Święta - cóż za piękne słowo. Budzi we mnie niezwykłe, radosne uczucie. Jak co roku, siedzę przy kolorowo ubranej choince, jaśniejącej w srebrzystobiałym blasku kryształowego śniegu odbijającego się w zimowym słońcu. Cały świat jest teraz zaklęty. Wszystko, nawet kryształki lodu na oknach są teraz wyjątkowe, magiczne, świąteczne...
Święta Narodzenia Pańskiego to chyba najweselszy okres w roku. Zawsze przez te kilka dni czuję, że coś we mnie iskrzy, jakby wewnętrzny płomień radości, pokoju. Święta przeżywam jak tylko potrafię najdoskonalej. Moje uczucia związane ze świętami przekształcam w jeden, cenny skarb. Wszystkie myśli rozwiane w mojej głowie dotyczą tylko jednego: duchowego przeżycia świąt Bożego Narodzenia. Każdy człowiek w swoim życiu potrzebuje obecności Boga i Pana Jezusa. Święta to najlepszy czas, by tę obecność w swoim życiu odczuć.
Święta przeżywam także dzieląc się z innymi nauką Jezusa. To, że Pan narodził się w obcej stajni, jest zastraszającym faktem. Każdy z nas, swoją siłą, niezłomną wiarą, powinien wynagrodzić mu krzywdy, które Go spotkały. Obecnie święta są dla mnie tak samo wyjątkowe jak ubiegłoroczne czy te z przed kilku lat. Zawsze mają ten sam nastrój i zawsze podobne uczucia mi towarzyszą. Wiem, że nie tylko we mnie płonie świeca zapalona przez Pana. Wiem też, jak wiele jest tych świec, gdyż Boże Narodzenie to także idealny okres do nawrócenia się. Każdy z nas powinien wtedy przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania i przyjąć Ciało Pana Jezusa pod postacią Eucharystii do serca. Każdy z nas powinien także nawiedzić dom Boży i tam chwalić i wielbić Pana.
Właśnie teraz, siedząc przy choince, czuję jakbym była naocznym świadkiem Narodzenia Pańskiego. Czuję, jakbym była tam i towarzyszyła Panu Jezusowi, Maryi, Józefowi, Mędrcom. Widzę przed sobą blask korony najjaśniejszego Króla. Widzę Jego dziecięcą, lecz pełną mądrości twarz. Nie wiem, co myślą teraz inni. Ja czuję się przepełniona radością i pokojem Pana. Moje myśli są teraz pogodne, pełne idealnych marzeń. Nie rozumiem ludzi nadąsanych, smutnych. Przecież uśmiech sam pojawia się na twarzy. Przecież dusza raduje się i cieszy. Przecież serce chwali, wielbi Pana. Przecież każdy płonie nadzieją i miłością.
Święta można przeżyć w różny sposób. Moje duchowe przeżycie tego wyjątkowego okresu jest dowodem, jak bardzo kocham i przepraszam Pana. Każdy z nas jest odrębnym płomykiem, który podczas świąt żarzy się i płonie, dając ciepły, złoty blask...
Pomóż w rozwoju naszego portalu