Reklama

Odsłony

Grzbietem czy wąwozem?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Ty pójdziesz górą, a ja doliną...” (ze starej piosenki). Coraz mniej jest jednak chętnych do chodzenia „górą” trudu, mozolnej wspinaczki, trzymania się szlaków, nakładania drogi... Rośnie za to liczba amatorów „doliny” łatwizny, pójścia na przełaj, zbierania przydrożnych przyjemności…

*

To było w Afryce, w Namibii. Dwóch angielskich archeologów, Stan i Matt, natknęło się w górskich grotach na kamienne posągi - rzecz nader rzadka na tym lądzie, gdzie rzeźbi się w drewnie. Przedstawiały one leżące ludzkie postacie zanurzone jakby w rozkosznym śnie. Były to tak unikalne i zagadkowe znaleziska, że obaj badacze podzieli je między siebie i postanowili jak najprędzej osobno wyruszyć do miejsca, skąd będzie je można przetransportować do Europy, zanim miejscowe władze się dowiedzą. Jeden przed drugim chciał dotrzeć do Londynu, poddać posągi badaniom i zorganizować wystawę. Transport nie był jednak łatwy, bo można było liczyć tylko na miejscowych tragarzy i ich barki. A uciążliwa i długa droga wiodła grzbietem łączących się ze sobą gór. Zaczęli więc rozpytywać o inną, krótszą i łatwiejszą. Jeden z miejscowych szamanów powiedział im, że jest taki wąwóz, przecinający góry jakby na przełaj, ale nikt żywy przezeń nie przeszedł i lepiej nie próbować. Obaj badacze postanowili mimo to spróbować, wynajmując silnych i odważnych tubylców i obiecując im sowitą zapłatę. Stan z tragarzami i ładunkiem wyruszył po kryjomu pierwszy, tuż przed świtem. Matt rozpoczął swoją wędrówkę kilka godzin po nim. Kiedy dotarł ze swoimi do wąwozu, zaskoczyła ich stromizna jego ścian i nagła cisza, podczas gdy jeszcze przed paroma minutami dżungla rozbrzmiewała głosami setek ptaków i owadów. Ta cisza była jak śmiertelna. Tubylcy trochę się bali, ale ufali, że biały jak zwykle da sobie radę, więc szli, mając niebo nad wysokimi ścianami. Nie tylko cisza ich dziwiła, ale i coraz przyjemniejszy zapach wydzielany przez rosnące na skałach kępy maleńkich różowych kwiatków. Zapach stawał się upojny, zwłaszcza gdy niebo w górze przesłoniła obniżająca się mgła. Tragarze w pewnym momencie zatrzymali się, zrzucili ładunek, pokładli się na ziemi, z rozkoszą wdychając zapach jak narkotyk. Tak też on działał. Matt chciał ich poderwać i przymusić do dalszej wędrówki, ale i jego ogarnęła fala rozkosznej woni, więc ostatkiem woli owinął sobie wokół ust i nosa chustę. Poszedł kilkanaście metrów do przodu, przewrócił się - i nagle zobaczył buty, jakie miał na nogach Stan... Tak, to był on, a właściwie jego trup leżący wśród trupów tragarzy. A wszyscy z tym samym wyrazem sennej rozkoszy, dokładnie takiej, jaką miały posągi. Matt wrócił i zobaczył, że jego tragarze też już nie żyli, więc przyciskając chustę do ust, ruszył w drogę powrotną, marząc o świeżym górskim powiewie, gdzieś tam na grzbiecie... On jedyny wyszedł stamtąd żywy, ale kiedy opowiedział o zapachu rozkoszy i śmierci, nikt mu nie uwierzył, bo miejscowi mówili, że to duchy tych, którzy tam padli, uśmiercają następnych amatorów szybkiej i łatwej drogi.

*

Ciemne doliny kuszą równią pochyłą, możnością ukrycia się, głuchotą, ślepotą i niemotą sumienia; otumanieniem, rozkosznym majaczeniem... Dopiero gdy brakuje tchu i widoku - wychodzi na jaw, że to przepaść...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W najbliższą niedzielę odbędzie Msza św. w intencji zmarłego harcerza w Katedrze Polowej Wojska Polskiego

2025-07-26 15:04

[ TEMATY ]

harcerze

harcerstwo

Adobe Stock

W związku z tragiczną śmiercią dh. Dominika Muszewskiego, harcerza z ZHR biskup polowy Wiesław Lechowicz, delegat KEP ds. duszpasterstwa harcerzy wystosował list kondolencyjny, w którym zapowiedział, że w najbliższą niedzielę o godz. 10 w katedrze polowej Wojska Polskiego odprawiona zostanie Msza św. w intencji zmarłego harcerza. Tego samego dnia o godz. 11:00 w kościele parafialnym w Witoszowie Dolnym odbędzie się pogrzeb śp. Dominika.

składam głębokie wyrazy współczucia z powodu śmierci śp. Dominika MUSZEWSKIEGO, harcerza Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. W tej trudnej chwili pragnę zapewnić o mojej pamięci w modlitwie. Wyrazem łączności jest także Msza św. sprawowana w Katedrze Polowej w dniu pogrzebu o godz. 10.00 w intencji Zmarłego oraz za wszystkich pogrążonych w żałobie, o siły w tym trudnym czasie.
CZYTAJ DALEJ

Bezimienne mogiły

Niedziela warszawska 44/2012, str. 2-3

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Artur Stelmasiak

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N. - O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych. O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej. Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
CZYTAJ DALEJ

Św. Anna – nauczycielka i pedagog

2025-07-27 19:00

Marzena Cyfert

Suma odpustowa w parafii św. Anny we Wrocławiu-Oporowie

Suma odpustowa w parafii św. Anny we Wrocławiu-Oporowie

Uroczystości odpustowe przeżywała parafia św. Anny we Wrocławiu-Oporowie. Parafianie przygotowywali się do nich od trzech dni poprzez konferencje głoszone przez O. Kuniberta Kubosza ze wspólnoty franciszkańskiej z klasztoru na Górze św. Anny.

– Dzisiejsza uroczystość to okazja do dziękczynienia Panu Bogu za cały rok wyświadczonych nam łask przez wstawiennictwo św. Anny, naszej patronki. Dziękujemy Bogu za duszpasterzy oraz świeckich wiernych zaangażowanych w ewangelizację – mówił ks. Jarosław Lawrenz, proboszcz parafii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję