wzorach z Sowietów. W działaniach wykorzystywano plansze, transparenty, plakaty, ulotki, działalność świetlic i bibliotek. Organizowano szkolenia, wiece, masówki, akademie, zbierano informacje o nastrojach. Najważniejszymi wydarzeniami w dziejach resortu propagandy były referendum w 1946 r. i wybory w 1947 r. Akcje propagandowe nie przyniosły efektów, komuniści ponieśli klęskę. Musieli fałszować wyniki, resort zniknął, a jego pracownicy przeszli do resortu... kultury.
Pomóż w rozwoju naszego portalu