Reklama

Niedziela Małopolska

Mszana Dolna

Ostatecznie zwycięstwo należy do Boga

     Konieczna jest nasza modlitwa, by wiernie iść za Chrystusem do domu Ojca, by przy Nim trwać, by się nie zniechęcić, by nawet w obliczu prześladowań dawać świadectwo mocą Ducha o tym, że ostatecznie zwycięstwo należy do Boga – mówił abp Marek Jędraszewski podczas sumy odpustowej w parafii św. Michała Archanioła w Mszanie Dolnej.

2024-09-30 13:05

Biuro Prasowe AK

Abp Marek Jędraszewski poświęcił nowy budynek Miejskiego Ośrodka Kultury i Tradycji Górali Zagórzańskich w Mszanie Dolnej

Abp Marek Jędraszewski poświęcił nowy budynek Miejskiego Ośrodka Kultury i Tradycji Górali Zagórzańskich w Mszanie Dolnej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W czasie homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę na dwie wizje zwycięskiego Boga zawarte w Księdze Daniela i w Apokalipsie św. Jana Apostoła. Obie księgi powstawały w pogańskich imperiach – pierwsza w Babilonie, a druga w Cesarstwie Rzymskim, gdzie wyznawcy jedynego Boga byli poddawani okrutnym prześladowaniom. Prześladowani byli także sami autorzy tych ksiąg, ale obaj cudownie zostali ocaleni.

Metropolita krakowski przytoczył obie wizje Boga panującego nad światem i ludzkością. Zwrócił uwagę na tło obu wizji, ponieważ zmaganie o ostateczne zwycięstwo Boga trwa i będzie trwać aż do końca dziejów. – Ciągle na nowo zmaganie. Pada jeden prześladowca ludzi wierzących w jedynego Boga, pojawia się na scenie dziejów kolejny, który z wyznawcami Chrystusa walczyć będzie. Ale zdajemy sobie sprawę z tego, że to zmaganie jest i znajduje ciągle nowy kształt w dziejach świata i ludzkości – chrześcijanie się nie poddawają, żyją bowiem nadzieją, wynikającą z prawdy zawartej w Apokalipsie św. Jana, że ostateczne słowo będzie należało do Boga i Jego Baranka – mówił abp Marek Jędraszewski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zaznaczył, że różnego rodzaju antychrysty przemijają – przeminął Babilon, przeminął także Rzym, który w Apokalipsie św. Jana przedstawiany jest jako „nowy Babilon”. Wskazał, że na oczach pokolenia naszych ojców i dziadków upadły dwa wielkie systemy totalitarne, które walczyły z chrześcijaństwem – hitlerowski nazizm i komunizm. – Bóg ostatecznie jest Panem dziejów i ludzkości. On dla tych dziejów wyznacza chwilę, kiedy padają ich władcy, jako ostrzeżenie przed przemocą, kłamstwem i wojnami. Ale także jako znak nadziei – nie ma żadnej potęgi na świecie, która byłaby w stanie sprostać konfrontacji z Bogiem. Do Boga należy ostateczne słowo – mówił metropolita zwracając uwagę, że to dlatego Kościół jest znakiem sprzeciwu dla świata, który nie chce uznać Boga, a Jego wyznawcy są ciągle prześladowani na całym świecie.

