Persowie i Egipcjanie już trzy tysiące lat temu wykorzystywali zdolności gołębi pocztowych. Należą one do gatunku ptaków skalnych, które potrafią wracać do gołębnika nawet z odległości dwóch tysięcy kilometrów. Niektóre odmiany odległość tysiąca kilometrów pokonują w ciągu jednego dnia. A więc skuteczność o wiele większa niż poczty polskiej! Nic więc dziwnego, że starożytni Grecy wykorzystywali te ptaki do przekazu wiadomości o zwycięzcach olimpiad, a muzułmanie walczący w XII wieku z Królestwem Jerozolimy za ich pośrednictwem wzywali pomocy. W Syrii na grobach umieszczano budki dla gołębi, a wzlatujące z nich w przestworza ptaki symbolizowały dusze unoszące się do niebios. Równie bogata jest gołębia symbolika na kartach Biblii. Oblubieniec z „Pieśni nad pieśniami” wzdycha do swej ukochanej: „Gołąbko ma, ukryta w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos”. Nie wiemy, czy gołąb dał usłyszeć swój głos ukrytemu w arce Noemu, ale z pewnością przyniósł mu dobrą wiadomość: gałązka oliwki w jego dziobie oznaczała koniec potopu. Gołąb z ewangelicznej sceny chrztu Chrystusa, która rozbrzmiewa w chłodnych kościołach na początku stycznia, przynosi wiadomość jeszcze lepszą: Mesjasz obecny jest już pośród ludu i rozpoczyna swą publiczną działalność. Wieść tę potwierdza głos z niebios: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3, 17). Starożytna ikonografia chrześcijańska przedstawia chrzest Jezusa w niecodzienny sposób: Nauczyciel z Nazaretu nie stoi w rzece Jordan, lecz w trumnie wypełnionej wodą. Alegoria emanująca z takich ikon musi być odczytana jednoznacznie: zanurzenie w wodach chrztu to nic innego jak zanurzenie w śmierci. Wynurzenie oznacza zmartwychwstanie. Przy chrzcie Jezus rozpoczyna swą publiczną działalność, którą zakończy zmartwychwstaniem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu