Reklama

Felietony

Te wybory naprawdę mogą zmienić wszystko

Napiszę coś, do czego chyba żaden prezydent Polski i pretendenci do tego stanowiska wprost nie przyznają się nigdy: rola głowy państwa jest głównie blokująca. A może tak, żeby brzmiało lepiej: jest strażnikiem.

2025-03-15 07:36

[ TEMATY ]

wybory prezydenckie

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W końcu Konstytucja stanowi, że „prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej”, „czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”. Co to konkretnie znaczy? Niestety niewiele, co widać od 15 miesięcy, gdy prezydent Andrzej Duda mając świadomość tego, co się dzieje z państwem polskim, jak trójpodział władzy został zastąpiony przez jedynowładztwo, a prawo przez wolę polityczną – tak naprawdę niewiele może zrobić. Oczywiście oprócz zawetowania jakiejś ustawy, czy niepodpisania jakiejś nominacji, tyle że w tym ostatnim wypadku rząd i tak ignoruje na przykład prerogatywy prezydenta w zakresie wyboru sędziów, czy ambasadorów. Robi co chce i kto im zabroni?

Reklama

Zostawmy jednak na chwilę bieżącą sytuację i spójrzmy ogólnie na to kim jest prezydent w naszym ustroju? Gdyby wierzyć kandydatom – to prezydent może bardzo wiele, ale faktem jest, że bez większości w Sejmie i Senacie, to jest to stanowisko trudne. Powiedzmy sobie szczerze, jest to ciężki kawał chleba niezależnie czy głowa pastwa jest w opozycji do rządu, czy z tego samego obozu. Gdy podpisuje kluczowe ustawy, to jest „długopisem”, a gdy je wetuje - „hamulcowym”. Może też prezydent kierować swoje własne projekty ustawodawcze, ale i tutaj bez pewności uzyskania odpowiedniego poparcia może sobie tylko zaszkodzić albo uzyskać efekt jedynie wizerunkowy. I tu dotykamy sedna, czyli roli prezydenta nie faktycznej, a symbolicznej. Wbrew pozorom w dzisiejszych czasach symbole mają duże znaczenie. Prezydent, jako wybrany przez ponad 50% głosujących obywateli jest jednoosobowym, wyraźnym symbolem ich woli. Na swój sposób silniejszym niż nawet większość rządząca, bo w III RP nigdy sprawujące kontrolę nad parlamentem ugrupowanie nie miało większości równej prezydentowi. Słowa „głowa państwa” są o tyle celne, że pokazują jak skonstruowane jest państwo polskie. Największą teoretycznie robotę wykonują ręce, nogi i inne narządy, ale one bez głowy nie mogą nic. Takim powinien być prezydent. Czy zawsze taką rolę spełnia? Z tym bywa różnie, ale bycie „hamulcowym”, wbrew temu co się stereotypowo sądzi – nie zawsze musi być złe. W końcu w samochodzie hamulec służy bezpieczeństwu pasażerów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ciche oczekiwanie na pełnię władzy

W tym kontekście nadchodzące wybory prezydenckie w Polsce – pierwsza tura 18 maja oraz praktycznie pewna dogrywka 1 czerwca – nabierają wyjątkowego znaczenia. To nie będzie jedynie decyzja o tym, kto przez następne pięć lat będzie rezydował w Pałacu Prezydenckim. To będzie plebiscyt nad kierunkiem, w jakim zmierza państwo i nad tym, czy władza wykonawcza pozostanie zrównoważona, czy też stanie się narzędziem w rękach jednego obozu politycznego. Dla Donalda Tuska wynik tych wyborów może być kluczowy – albo zyska prezydenta przychylnego swojemu rządowi, ślepego na to co się dzieje i dziać będzie albo trafi na silną, niezależną przeciwwagę, która może ograniczyć jego polityczne obsesje.

Nie jest tajemnicą, że Tusk chciałby działać bez hamulców, bez oglądania się na boki, negocjacji, ryzyka weta, czy wcześniejszych wyborów. A prezydent krytyczny wobec jego rządu może mu skutecznie te plany pokrzyżować. W grze jest nie tylko bieżąca legislacja, ale także długofalowe, ukryte zamiary, których treść dopiero możemy naprawdę poznać. W tym sensie wybory prezydenckie mogą być nie mniej istotne niż te parlamentarne.

