Polskie duszpasterstwo w Szkocji swoją działalność rozpoczęło podczas II wojny światowej. Po upadku Francji polscy żołnierze zaczęli przybywać także na północne tereny Wielkiej Brytanii. Pierwsza grupa przyjechała do Glasgow z końcem czerwca 1940 r. W tym samym roku gen. Stanisław Maczek rozpoczął niedaleko Edynburga formowanie I Dywizji Pancernej i w 1944 r. wyruszył ze swoim wojskiem na kontynent, wyzwalając spod niemieckiej okupacji północną Francję, Belgię i Holandię. Wówczas żołnierzom towarzyszyło 20 kapelanów.
W 1946 r. na rozległych terenach Kaledonii, gdzie istniały liczne obozy naszych rodaków, liczba kapłanów wzrosła do 50 (na jednego kapelana przypadało 1250 żołnierzy). Po demobilizacji, w 1947 r., rozpoczął się drugi okres dziejów polskiego osiedlania w Szkocji. Prymas Polski August Hlond utworzył Polską Misję Katolicką, mianując ks. inf. Ludwika Bombasa pierwszym rektorem. Na zorganizowanie polskiego duszpasterstwa pozostało tylko 10 księży, bo ponad 50 tys. żołnierzy rozproszyło się po świecie, opuszczając Szkocję. Przez wiele lat tylko 4 kapłanów otaczało opieką duchową polskich kombatantów w tej części Wielkiej Brytanii.
Sytuacja uległa zmianie dopiero po 2004 r., kiedy granice Zjednoczonego Królestwa zostały otwarte na nową falę emigrantów z Polski. Londyn stawał się przepełniony i wielu młodych rodaków przyjeżdżało do Szkocji z Anglii i bezpośrednio z Polski. Podaje się, według różnych obliczeń, że w samym Edynburgu mieszka ok. 25 tys. Polaków. Nawet mała miejscowość Inverness - na końcu sławnego jeziora Loch Ness - przyjęła ponad 5 tys. rodaków. W milionowym Glasgow żyje kilkanaście tysięcy Polaków. Są oni, obok Hindusów, Pakistańczyków, Włochów, znaczącą mniejszością narodową w tej aglomeracji przemysłowej. Tak więc mamy ok. 60 tys. rodaków pracujących, studiujących i szukających zatrudnienia w 5-milionowej Szkocji.
Obecnie w Szkocji posługuje 17 polskich kapłanów, w tym pallotyni i chrystusowcy. W 10 miastach w każdą niedzielę odprawiana jest Msza św. w języku polskim. Natomiast polonijni duszpasterze raz w miesiącu dojeżdżają do innych 33 szkockich kościołów, aby każdy Polak, jeśli tylko chce, modlił się w swoim języku. Ważna jest także katecheza prowadzona dla dzieci, młodzieży i przygotowująca do sakramentu małżeństwa. Ta nowa sytuacja jest pocieszająca dla tzw. starej emigracji, którą Ojciec Święty Jan Paweł II nazwał „żywą częścią Polski, która nawet wyrwana z ojczystej gleby nie przestaje być sobą”. Dziś jednak niepokojąca jest sytuacja rozdzielonych małżeństw i tych rodaków, którzy przybywają bez zawodu, nie mają zatrudnienia i jakiegokolwiek związku z Kościołem.
Warto wiedzieć, że co roku w ostatnią niedzielę sierpnia odbywa się pielgrzymka Polaków mieszkających w Szkocji do Carfin - miejsca kultu Matki Bożej z Jasnej Góry. W tym roku była to już 70. pielgrzymka.
W Szkocji wielką pomocą służą polskie ośrodki, np. Dom im. gen. Władysława Sikorskiego i Polska Misja Katolicka w Glasgow z rektorem ks. Marianem Łękawą SAC. Cieszy nas to, że Kościół katolicki jest wciąż dla Polaków centrum życia społecznego i kulturalnego. Wiara była zawsze siłą łączącą polską emigrację z Kościołem powszechnym oraz z kulturą i chrześcijańską tradycją ojczystego kraju. Doświadczyłem tego niedawno w Glasgow.
Wszystkich wyjeżdżających do Szkocji zapraszam na stronę internetową:
Pomóż w rozwoju naszego portalu