Reklama

Jan Paweł II. Droga życia

Przygotowując się do beatyfikacji Jana Pawła II, publikujemy fragmenty powieści Pawła Zuchniewicza o Papieżu z Polski. Już w początkach lat 90. XX wieku u Ojca Świętego pojawiły się objawy choroby Parkinsona. Gdy my wciąż podziwialiśmy jego wspaniałą formę i niezłomną pracowitość, on wiedział już, co go czeka.

Niedziela Ogólnopolska 16/2011, str. 18-19

Paweł Zuchniewicz
Dziennikarz radiowy, pisarz, autor cyklu powieści biograficznych o życiu Papieża z Polski: „Lolek”, „Wujek Karol”, „Habemus Papam”, „Jan Paweł II: Będę szedł naprzód” i „Jan Paweł II - nasz święty”; www.pawelzuchniewicz.pl
Archiwum

Paweł Zuchniewicz<br>Dziennikarz radiowy, pisarz, autor cyklu powieści biograficznych o życiu Papieża z Polski: „Lolek”, „Wujek Karol”, „Habemus Papam”, „Jan Paweł II: Będę szedł naprzód” i „Jan Paweł II - nasz święty”; www.pawelzuchniewicz.pl<br>Archiwum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od dawna ma Ojciec Święty te trudności? - zapytał doktor Renato Buzzonetti.
- Trudno powiedzieć, to się powtarza już od jakiegoś czasu, pewnie wiek daje o sobie znać - odpowiedział Jan Paweł II.
Lekarz pokiwał głową i coś zanotował.
- A więc musi Ojciec poświęcać więcej czasu na poranne ubieranie?
- Tak, to jest dość dokuczliwe. Sutanna ma dużo guzików i ich zapinanie trochę trwa. A ostatnio idzie mi z tym coraz gorzej. Dobrze, że buty są wsuwane, bez sznurowadeł, bo z ich wiązaniem też miałbym chyba problemy.
- Czy mógłbym prosić o przejście kilku kroków?
Jan Paweł II posłusznie wstał i przespacerował się po pokoju. Lekarz obserwował go uważnie. Wydawało mu się, czy rzeczywiście tak było?
- Ojcze Święty, przepraszam, ale proszę to zrobić jeszcze raz.
- Może pójdziemy na dach? Wolę spacery na świeżym powietrzu - zażartował Papież, ale zaraz spełnił prośbę doktora. Nie, nie zdawało mu się. Ruchy Jana Pawła II nie były tak harmonijne, jak wcześniej. Przypadkowy obserwator najprawdopodobniej by tego nie zauważył, ale Buzzonetti dostrzegał teraz, że ręce Papieża nie poruszały się dokładnie w rytm kroków.
- Proszę usiąść, Ojcze Święty. Zadam jeszcze kilka pytań. Czy zdarza się Ojcu odczuwać drżenie ręki?
- Raczej nie.
- Nigdy, nawet przy zmęczeniu?
- Wtedy tak, ale nie myślałem, żeby to miało jakieś znaczenie. Składałem to na karb wieku. A i ćwiczeń fizycznych mam trochę za mało. Chwyciłoby się wiosło do ręki, popłynęło kajakiem, wiem, wiem, to już nie te lata, a i komplikacji byłoby co niemiara. Wystarczy, że męczycie się ze mną w czasie wakacji w górach - coroczne wypady Papieża w Dolomity mobilizowały zarówno miejscowe służby policyjne, jak i członków jego osobistej ochrony oraz, naturalnie, najbliższych współpracowników. - Domyślam się, że pan doktor zadaje mi te pytania, szukając czegoś konkretnego.
- Jeszcze jedno. Czy zdarzają się zakłócenia równowagi? Niedawno Ojciec się potknął, ale nie wiem, czym to było spowodowane…
- Tak, mnie też to zaskoczyło. W sumie szedłem prostą drogą, nie trafiłem na żadną przeszkodę, nie wpadłem w żadną dziurę, nie poślizgnąłem się, choć w pierwszej chwili tak mi się wydawało. Ale nie, to nie była wina pasty do podłogi ani nierównego dywanu.
- Czy w rodzinie Ojca Świętego zdarzały się jakieś choroby na tle neurologicznym?
- To znaczy choroby nerwowe? No nie, wariatów to raczej u nas nie było.
- Mam na myśli raczej problemy z połączeniami nerwowymi - jakieś drętwienia, paraliże, może ktoś w starszym wieku miał problemy z panowaniem nad mięśniami twarzy czy innych części ciała.
- W starszym wieku, czyli w takim jak mój teraz?
- Mniej więcej.
- No cóż, mama zmarła dość młodo, brat także, ojciec też nie był jeszcze stary. O innych członkach rodziny trudno mi coś od tej strony powiedzieć.
- A czy Ojciec odczuwa czasem zniechęcenie, przygnębienie, niezrozumiałą złość?
- Hm, to już podpada pod spowiedź.
- Przepraszam, Ojcze Święty, ale są pewne choroby, które charakteryzują się tymi objawami.
- Jakie?
- Jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Musimy najpierw zrobić Ojcu badania na tarczycę. Mogą być też dolegliwości reumatyczne. Bo znając Ojca, depresję raczej wykluczam.
- Panie doktorze, zaczyna mnie pan intrygować. Czy to coś poważnego?
- Istnieje pewne prawdopodobieństwo, podkreślam prawdopodobieństwo, bo pewności możemy jeszcze nie mieć dość długo, że chodzi tu o chorobę Parkinsona.
- Cóż to takiego?
- W mózgu każdego człowieka znajduje się tak zwana istota czarna, odpowiedzialna za koordynację ruchów. Może ona ulegać zwyrodnieniu, szczególnie w starszym wieku. To powoduje niedobory dopaminy w ośrodkowym układzie nerwowym. A to z kolei wpływa na pojawienie się problemów ruchowych, problemów z mięśniami, z mimiką, mówiąc krótko - chory na parkinsonizm powoli przestaje być panem swojego ciała.
- Jak to się leczy?
Buzzonetti milczał przez chwilę.
- Wyłącznie objawowo. Mamy dzisiaj lekarstwa, które są w stanie spowolnić postęp choroby, natomiast, jak dotąd, nie znaleziono sposobu na usunięcie przyczyny. Z tego, co mi wiadomo, są prowadzone pewne badania, ale budzą poważne wątpliwości etyczne.
- Proszę kontynuować.
- Jak wspomniałem, wszystko rozgrywa się w mózgu, w istocie czarnej. Gdyby znaleźć sposób na jej zregenerowanie, można byłoby wyeliminować chorobę. Kłopot w tym, że leki nie są w stanie tego dokonać. Zaczęto myśleć o transplantacji tkanki. Idealna wydawała się tkanka płodu. Nie jest ona jeszcze dojrzała immunologicznie i stąd nie jest odrzucana przez organizm biorcy, następuje w niej szybki podział komórek i bardzo szybko rośnie, poza tym jest doskonale ukrwiona. Były już pewne eksperymenty i - zdaniem ich autorów - wygląda to obiecująco. Natomiast wygląda na to, że tkanka do przeszczepu nie może zostać pobrana od płodu, który uległ naturalnemu poronieniu.
Papież słuchał wstrząśnięty. Eksperymenty. A zatem jakąś kobietę poddano aborcji, a z dziecka, które zabito, pobrano tkankę, aby wszczepić ją do czyjegoś mózgu. Straszne. Mógł sobie wyobrazić, co się stanie, gdy lekarze nabiorą większej wprawy w tej procedurze.
- Bardzo dziękuję, panie doktorze - powiedział cicho. - Czy można ocenić, jak szybko choroba będzie postępować? Oczywiście, przy zastosowaniu tradycyjnego leczenia.
- Z tym może być bardzo różnie, Wasza Świątobliwość. Poważniejsze objawy mogą wystąpić nawet za kilka lat. Jak powiedziałem, mamy obecnie leki, które znacznie spowalniają proces zwyrodnieniowy.
- Czy mam się liczyć z całkowitym zniedołężnieniem?
- Tak jak powiedziałem, chory powoli przestaje być panem swojego ciała. Trudno natomiast przewidzieć, jak szybko będzie to postępować i jakie części ciała zostaną zaatakowane. Zasadniczo chodzi o sprawność ruchową, nie intelektualną.
- To przynajmniej dobra wiadomość. Raz jeszcze dziękuję.
- Powtarzam, Ojcze Święty, nie mamy jeszcze pewności. Musimy najpierw wyeliminować prawdopodobieństwo innych chorób.
Papież skinął głową. Buzzonetti wstał. Uścisnął z szacunkiem dłoń Jana Pawła II i schylił się, aby pocałować Pierścień Rybaka.

UWAGA!

W związku z licznymi pytaniami Czytelników informujemy, że w najbliższym czasie ukażą się zbiorowe wydania powieści Pawła Zuchniewicza: „Lolek, Wujek Karol, biskup Wojtyła” oraz „Papież z Polski. Nasz święty”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwa majowe: modlitwa, która przetrwała wieki

2025-05-07 14:52

[ TEMATY ]

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj od wieków zajmuje wyjątkowe miejsce w duchowości katolickiej jako miesiąc szczególnie poświęcony Matce Bożej. Nabożeństwa majowe - tzw. „majówki” - wpisały się na stałe w religijny pejzaż Polski, odbywając się wieczorami w świątyniach, przy kapliczkach, grotach i przydrożnych figurach. Ich centralnym punktem pozostaje Litania Loretańska, której wezwania przez wieki pogłębiały maryjne przeżywanie wiary.

Choć źródła maryjnej pobożności sięgają V wieku na Wschodzie, dopiero na przełomie XIII i XIV wieku miesiąc maj zaczęto na Zachodzie poświęcać Maryi - głównie z inicjatywy króla Hiszpanii Alfonsa X, który zachęcał wiernych do wspólnej modlitwy przy figurach Matki Bożej. Tradycja ta szybko się rozprzestrzeniła, a swój rozwój zawdzięczała także postępowi technicznemu - drukowane modlitewniki, jak „Maj duchowy” z 1549 roku, popularyzowały majowe formy kultu jako odpowiedź na kryzys Reformacji.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Gotowy strój dla nowego papieża w trzech rozmiarach i siedem par butów

2025-05-07 14:18

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Strój dla nowego papieża jest już gotowy i będzie czekać na niego w "komnacie łez",czyli w zakrystii Kaplicy Sykstyńskiej- poinformowano w Watykanie przed rozpoczynającym się w środę po południu konklawe. Zgodnie z tradycją strój został uszyty w trzech rozmiarach: małym, średnim i dużym.

"Komnatą łez" nazywa się pokój, do którego przejdzie nowo wybrany papież tuż po zakończeniu głosowania. To tam następuje moment wzruszenia po konklawe. Tam również nowy biskup Rzymu po raz pierwszy założy białą sutannę.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent w rocznicę zakończenia II wojny światowej: nigdy więcej wojny

2025-05-08 08:27

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W dniu 80. rocznicy zakończenia najstraszliwszego konfliktu w dziejach świata - II wojny światowej - musi wybrzmieć apel: nigdy więcej wojny - podkreślił w czwartek prezydent Andrzej Duda. Państwo robi wszystko, co możliwe, by dziś Polska była silna i bezpieczna - dodał.

Podziel się cytatem Przypomniał, że rozpoczęta brutalną agresją hitlerowskich Niemiec, a następnie Związku Sowieckiego, pochłonęła życie niemal 6 milionów polskich obywateli. "Polscy żołnierze walczyli na wszystkich frontach tej wojny – od Narviku po Tobruk, od Bitwy o Anglię po Monte Cassino. Pamiętamy bohaterstwo Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i Powstańców Warszawskich. Mamy przed oczami ruiny zrównanej z ziemią polskiej stolicy. Warszawy" - dodał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję