Pierwszym punktem programu była Msza św. w kaplicy na łódzkim lotnisku im. Władysława Reymonta. W kameralnym pomieszczeniu nie zmieścili się wszyscy pielgrzymi, ale mogli usłyszeć jej przebieg i przyjąć Komunię św., stojąc przy stanowiskach odprawy. Liturgii przewodniczył, podobnie jak wszystkim kolejnym, abp Marek Jędraszewski. W homilii podkreślił, że diecezjalna pielgrzymka zaczyna się w święto Podwyższenia Krzyża Świętego.
Już wtedy pielgrzymi wiedzieli, że program pobytu będzie bardzo intensywny - zapowiedziano, że każdy dzień będzie się zaczynał pobudką o godz. 6, bo już dwie godziny później w jednym z symbolicznych dla chrześcijaństwa miejsc odprawiana będzie Msza św. Zaraz potem cały dzień podróżowania po Izraelu autokarami i powrót do hotelu późnym wieczorem. Tylko najbardziej wytrwali będą w stanie zobaczyć Tyberiadę i Betlejem nocą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po Eucharystii pielgrzymi ustawili się w kilku kolejkach - najpierw do stanowisk biura podróży Trade & Travel, które organizowało pielgrzymkę, później do odprawy bagażowej, bardzo skrupulatnej kontroli i odprawy paszportowej. Z powodu święta Jom Kipur odlot samolotu linii Enter Air opóźnił się o pół godziny. Start i lądowanie przebiegły bez żadnych komplikacji, dzięki czemu w środku nocy pielgrzymi zameldowali się w hotelu i zjedli późną kolację.
Pielgrzymkowy szlak
Reklama
O tym, jak napięty był program pielgrzymki, może świadczyć fakt, że pierwszej nocy udało się przespać zaledwie 2-3 godziny. Gdyby ktoś chciał spóźnić się na wyjazd autokarów, szanse miałby niewielkie, bo obsługa hotelowa automatycznie obudziła wszystkich o godz. 6. Potem było śniadanie i wyjazd autokarami do Nazaretu.
Pielgrzymi zostali podzieleni na cztery grupy - każdej został przydzielony kolor: biały, czerwony, niebieski i zielony. W trakcie całego pobytu realizowały one ten sam program, choć nieco inaczej. Wszyscy pielgrzymi spotykali się na śniadaniach, Mszach św. i kolacjach. Bardzo często mijali się też podczas zwiedzania. W grupie białej, w której znaleźli się abp Marek Jędraszewski i bp Adam Lepa, podróżowali też m.in. alumni Wyższego Seminarium Duchownego.
Szlak pielgrzymkowy najłatwiej pokazać, wymieniając miejsca, w których odprawiane były poranne Msze św.: Bazylika Zwiastowania w Nazarecie, Góra Błogosławieństw, kościół Stella Maris na stokach góry Karmel, kościół św. Katarzyny w Betlejem, Bazylika Agonii w Jerozolimie, franciszkański kościół w Betanii i... Bazylika Grobu Pańskiego. Wszędzie, z wyjątkiem Bazyliki Agonii, gdzie odczytana została Męka Pańska, pielgrzymi mogli wysłuchać homilii abp. Marka Jędraszewskiego, bp. Adama Lepy, ks. Jarosława Patera i ks. Zbigniewa Tracza.
Piąta Ewangelia
Reklama
Pielgrzymi z Łodzi przeszli Via Dolorosa w Jerozolimie, modlili się na górze Tabor, w Grocie Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Był czas na odwiedziny Ain Karem, miejscowości Tabgha (kościół Prymatu i kościół Rozmnożenia Chleba), miasta Jezusa - Kafarnaum. Udało się poczuć na twarzach powiew wiatru na jeziorze Genezaret, choć rejs „repliką” łodzi rybackiej z czasów Jezusa nieco odbiegał od realiów początku naszych czasów. W Kanie Galilejskiej pielgrzymi nie tylko kupowali pamiątkowe wino, ale też odnawiali swoje przysięgi małżeńskie, a nad rzeką Jordan przypomnieli przyrzeczenia chrzcielne. - Każde z tych miejsc pokazuje moc Ewangelii. Dreszcze przechodzą, gdy dotyka się skał, które były świadkami życia Jezusa - mówiła jedna z uczestniczek pielgrzymki.
Pielgrzymowanie po Ziemi Świętej nie sprowadzało się wyłącznie do miejsc związanych z Nowym Testamentem. Na trasie znalazły się także ruiny Seforis - potężnego miasta z czasów rzymskich, Cezarea Nadmorska z bizantyjskim rynkiem, amfiteatrem z czasów Heroda i siecią antycznych uliczek, a także jerozolimska Ściana Płaczu. Pielgrzymi byli w Yad Vashem i Muzeum Izraela (z imponującą repliką Jerozolimy z czasów Drugiej Świątyni). Spore wrażenie wywarła wizyta w Qumran - miejscu, w którym odnaleziono zwoje zawierające teksty Starego Testamentu.
- Widać wyraźnie, że jest to Piąta Ewangelia - komentował przed Bazyliką Grobu Pańskiego abp Jędraszewski. Metropolita Łódzki w każdym miejscu związanym z życiem i nauczaniem Jezusa przekazywał refleksję, która jeszcze tego samego dnia była publikowana w portalu archidiecezji łódzkiej. W ten sposób w pielgrzymce mogli uczestniczyć nie tylko wierni znajdujący się w Ziemi Świętej, ale także ci, którzy zostali w domu. - Moja córka, która mieszka w Anglii, śledzi nasze kroki na bieżąco - relacjonowała jedna z pątniczek.
Najważniejsze rekolekcje
Reklama
Były też podczas pielgrzymki chwile niezwykłe. Jedna z nich to uroczyste wprowadzenie całej grupy, z biskupami na czele, do Bazyliki Grobu Bożego. Tego punktu nie mieliśmy w programie. - Do końca nie wiedzieliśmy, czy to się uda - podkreślali organizatorzy. Udało się i dzięki temu pielgrzymi mogli w spokoju dotknąć tego sanktuarium. Jeszcze większym przeżyciem była Msza św. w bazylice, zamykająca liturgiczną część pielgrzymki.
Z kolei w Yad Vashem pielgrzymi spotkali Żyda pochodzącego z Łodzi (dokładnie z ulicy Drewnowskiej), Feliksa Bandosa. Był jedną z niewielu osób, którym udało się uciec z getta. - Uciekało nas 11 osób - dziesięć dziewczynek i ja chłopiec. Tylko ja przeżyłem - mówił wyraźnie wzruszony staruszek. Podkreślał, że Polacy bardzo mu pomogli po ucieczce. Dzięki temu przeszedł z Armią Andersa cały szlak bojowy i do dzisiaj żyje spokojnie w Milwaukee. W Izraelu regularnie odwiedzają z żoną córkę.
Do opisu pielgrzymki warto dodać smak soku z granatów, chałwę na śniadanie, błotną kąpiel w Morzu Martwym, różańce z drzewa oliwnego czy brodzenie po Morzu Śródziemnym. Najważniejsze były jednak rekolekcje, które - nie tylko podczas liturgii i modlitwy - każdy pielgrzym przeżył w ciągu tego tygodnia.