Salezjanin - ks. Kazimierz Kurek, wieloletni krajowy duszpasterz rodzin, obecnie pracujący w płockiej parafii pw. św. Jana Bosko, jest podobnego zdania. - Starość nie powinna oznaczać wykluczenia - przekonuje. - Dla nas przykładem jest postać matki naszego założyciela - św. Jana Bosko. Małgorzata Occhiena do końca była aktywna w dziele wychowania. Dlatego, gdy przyszli do mnie seniorzy z parafii, ludzie skupieni w Rodzinie Radia Maryja, z poczuciem, że są odsuwani na margines życia, pomyślałem o komputerach.
Nie taki komputer straszny
Ks. Kurek zaproponował więc swoim parafianom seniorom kurs obsługi komputera. Całkowicie bezpłatny, prowadzony przez kapłana i młodych wolontariuszy w wieku wnuków kursantów. Przyszło kilkanaście osób. Najstarsza osoba liczyła sobie 85 lat. Wystarczyło 5 stanowisk komputerowych z dostępem do Internetu i drukarką. Tak powstała, działająca codziennie, pracownia im. sługi Bożej Matki Małgorzaty. Ks. Kazimierz i dwójka wolontariuszy opracowali specjalny program nauki „krok po kroku” - od włączenia komputera, po umiejętność wysłania mejla i wydrukowania strony. Każda umiejętność - np. posługiwania się myszką - jest spokojnie i po wielekroć ćwiczona. Dla lepszej orientacji w internetowej dżungli organizatorzy zbudowali bazę dobrych adresów. Numer pierwszy na tej liście ma Jasna Góra. Wirtualne zwiedzanie narodowego sanktuarium, czytanie o dziejach Cudownej Ikony - to rodzaj zachęty do pełnego korzystania przez seniorów z dobrodziejstw sieci internetowej. Bo - zdaniem ks. Kurka - Internet to więcej dobra niż zła. Trzeba tylko nauczyć się z niego mądrze korzystać. Kolejne miejsce na owej liście, co zauważyliśmy nie bez radości, to adres:
Napisz mejla do wnuka
Można, oczywiście, zapytać - po co? Jaki zysk z tego, że starszy pan czy pani nauczą się obsługi komputera i będą sprawnie surfować po Internecie?
- Praktyczna pomoc w sprawach dnia codziennego to po pierwsze - wylicza ks. Kurek. - Choćby to, że na stronach MPK sprawdzą czas odjazdu autobusu z najbliższego przystanku, poszukają sobie w okolicy lekarza specjalisty, znajdą adresy przychodni. Polskich emerytów najczęściej nie stać na kupowanie prasy, a tu mogą czytać do woli. Mogą zajrzeć na strony internetowe swojej gminy, na stronę posła, na którego głosowali. Mogą mu wysłać mejle z pytaniami. Więcej nawet - mogą zwiedzać dalekie miejsca, np. Wirtualne Muzeum Kresów czy watykańską Kaplicę Sykstyńską. Dzięki kilku kliknięciom osiągalna staje się wiedza w całym swym ogromie. Dla ludzi starszych to jakby otwierały się nowe światy. Przyjemnie jest patrzeć, jak odzyskują radość życia, jak cieszy ich ta umiejętność.
- Starsi księża także unikają kontaktu z komputerem, uważając, że to nie dla nich. A u nas dwóch starszych kapłanów, wbrew ostracyzmowi swojego środowiska, zdecydowało się „nauczyć komputera” i chwalą sobie dziś tę umiejętność - zauważa ks. Kurek.
Ale seniorom chodzi o coś jeszcze. O relację międzypokoleniową. Wnukom imponuje dziadek, który zna Internet. Babcia, która pokazuje strony warte obejrzenia, zachęca do czytania, pytająca: A znasz to? To relacje, które się wzajemnie uzupełniają. Pani Teresa odnalazła przyjaciół z młodości. Pan Stanisław odwiedził wirtualnie strony, z których pochodzi. Pani Julia, matka kapłana, misjonarza w Mongolii, zaskoczyła syna, wysyłając mu własnoręcznie mejla. Ta ostatnia historia ma nawet ciąg dalszy. Syn misjonarz pracuje w mongolskim domu dziecka, parafianie z płockiej parafii zbierają teraz na jurtę dla wychowanka tego domu. Często bywa tak, że dobro, jak kamień rzucony w wodę, zatacza coraz szersze kręgi. Kto by pomyślał, że kurs komputerowy sprawi, iż biedny dzieciak z drugiego końca świata będzie miał gdzie mieszkać.
Pomysł płockich salezjanów to jakby duszpasterska podpowiedź. W wielu polskich parafiach, przy niewielkim nakładzie kosztów, można uruchomić takie kursy dla seniorów. Niby nic wielkiego, ale tworzą one klimat sprzyjający budowaniu wspólnoty, przełamują międzypokoleniowe bariery, służą zjednoczeniu ludzi życzliwych Kościołowi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu