Przybyły do Kielc tuż przed rozpoczęciem II wojny światowej, z myślą o utworzeniu szkoły. Wojna przekreśliła ich plany. W trudnych latach okupacji pozostały z mieszkańcami, niosąc pomoc uchodźcom, więźniom i dzieciom. Dziś codziennie można je spotkać w Kurii i w Biurze Caritas Kieleckiej, gdzie posługują od wielu lat, koordynując różne inicjatywy i charytatywne dzieła. Nazaretańska prostota, gościnność i troska o człowieka, wpisana jest w charyzmat zgromadzenia, które służy na 5 kontynentach w 12 krajach.
Siostry nazaretanki przybyły do Kielc na zaproszenie bp. Czesława Kaczmarka, który w lipcu 1939 roku powierzył im organizację i prowadzenie szkoły katolickiej św. Jadwigi Królowej. Nikt nie spodziewał się, że 1 września zamiast dzwonka uczniowie usłyszą wycie syren i huk spadających na miasto bomb. Budynek szkolny od razu przejęła niemiecka żandarmeria.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W czasie wojny
Reklama
Przełożona zgromadzenia, odpowiadając na potrzeby ludności, utworzyła przy Caritas kuchnię dla ubogich, w której wielu głodnych mieszkańców codziennie otrzymywało talerz zupy. Po rozwiązaniu Caritas, kuchnia funkcjonowała przy RGO. Podczas okupacji siostry dożywiały też więźniów przy ul. Leśnej w budynku gimnazjum bł. Kingi i wysyłały paczki do obozów 14 księżom diecezji kieleckiej. Pokoje w internacie, który miał służyć przyszłym uczniom, siostry przekazały kieleckiemu Seminarium, które w tym czasie było bezdomne, bo Niemcy przejęli budynek na szpital. 3 grudnia sprawowana była pierwsza Msza św. w skromnie urządzonej kaplicy na parterze. Kiedy seminarium odzyskało swoje budynki, pokoje internatu zajęła prywatna szkoła krawiecka. W 1942 - kielecki Dom zaczął przyjmować postulantki.
Po upadku Powstania Warszawskiego siostry śpieszyły z pomocą uchodźcom i ich dzieciom. Umieszczono ich czasowo w schronisku przy ul. Wschodniej. Podczas ataków artyleryjskich w styczniu 1945 roku ucierpiała kaplica w Domu sióstr. Tylko ołtarz został nietknięty. Po przejściu frontu i wycofaniu się Niemców z miasta, w lutym szkoła nazaretanek otworzyła swoje podwoje dla uczniów. Od wielu lat kilka razy do roku, także przy okazji świąt byli absolwenci „Nazaretu” spotykają się u sióstr, wspomnieniom nie ma końca.
Siostry otwierają szkołę
Reklama
Siostry prowadziły zajęcia w szkole podstawowej i liceum. Klasy były pełne, a niektóre musiały pracować na dwie zmiany. Otwarto też internat i przedszkole. Placówka rozwijała się bardzo prężnie, była jedną z największych w Kielcach szkół. Nauczanie stało na wysokim poziomie, ale władze komunistyczne już miały swoje plany w stosunku do Kościoła. W 1960 roku (kiedy do przedszkola uczęszczało 60 dzieci, do SP - 841 uczniów, a do liceum - 143 osoby) władze przejęły część szkolną budynku i internat. Siostrom, które znalazły się bez pracy, pozostawiono jedynie część klauzurową. Do1992 r. w budynkach nazaretanek swoją siedzibę miało LO im. Juliusza Słowackiego. Wtedy nazaretanki rozpoczęły nauczanie katechezy przy parafii św. Wojciecha, uczyły prywatnie religii dzieci dygnitarzy partyjnych, przygotowywały je do sakramentów, pracowały też w Kurii, a nawet w spółdzielni „Gromada”. Jednocześnie angażowały się w dzieła charytatywne, odwiedzając chorych w domach, asystowały księżom kapelanom. W 1962 r. nazaretanki były zmuszone całkowicie opuścić Dom i przenieść się do nowego lokalu przy pl. Panny Marii 1, w którym miała siedzibę także państwowa „Caritas”. Niestety, ze względu na zbyt wysoki czynsz, siostry musiały zwolnić pierwsze piętro lokalu, które przejęło po nich Biuro Górnicze. W trudnych warunkach pięć sióstr pozostało w mieście, katechizując i pracując w Kurii. Mimo przeróżnych przeciwności i ogromnej ciasnoty, placówka rozwijała się, przybywało sióstr. W 1989 r., w wolnej już Polsce, Caritas Kościelna została reaktywowana, siostry odzyskały lokal zajmowany przez Biuro Górnicze, a w 1992 r. zgromadzeniu zwrócono pierwotny Dom, który wymagał generalnego remontu. Siostry dostrzegając potrzebę katolickiego wychowania dzieci i młodzieży, postanowiły reaktywować szkołę. Pomoc w przygotowaniu budynku, wyposażeniu płynęła z całej diecezji kieleckiej, od wszystkich szkół nazaretańskichi z Polski i ze świata. W 2001 r. w „Nazarecie” zabrzmiał pierwszy od wielu lat dzwonek szkolny. Część sióstr pozostała w Domu przy pl. Najświętszej Maryi Panny, który nosi wezwanie Maryi Oblubienicy Ducha Świętego. I tak powstały dwie wspólnoty nazaretańskie.
W nazaretańskiej rodzinie
Reklama
Dom przy Placu Najświętszej Maryi Panny zamieszkuje dziesięć sióstr. Każda z nich ma swoje zadania. S. Jadwiga Juszko, przełożona Domu, pełni funkcję kierownika Biura Zarządu Caritas Kieleckiej - największej organizacji pozarządowej w regionie, która rocznie niesie wsparcie dziesiątkom tysięcy mieszkańców diecezji. S. Lucjana w Kielcach od 28 lat posługuje w Kurii, pracując w kasie, wcześniej przez wiele lat pracowała w notariacie, obecnie to zadanie wykonuje s. Anna Maria, s. Noela pracuje na furcie. S. Angela - przez 25 lat swojej pracy poznała niemal wszystkie tajemnice w Archiwum Diecezjalnym. Codziennie pomaga korzystającym z Archiwum znaleźć odpowiednie dokumenty, fotografie itp., niezbędne w pracach badawczych. S. Iwona pracuje w Punkcie Pomocy Doraźnej. Jej gabinet jest jak sala z lekarzem na ostrym dyżurze. Codziennie trafiają się ludzie potrzebujący pomocy, nagłe i trudne sytuacje, które wymagają natychmiastowej reakcji. Ktoś jest załamany, bo właśnie stracił pracę, a ma trójkę dzieci na utrzymaniu, ktoś nie radzi sobie z depresją, ktoś inny ucierpiał w trakcie powodzi… Siostra uważnie słucha, radzi, odsyła do odpowiednich osób i komórek w instytucji. Ważne, aby pomoc była mądra i skuteczna. S. Cecylia jest księgową i kasjerką. Przez jej ręce przechodzą codziennie setki dokumentów dotyczących wpłat z parafii, zbiórek pieniędzy na hospicjum, na pomoc ofiarom katastrof i klęsk żywiołowych. Bardzo często przychodzą ludzie ubodzy, osoby szukające wsparcia nie tylko materialnego. Już samo wsłuchanie się w ich historię, wczucie się w ich sytuację wiele dla nich znaczy - mówi. Od wielu lat w Kielcach posługuje s. Imelda Grodecka - w czasach okupacji zaangażowana była w działania konspiracyjne. Jest skarbnicą wiedzy o historii zgromadzenia w Kielcach, pisze piękne wiersze. Dom sióstr jest miejscem otwartym, gościnność jest wpisana w ich charyzmat.
Kto poda kubek wody...
Powołanie jest zawsze tajemnicą. Bóg posługuje się także innymi ludźmi. S. Zofia dzieli się swoją historią. Był 8 grudnia 1972 roku. Zofia i dwie jej siostry wybrały się do Częstochowy na święto Niepokalanego Poczęcia NMP. Mama dała pieniądze, aby zamówiły Mszę św. na Jasnej Górze i aby sobie coś kupiły. - Straciłyśmy wszystkie pieniądze i nie miałyśmy nawet złotówki, a strasznie chciało nam się pić. Zapukałyśmy do sióstr nazaretanek przy ul. 7 Kamienic 23. Moja młodsza siostra, odważniejsza, poprosiła siostrę o wodę. Po chwili jedna z sióstr przyniosła nam wodę z sokiem. Wspomnienie tej gościnności nazaretańskiej o smaku owocowego soku okazało się decydujące przy wyborze zgromadzenia. Chciała zostać nazaretanką. Minęło wiele lat (w tym czasie pracowała w Rzymie i w Australii), s. Zofia przyjechała do Kielc i troskliwie każdego dnia opiekowała się chorą s. Lucjaną. Pewnego dnia opowiadały sobie historię swojego powołania. Kiedy s. Zofia opowiedziała swoją, s. Lucjana przyznała, że to ona podarowała spragnionym dziewczynom wodę z sokiem. - Ona stanęła u początków mojej drogi powołania, ja u kresu jej życia - mówi s. Zofia, która zawsze czeka z obiadem na siostry.
Serce Domu
Reklama
To kaplica z piękną ikoną Świętej Rodziny. Siostry zbierają się tutaj na wspólną modlitwę kilka razy w ciągu dnia, są to Jutrznia, medytacja, Eucharystia, Nieszpory, Różaniec, Litania. Omadlają sprawy rodzin, chorych, cierpiących, kapłanów, modlą się o pokój w Syrii i w innych rejonach ogarniętych wojnami. Ludzie przysyłają do Domu Prowincjalnego intencje, które trafiają do wszystkich domów: o uzdrowienie miłości małżeńskiej, o dobrych małżonków dla dzieci, o trzeźwość w rodzinie itd. Siostry modlą się w tych intencjach nowenną za przyczyną bł. Matki Założycielki. A po jakimś czasie przychodzą (ku radości sióstr) podziękowania: np. za dar narodzin córki Małgorzaty i Marka. Co dzień w kaplicy siostry uczestniczą we Mszy św., którą sprawuje ich kapelan ks. Sylwester Okła. W kaplicy znajdują się również relikwie Matki Założycielki i Ojca Świętego Jana Pawła II. Pod tym sercem znajduje się szczególne miejsce - Okno Życia (poświęcone przez bp. Kazimierza Gurdę), które uratowało już dwoje maleńkich dzieci. Siostry są strażniczkami Okna Życia - mówił bp Kazimierz Ryczan, który powierzył opiekę nad tym miejscem nazaretankom.
Po prostu Nazaret
Zgromadzenie powstało w 1875 r. w Rzymie z inicjatywy Polki - Franciszki Siedliskiej, która przyjęła imię Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza. Pierwszy dom założyła w Rzymie, a następnie w Krakowie, potem w Stanach Zjednoczonych, beatyfikowana przez papieża Jana Pawła II - 23 kwietnia 1989 r. - Duchowość naszej rodziny zakonnej ma swoje źródło w tajemnicy życia Jezusa Maryi i Józefa - mówią siostry. O zgromadzeniu mówią po prostu „Nazaret”. Przez konsekrację siostry dążą do poszukiwania i odnajdywania Boga w najzwyklejszych doświadczeniach życia. „Nazaret” to także: „prostota otwartość, gościnność, umiłowanie Kościoła, Ojca świętego i wzajemna miłość we wspólnotach, codzienna modlitwa i troska o rodziny”.
Oddane rodzinom do końca
Siostry potwierdziły swoje oddanie rodzinom heroiczną postawą w czasie okupacyjnej nocy. W 1943 r. w Nowogródku 11sióstr nazaretanek złożyło Bogu ofiarę z życia, prosząc w zamian o uwolnienie aresztowanych ojców rodzin. 5 marca 2000 r. Jan Paweł II beatyfikował męczenniczki z Nowogródka - S. M. Stellę i 10 współsióstr nazaretanek.
W następnym numerze zaprezentujemy Zakon Sióstr Karmelitanek Bosych - Dom w Kielcach