Paradoksalnie, im bardziej władza wykonawcza dąży do koncentracji, tym rola prezydenta jako strażnika staje się ważniejsza. Nie bez znaczenia pozostaje też kwestia legitymacji demokratycznej. Prezydent wybierany jest bezpośrednio przez obywateli, co daje mu wyjątkowy mandat do reprezentowania ich woli. W przeciwieństwie do premiera, który funkcjonuje dzięki większości parlamentarnej, w tym wypadku dodatkowo skleconej z kilkunastu ugrupowań – prezydent ma swoją własną, niezależną podstawę do sprawowania władzy. Jeśli w tych wyborach zwycięży kandydat z obozu opozycji, będzie mógł skutecznie patrzeć rządowi na ręce, ale jeśli wygra kandydat popierany przez Tuska, możemy spodziewać się dalszej centralizacji władzy i marginalizacji instytucji kontrolnych. Do tego wygrana kandydata opozycji może wywołać efekt domina, nie tylko w społeczeństwie, ale równie szybko w koalicji 13. grudnia.

Niezależnie od wyniku, jedno jest pewne: te wybory zdefiniują polityczny krajobraz na najbliższe lata. I choć prezydent bywa nazywany "hamulcowym", to może właśnie teraz taki hamulec jest Polsce najbardziej potrzebny.

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niebezpieczny powrót rosyjskiego kłamstwa

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Miesięcznice smoleńskie od nowa wzbudzają żywe zainteresowanie mediów. Głównie z powodu zmiany nastawienia polskiego państwa do tego, co tam się dzieje.

Kiedyś polska policja (zgodnie z wolą polskich władz) nie dopuszczała do szerzenia rosyjskich kłamstw przez przeciwników obchodów smoleńskich, dziś staje po ich stronie. Za służbami, media rządowe i prorządowe stają po stronie zakłócających zadymiarzy i problemem nie są nawet poglądy tych ludzi i szefów tych mediów, które zapewniają wsparcie, ale wpajanie Polakom starych, dawno już sprostowanych kłamstw. Uczestniczą w tym, nieświadomie najpewniej również ci, co comiesięczne wspominanie i modlitwę za zmarłych 10. kwietnia 2010 roku stawiają na równi z tych, co ich (ostatnio przy wsparciu aparatu państwa) zakrzykują i obrażają. Gubią się tu dwie podstawowe rzeczy, jedna wybrzmiewa bardziej, druga mniej i to jej chciałbym poświęcić więcej uwagi w moim felietonie.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Kontny męczennikiem? Powstrzymał sowieckich gwałcicieli

2025-03-14 10:57

[ TEMATY ]

męczeństwo

ks. Paweł Kontny

sowieccy gwałciciele

http://patrimonium.chrystusowcy.pl/

ks. Paweł Kontny

ks. Paweł Kontny

Chrystusowcy przypominają postać zmarłego przed 80 laty bohaterskiego kapłana Pawła Kontnego TChr. Został zabity przez sowieckich żołnierzy w Lędzinach na Górnym Śląsku, ponieważ chciał uchronić przed gwałtem dwie nastoletnie dziewczyny.

W Rzymie przebywa ks. Bogusław Kozioł TChr, który zajmuje się postacią bohaterskiego kapłana i poprowadzi proces beatyfikacyjny. Chodzi o oficjalne uznanie ks. Pawła Kontnego za męczennika.
CZYTAJ DALEJ

"W swoim nauczaniu wskazywałeś drogę do Boga i pokazywałeś, jak uświęcać się w życiu codziennym" - wspomnienia ks. Marka Mekwińskiego

2025-03-14 23:51

ks. Łukasz Romańczuk

Na cmentarzu ceremonii pogrzebowej przewodniczył ks. Adam Łuźniak

Na cmentarzu ceremonii pogrzebowej przewodniczył ks. Adam Łuźniak

Pogrzeb wiąże się także ze wspomnienia o osobie zmarłej. Nie inaczej było podczas pogrzebu ks. Marka Mekwińskiego. Przed rozpoczęciem Eucharystii, a także na jej zakończenie głos zabierały osoby, które chciały podzielić się słowem i świadectwem poznania zmarłego kapłana.

Wśród przemawiających były panie Władysława i Anna oraz pan Ryszard z parafii NMP Królowej Polski we Wrocławiu - Klecinie. Podzielili się oni wspomnieniami jeszcze z lat 90-tych, kiedy poznali ówczesnego diakona Marka podczas rekolekcji w Bożkowie. Opowiedzieli też o swojej przyjaźni oraz wspólnych spotkaniach podczas różnych jubileuszy. - Stałeś się nam bardzo bliski, bo widzieliśmy w Tobie Boga i Twoją żywą wiarę. W swoim nauczaniu wskazywałeś drogę do Boga i pokazywałeś, jak uświęcać się w życiu codziennym - mówili, zwracając się do zmarłego kapłana.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję