Słowacja, mimo że nie jest dużym krajem (wielkość porównywalna z naszym Mazowszem), poszukuje własnych, oryginalnych sposobów walki z kryzysem finansowym. I ma w tym zakresie pewne osiągnięcia. Przykładem jest świeżo uchwalona reforma, która ewentualne podniesienie wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę uzależnia od wydłużenia średniej oczekiwanej długości życia. Zrezygnowano także z podniesienia podatku VAT na rzecz większych obciążeń najbogatszych sektorów gospodarki, takich jak energetyka i telekomunikacja. Warto się przyjrzeć rozwiązaniom wypracowanym przez naszego południowego sąsiada, aby przekonać się, że obarczanie głównie przeciętnych Polaków kosztami kryzysu nie jest jedynym możliwym rozwiązaniem.
Elastyczny wiek emerytalny
Reklama
Stan słowackich finansów publicznych jest dobry, zwłaszcza na tle np. południowych członków strefy euro. Wzrost gospodarczy nie jest imponujący, ale utrzymuje się na przyzwoitym poziomie powyżej 2 proc. PKB, a zadłużenie państwa nie przekracza połowy wartości tego, co jest wytwarzane. Mimo to po przystąpieniu do paktu fiskalnego rząd w Bratysławie musi szukać oszczędności, aby znacznie zmniejszyć deficyt budżetowy. Jednym z największych wydatków jest dopłata do systemu emerytalnego. Oszczędności muszą więc prowadzić do zmian w tym zakresie. Słowacy jednak nie poszli utartą drogą zwykłego podniesienia wieku emerytalnego. Zastosowano inne rozwiązanie wiążące go z szacowaną średnią długością życia. Obecnie zarówno kobiety, jak i mężczyźni nabywają prawa emerytalne po ukończeniu 62 lat. Próg ten będzie podnoszony, począwszy od 2017 r., ale pod warunkiem, że przeciętny Słowak będzie żył coraz dłużej i proporcjonalnie do wzrostu tej wartości. Bo przecież obecnie obserwowane wydłużanie się wskaźnika średniego życia człowieka w wielu krajach europejskich nie musi trwać stale. Jest to uczciwe postawienie sprawy, pozwalające większości obywateli cieszyć się z emerytury przez podobną część życia, a państwu - zabezpieczyć się przed znaczącym wzrostem wydatków.
Natomiast szybkie oszczędności dla budżetu ma przynieść ograniczenie transferu pobieranych składek do prywatnych funduszy, odpowiedników naszych OFE. Już od września tego roku została ona zmniejszona z 9 proc. na 4 proc. (cała składka wynosi 18 proc. wynagrodzenia). A osoby poniżej 35. roku życia, które rozpoczynają pracę, muszą jednoznacznie wskazać, że chcą odprowadzać część swojej składki do OFE. Jeśli tego nie zrobią, automatycznie w całości pozostaną w systemie państwowym. Pozostałe osoby będą mogły zweryfikować swoje decyzje i jeśli się na to zdecydują - zrezygnować z prywatnych funduszy. Dodatkową okolicznością podważającą zaufanie do słowackich OFE jest to, że ich wyniki są niższe od inflacji. Czyli w rzeczywistości środki tam zgromadzone kurczą się. Jak wyliczył rząd, nawet o 900 mln euro rocznie. W tych okolicznościach przy dopuszczeniu dobrowolności w zapisywaniu się do OFE zapewne znaczna część Słowaków, jeśli nie większość, zrezygnuje z ich usług. Dodatkowo wyższe składki emerytalne będą płacić przedsiębiorcy oraz będą pobierane od umów o dzieło, umów-zleceń i od pracujących emerytów i studentów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Waloryzacja kwotowa
Z punktu widzenia solidarności społecznej bardzo ważna jest też kolejna zmiana. W latach 2013-2017 emerytury będą waloryzowane kwotowo. Wartość podwyżki co roku będzie wyliczana na podstawie wskaźnika inflacji i średniej pensji. Poprawi to sytuację osób otrzymujących najniższe świadczenia kosztem tych, którzy mają najwyższe wypłaty. Brak wiary w efektywne zarządzanie publicznymi pieniędzmi przez prywatne fundusze widoczny jest także w planach zmiany systemu gospodarowania środkami zbieranymi na finansowanie ochrony zdrowia. Zmiany idą w kierunku likwidacji dwóch prywatnych funduszy (jeden holenderski, a drugi zarejestrowany na Cyprze) na rzecz jednego państwowego. Rząd uważa, że w warunkach kryzysu i niedoinwestowania służby zdrowia jest nie do przyjęcia odliczanie części pieniędzy przeznaczonych na ten cel jako zysku prywatnych zarządców. Zakłada, że przy jednym funduszu zmniejszą się wydatki administracyjne.
Niestandardowe rozwiązanie przyjęto także w reformie systemu podatkowego. Podobnie jak w przypadku wieku emerytalnego nie zdecydowano się na preferowane na forum europejskim podnoszenie podatku VAT. Zamiast tego, trochę na wzór węgierski, wprowadzono dodatkowe opodatkowanie przedsiębiorstw z takich bogatych sektorów, jak energetyka czy telekomunikacja. Zrezygnowano też z liniowego podatku dochodowego na rzecz systemu progresywnego. Rządząca Słowacją partia Smer-SD na czele z premierem Robertem Fico jednoznacznie deklaruje, że nie będzie obciążać kosztami uzdrowienia finansów publicznych gospodarstw domowych o małych i średnich dochodach. I tej deklaracji jest wierna, wprowadzając własne, często niepopularne na arenie międzynarodowej i niepoprawne politycznie, rozwiązania. Może warto, aby coś z tego sposobu myślenia przenieść na grunt polski.
* * *
Bogusław Kowalski
Publicysta i polityk specjalizujący się w polityce gospodarczej, wiceminister transportu w latach 2006-2007, poseł na Sejm RP w latach 2007-2011