Pielgrzymka z diecezji toruńskiej powstała w 1979 r., by nieść pomoc Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II. W tym roku niezmiennie obejmowała swoją modlitwą kolejnego następcę św. Piotra papieża Franciszka. Podobnie, jak w poprzednich latach, pątnicy modlili się w intencjach osobistych i wspólnych, m.in. w intencjach Kościoła, świata i ojczyzny, prosili za kapłanów oraz ich świętość, a także o nowe powołania kapłańskie i zakonne. Dziękowali za dar kolejnej pielgrzymki, bycia w drodze, zawierzali bp. Andrzeja Suskiego, diecezję toruńską. Ilu było pielgrzymów, tyle intencji.
W drodze rozważali słowa: „Cały Twój, Maryjo”. Stąd nauki i katechezy były poświęcone właśnie św. Janowi Pawłowi. Kolejny raz wędrował bp Józef Szamocki, pielgrzym, a także ks. kan. Wojciech Miszewski, który po latach posługi jako kierownik pielgrzymki w tym roku pielgrzymował jako proboszcz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wielka rodzina
Uwieńczeniem pielgrzymki była koncelebrowana Msza św. na Szczycie Jasnogórskim o godz. 18.30 sprawowana pod przewodnictwem bp. Józefa Szamockiego w intencjach, które pielgrzymi nieśli w czasie w drogi.
Reklama
Biskup Józef do sióstr i braci pielgrzymów mówił, że są wielką rodziną, która wędruje do domu Ojca, i pragnie za św. Janem Pawłem II powiedzieć: Cały Twój, Maryjo. Pątnicy wsłuchiwali się w głos Pana i odkrywali tajemnicę, że Bóg, który spogląda z miłością, jest Ojcem każdego z nich. Ta rodzina ma też Matkę. Nawiązując do Ewangelii, wyjaśnił, że w tajemnicy Kany Galilejskiej najważniejsze jest to, iż ci ludzie odkryli Jezusa jako swego brata i mogli za Nim pójść; odkryli, że Maryja jest ich Matką, i zaczęli przemieniać swoje życie na skutek łaski, chodzenia za Chrystusem i Maryją. A najważniejsze przemienienie dokonuje się podczas każdej Mszy św.; przemienienie wina w krew Jezusa i chleba w Jego ciało zmienia ludzkie serca, pozwala spojrzeć na świat i problemy w duchu błogosławieństw, zawierzenia, świętości. Wzorem jest tu Maryja, która mówi, co czynić. Ona najbardziej zna Ojca powiedział bp Józef i podkreślił: Jezus zjednoczony z Ojcem na prośbę Matki w tajemnicy Kościoła będzie nas przemieniał, bo my przyjmujemy Go do swojego serca.
Skarb dla pątników
Bp Szamocki jako największy skarb dla każdego z pątników na trudne momenty życia zostawił im zachętę: Kiedy będzie taka chwila, pomyślisz sobie, mam Boga, który jest Ojcem, i dopowiesz, moim Ojcem; mam Matkę, która pomoże rozwiązać mi wiele spraw, podpowie, co mam czynić, ale to jest moja Matka, i może sobie pomyślisz, że masz tak wielu braci i sióstr, których także Bóg połączył w wielkiej rodzinie pielgrzymkowej.
Na zakończenie podziękował wszystkim pielgrzymom, a w sposób szczególny ks. kan. Wojciechowi Miszewskiemu za wieloletnią posługę i ks. Łukaszowi Skarżyńskiemu podejmującemu trud przewodzenia pielgrzymką, oraz służbom porządkowym, sanitarnym i muzycznym.
Statystyka
W dniu powitania na Jasnej Górze były 1043 osoby. W 9 grupach wędrowało 40 księży, 6 diakonów, 15 kleryków, 12 sióstr zakonnych, 14 obcokrajowców (z Niemiec, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Białorusi i Litwy), 57 w służbie porządkowej, 36 sanitarnej i 67 muzycznej. Najstarszy pielgrzym to Antoni, który ma 83 lata, a najmłodszy Maja, ma 10 miesięcy. Wśród pątników była para nowożeńców. W Toruniu natomiast pątników wspierała minipielgrzymka.
Trud i radość
Ks. Łukasz Skarżyński mówi o pielgrzymce jako o ogromnym trudzie, wspomina o bolących nogach, męczących upałach, czasem szczypiących pęcherzach. Każdy jednak pielgrzym, który wychodzi w drogę do Matki na Jasną Górę, odczuwa wielką radość i wzruszenie podkreśla i dodaje: Dla mnie to była pierwsza pielgrzymka, którą prowadziłem jako kierownik, dlatego była wyjątkowa. Zauważam, że pielgrzymi byli zdyscyplinowani, otwarci na katechezy, chętnie brali udział w śpiewach, zabawach, modlitwie. Z roku na rok zaangażowanie pielgrzymów i coraz większy duchowy rozwój jest widoczny. I to bardzo, bardzo raduje.