Zauważył, że świat zachodni chce żyć tak, jakby Pana Boga nie było i wmawia ludziom, w imię absolutnej wolności, że jeżeli wyzwolą się od swojej wiary w Boga, to będą jak Bóg i sami będą decydowali o tym, co jest dobre, a co jest złe. Konsekwencją tego jest m.in. zbrodnia aborcji. – Obecnie rządzący w naszym kraju domagają się aborcji jako prawa przynależnego każdej kobiecie. Każda może zabijać swoje dziecko nawet w bardzo zaawansowanym czasie ciąży. Każda może zabić. Każda może być jak Bóg, a inni mają temu przyklaskiwać – mówił arcybiskup wskazując także postulaty domagające się prawa do eutanazji a także możliwości decydowania o tym czy jest się kobietą czy mężczyzną. – Gwałci się prawa biologii w imię pomysłów ludzkich, które uważają, że mogą kreować zupełnie nową rzeczywistość. Tak dalece sięga potęga owego starodawnego węża, czerwonego smoka, który chce zawładnąć ludzkimi sumieniami, ludzkimi sercami. Ale my chrześcijanie, mamy swoje oparcie, swój fundament życia w Jezusie Chrystusie – podkreślał metropolita.

– Dlatego, jak pisał św. Paweł, konieczne jest trwanie w prawdzie i przy prawdzie, prawdzie o Bogu i o Jego Synu Jezusie Chrystusie, w którym jest nasze zbawienie. Konieczne jest trwanie w sprawiedliwości, czyli w świętości naszego życia. Ale konieczne jest także nasze apostolstwo, nasze głoszenie prawdy o Bogu, który nas do końca umiłował w swoim Jednorodzonym Synu. I na koniec konieczna jest nasza modlitwa, by wiernie iść za Chrystusem do domu Ojca, by przy Nim trwać, by się nie zniechęcić, by nawet w obliczu prześladowań dawać świadectwo mocą Ducha o tym, że ostatecznie zwycięstwo należy do Boga – mówił arcybiskup odmawiając modlitwę do św. Michała Archanioła autorstwa papieża Leona XIII.

Na zakończenie uczestnicy liturgii wzięli udział w odpustowej procesji dookoła kościoła. Po Mszy św. abp Marek Jędraszewski poświęcił nowy budynek Miejskiego Ośrodka Kultury i Tradycji Górali Zagórzańskich w Mszanie Dolnej. Metropolita otrzymał pamiątkowy medal od władz miasta, które w tym roku obchodzi 15-lecie patronatu św. Michała Archanioła

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł najstarszy kardynał Kościoła katolickiego

2024-09-29 16:46

[ TEMATY ]

śmierć

Pixabay.com

Nie żyje najstarszy kardynał Kościoła katolickiego na świecie. Kard. Alexandre do Nascimento, arcybiskup Luandy w Angoli w latach 1986-2001 i najstarszy afrykański kardynał wszech czasów, zmarł w sobotę w wieku 99 lat - donoszą angolskie i portugalskie media. W latach 1986-2001 kard. do Nascimento był arcybiskupem stołecznej angolskiej diecezji Luanda. Wcześniej był biskupem swojego rodzinnego miasta Malanje (1975-1977) i arcybiskupem Lubangi (1977-1986). Najstarszym kardynałem w Kościele powszechnym jest obecnie 98-letni Estanislao Esteban Karlic, emerytowany arcybiskup Parany w Argentyny.

Czterotygodniowe porwanie kard. do Nascimento przez grupę angolskich rebeliantów jesienią 1982 r. wywołało poruszenie na całym świecie. Papież Jan Paweł II (1978-2005) publicznie wezwał porywaczy do uwolnienia arcybiskupa. W 1983 r. powołał do Nascimento do Kolegium Kardynalskiego. W latach 1983-1991 był przewodniczącym "Caritas Internationalis".
CZYTAJ DALEJ

Św. Hieronim - „princeps exegetarum”, czyli „książę egzegetów”

Niedziela warszawska 40/2003

„Księciem egzegetów” św. Hieronim został nazwany w jednym z dokumentów kościelnych (encyklika Benedykta XV, „Spiritus Paraclitus”). W tym samym dokumencie określa się św. Hieronima także mianem „męża szczególnie katolickiego”, „niezwykłego znawcy Bożego prawa”, „nauczyciela dobrych obyczajów”, „wielkiego doktora”, „świętego doktora” itp.

