Oto co m.in. opowiedział nam ks. Leo Maasburg o osobie, która naprawdę potrafiła zobaczyć Jezusa w każdym człowieku:
W Matce Teresie przyciągała normalność, a z drugiej strony to, że była wyjątkowa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Fakt, że ją spotkałem zanim zostałem księdzem, miało wpływ na to, że nim zostałem. To nie był główny powód, ale takie ostatnie popchnięcie. Późniejsza relacja z Matką Teresą pozwoliła mi lepiej poznawać samego Boga i spowodowała, mam nadzieję, małą zmianę w moim postępowaniu. Po jej śmierci otrzymaliśmy tysiące zapisków, świadectw, mówiących o jej życiu. Wydawało mi się, że znam Matkę Teresę bardzo dobrze, ale ponieważ pracowałem w komisji przygotowującej proces beatyfikacyjny, czytałem tysiące świadectw, które do nas spływały, i zrozumiałem, że widzimy każdego człowieka tylko z jednej strony, inne osoby widzą ją z innych stron. Im więcej osób pisało, tym bardziej kompletny stawał się obraz. To jest trochę tak, jak kiedy chodzimy koło rzeźby i widzimy jej obraz z każdej strony. A to jest tylko ludzkie patrzenie. Jeśli wziąć pod uwagę sposób duchowy, to jest prawdopodobnie jeszcze wiele stron.
Co do Matki Teresy, coraz bardziej widzę prawdziwość słów Jana Pawła II, że w Matce Teresie spotykamy się z jedną z najważniejszych postaci w historii świata (Jan Paweł II, homilia podczas Mszy beatyfikacyjnej Matki Teresy). Myślę, że ona nie jest jedną z wielu, ale pochodzi jakby z innej ligi świętych, jak np. św. Franciszek z Asyżu... Może ona jest jedną z takich osób, które głoszą powtórne przyjście Chrystusa, jak Jan Chrzciciel czy Eliasz, kto wie, czy Matka Teresa nie jest taką osobą przed powtórnym przyjściem Chrystusa.
Wyjątkowa relacja była między nią a Janem Pawłem II. Mogę o tym zaświadczyć, bo sam widziałem, że kiedy się spotykali, to prawie w ogóle z sobą nie rozmawiali. Załatwiali konkretne sprawy oboje bardzo szybko zajmowali się konkretnymi rzeczami, a potem spacerowali w ciszy bok przy boku. Jest taka piękna historia, że kiedy Matka Teresa leżała w klinice Gemelli ciężko chora, Ojciec Święty do niej zatelefonował. Podniosła słuchawkę, a Jan Paweł II zapytał: „Czy to Matka Teresa?", wtedy ona spytała: „A czy to Ojciec Święty?", potem była cisza i po chwili Ojciec Święty powiedział: „Matko Tereso, kocham Cię”, na co ona odpowiedziała: „Ojcze Święty, ja też Ciebie kocham”… I odłożyli słuchawki. Tak wszystko zostało powiedziane, wszystko było jasne.