Św. Hieronim urodził się ok. roku 345, w miasteczku Strydonie położonym niedaleko dzisiejszej Lubliany, stolicy Słowenii. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym Strydonie, a na specjalistyczne studia z retoryki udał się do Rzymu, gdzie też, już jako dojrzewający młodzieniec, przyjął chrzest św., zrywając tym samym z nieco swobodniejszym stylem dotychczasowego życia. Następnie przez kilka lat był urzędnikiem państwowym w Trewirze, ważnym środowisku politycznym ówczesnego cesarstwa. Wrócił jednak niebawem w swoje rodzinne strony, dokładnie do Akwilei, gdzie wstąpił do tamtejszej wspólnoty kapłańskiej - choć sam jeszcze nie został kapłanem - którą kierował biskup Chromacjusz. Tam też usłyszał pewnego razu, co prawda we śnie tylko, bardzo bolesny dla niego zarzut, że ciągle jeszcze „bardziej niż chrześcijaninem jest cycermianem”, co stanowiło aluzję do nieustannego rozczytywania się w pismach autorów pogańskich, a zwłaszcza w traktatach retorycznych i mowach Cycerona. Wziąwszy sobie do serca ten bolesny wyrzut, udał się do pewnej pustelni na Bliski Wschód, dokładnie w okolice dzisiejszego Aleppo w Syrii. Tam właśnie postanowił zapoznać się dokładniej z Pismem Świętym i w tym celu rozpoczął mozolne, wiele razy porzucane i na nowo podejmowane, uczenie się języka hebrajskiego. Wtedy też, jak się wydaje, mając już lat ponad trzydzieści, przyjął święcenia kapłańskie. Ale już po kilku latach znalazł się w Konstantynopolu, gdzie miał okazję słuchać kazań Grzegorza z Nazjanzu i zapoznawać się dokładniej z pismami Orygenesa, którego wiele homilii przełożył z greki na łacinę. Na lata 380-385 przypada pobyt i bardzo ożywiona działalność Hieronima w Rzymie, gdzie prowadził coś w rodzaju duszpasterstwa środowisk inteligencko-twórczych, nawiązując przy tym bardzo serdeczne stosunki z ówczesnym papieżem Damazym, którego stał się nawet osobistym sekretarzem. To właśnie Damazy nie tylko zachęcał Hieronima do poświęcenia się całkowicie pracy nad Biblią, lecz formalnie nakazał mu poprawić starołacińskie tłumaczenie Biblii (Itala). Właśnie ze względu na tę zażyłość z papieżem ikonografia czasów późniejszych ukazuje tego uczonego męża z kapeluszem kardynalskim na głowie lub w ręku, co jest oczywistym anachronizmem, jako że godność kardynała pojawi się w Kościele dopiero około IX w. Po śmierci papieża Damazego Hieronim, uwikławszy się w różne spory z duchowieństwem rzymskim, był zmuszony opuścić Wieczne Miasto. Niektórzy bibliografowie świętego uważają, że u podstaw tych konfliktów znajdowały się niezrealizowane nadzieje Hieronima, że zostanie następcą papieża Damazego. Rzekomo rozczarowany i rozgoryczony Hieronim postanowił opuścić Rzym raz na zawsze. Udał się do Ziemi Świętej, dokładnie w okolice Betlejem, gdzie pozostał do końca swego, pełnego umartwień życia. Jest zazwyczaj pokazywany na obrazkach z wielkim kamieniem, którym uderza się w piersi - oddając się już wyłącznie pracy nad tłumaczeniem i wyjaśnianiem Pisma Świętego, choć na ten czas przypada również powstanie wielu jego pism polemicznych, zwalczających błędy Orygenesa i Pelagiusza. Zwolennicy tego ostatniego zagrażali nawet życiu Hieronima, napadając na miejsce jego zamieszkania, skąd jednak udało mu się zbiec we właściwym czasie. Mimo iż w Ziemi Świętej prowadził Hieronim życie na wpół pustelnicze, to jednak jego głos dawał się słyszeć od czasu do czasu aż na zachodnich krańcach Europy. Jeden z ówczesnych Ojców Kościoła powiedział nawet: „Cały zachód czeka na głowę mnicha z Betlejem, jak suche runo na rosę niebieską” (Paweł Orozjusz). Mamy więc do czynienia z życiem niezwykle bogatym, a dla Kościoła szczególnie pożytecznym właśnie przez prace nad Pismem Świętym. Hieronimowe tłumaczenia Biblii, zwane inaczej Wulgatą, zyskało sobie tak powszechne uznanie, że Sobór Trydencki uznał je za urzędowy tekst Pisma Świętego całego Kościoła. I tak było aż do czasu Soboru Watykańskiego II, który zezwolił na posługiwanie się, zwłaszcza w liturgii, narodowo-nowożytnymi przekładami Pisma Świętego. Proces poprawiania Wulgaty, zapoczątkowany jeszcze na polecenie papieża Piusa X, zakończono pod koniec ubiegłego stulecia. Owocem tych żmudnych prac, prowadzonych głównie przez benedyktynów z opactwa św. Hieronima w Rzymie, jest tak zwana Neo-Wulgata. W dokumentach papieskich, tych, które są jeszcze redagowane po łacinie, Pismo Święte cytuje się właśnie według tłumaczenia Neo-Wulgaty. Jako człowiek odznaczał się Hieronim temperamentem żywym, żeby nie powiedzieć cholerycznym. Jego wypowiedzi, nawet w dyskusjach z przyjaciółmi, były gwałtowne i bardzo niewybredne w słownictwie, którym się posługiwał. Istnieje nawet, nie wiadomo czy do końca historyczna, opowieść o tym, że papież Aleksander III, zapoznając się dokładnie z historią życia i działalnością pisarską Hieronima, poczuł się tą gwałtownością jego charakteru aż zgorszony i postanowił usunąć go z katalogu mężów uważanych za świętych. Rzekomo miały Hieronima uratować przekazy dotyczące umartwionego stylu jego życia, a zwłaszcza ów wspomniany już kamień. Podobno Papież wypowiedział wówczas wielce znaczące zdanie: „Ne lapis iste!” (żeby nie ten kamień). Nie należy Hieronim jednak do szczególnie popularnych świętych. W Rzymie są tylko dwa kościoły pod jego wezwaniem. „W Polsce - pisze ks. W. Zaleski, nasz biograf świętych Pańskich - imię Hieronim należy do rzadziej spotykanych. Nie ma też w Polsce kościołów ani kaplic wystawionych ku swojej czci”. To ostatnie zdanie wymaga już jednak korekty. Od roku 2002 w diecezji warszawsko-praskiej istnieje parafia pod wezwaniem św. Hieronima.
CZYTAJ DALEJ

Widowisko „Wojtyła – aktor biskupem

2024-09-30 12:57

Biuro Prasowe AK

    W 66. rocznicę sakry biskupiej ks. Karola Wojtyły, w sobotę 28 września odbyło się widowisko prezentujące młodzieńcze role sceniczne przyszłego papieża w interpretacji Piotra Piechy, przygotowane przez Collegium Voytylianum wraz z Muzeum Archidiecezjalnym.

Na dziedzińcu muzeum przy ul. Kanoniczej wybrzmiały utwory, które Wojtyła prezentował na scenie jako aktor: fragmenty „Antygony” Sofoklesa, Rapsod V „Króla Ducha” Słowackiego, fragmenty dramatu „Zygmunt August” Wyspiańskiego, spowiedź Księdza Robaka z „Pana Tadeusza” Mickiewicza, monologi hrabiego Henryka z „Nie-Boskiej komedii” Krasińskiego oraz pierwsza część „Promethidionu” Norwida.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję