Centra nauki nie są niczym nowym. Tworzone są w tych państwach, które doceniają rolę upowszechniania nauki i techniki, łącząc je z szeroko rozumianą kulturą i edukacją. Prototypem tego typu instytucji jest bez wątpienia Exploratorium. Powstało ono w San Francisco w 1969 r. z inicjatywy prof. Franka Oppenheimera.
Pomysłodawcą CNK jest prof. Łukasz Turski. Śp. prezydent Lech Kaczyński w 2004 r. powołał Zespół ds. Centrum Nauki, co zapoczątkowało prace nad tym projektem. Uroczyste otwarcie nastąpiło zaś 5 listopada tego roku. Czymże jest CNK? Jest wspólną instytucją, powołaną i finansowaną przez Miasto Stołeczne Warszawa, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej, która zajmuje się „tworzeniem i udostępnianiem interaktywnych urządzeń i eksponatów, umożliwiających zwiedzającym samodzielne przeprowadzenie doświadczeń lub obserwacji” (więcej zob.
Wielki Wybuch
Reklama
Otwarcie CNK zapoczątkował spektakl pt. „Wielki Wybuch” wyreżyserowany przez kontrowersyjnego Brytyjczyka Petera Greenawaya, który nie kryje swoich ateistycznych poglądów i co najmniej niechęci do chrześcijaństwa i Kościoła, co miało też swoje odbicie w owym multimedialnym show. W każdym razie w CNK jest doprawdy fantastycznie. Można śmiało powiedzieć, że przychodzące tam dzieci w mgnieniu oka stają się naukowcami, bo mogą wykonywać doświadczenia i dotykać wszystkich wystawionych eksponatów. Dorośli natomiast poczują, że drzemie w nich dziecięca ciekawość świata. Innymi słowy, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Wchodzących i wychodzących wita robot. Ba! Może nawet z nami porozmawiać na te tematy, które mu zaprogramowano. Jest on jednym z wielu robotów. Na 20 tys. m2 w CNK są stałe wystawy odnoszące się do różnych dziedzin wiedzy („Świat w ruchu”, „Człowiek i środowisko”, „Korzenie cywilizacji”, „Bzzz!”, „Strefa światła”, „Galeria dla młodzieży”). Szacuje się, że co roku zwiedzi je nawet 500 tys. osób. Będą to przede wszystkim młodzi ludzie, przeważnie uczniowie, którzy wiedzę będą łączyć jednocześnie z dobrą zabawą. Dlatego też CNK można nazwać instytucją zdobywania wiedzy nieformalnej, która łączy w jedno naukę, kulturę i codzienność. Dzięki interaktywnym eksponatom każdy może bowiem samodzielnie eksperymentować.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Naukowe laboratoria
Przy ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 20, gdzie mieści się CNK, są m.in. trzy laboratoria (biologiczne, chemiczne, fizyczne) oraz pracownia robotyczna. Prawdopodobnie wiosną 2011 r. zostaną one oddane do użytku.
W pierwszym laboratorium zajęcia dla przyszłych naukowców będą trwały dwie godziny (w innych także). Dzięki nim młodzi m.in. poznają techniki i metody stosowane we współczesnej biologii. W laboratorium zaś chemicznym uczestnicy będą korzystać z w pełni profesjonalnego sprzętu. W ostatnim natomiast laboratorium fizycznym uczniowie poszukają odpowiedzi na pytania dotyczące praw rządzących światem.
Na specjalną uwagę zasługuje pracownia robotyczna. To raj dla mechaników, mechatroników, informatyków i elektroników. Podczas trzygodzinnych zajęć można nawet samemu zbudować… robota. Ich uczestnicy zapoznają się z robotyką przemysłową, automatyką, napędami, sensoryką, robotologią (robotyka mobilna i humanoidalna) oraz legotroniką (zajęcia dla najmłodszych i nie tylko, z wykorzystaniem zestawów Lego Mindstorms NXT).
Klucz? Ale jaki?
„Nauka to potęgi klucz”. To prawda. Dlatego też takie inicjatywy jak CNK są bardzo potrzebne. Niemniej jednak, jak mi to ostatnio zasugerował jeden z moich przyjaciół, jak ktoś ma za dużo kluczy, to zazwyczaj zostaje… woźnym (z całym szacunkiem dla tego zawodu). Młodym ludziom trzeba uświadomić, że nauka to nie wszystko. Jej osiągnięcia człowiekowi na pewno szczęścia nie dadzą. No chyba, że ktoś uważa, że recepta na szczęśliwe życie to dobrze dobrane środki antydepresyjne.
Już kiedyś nasz wschodni sąsiad zafundował nam pewien pałac, gdzie nauka i kultura miała iść w parze. Brakło w nim miejsca na Tego, który jest u początku wszystkiego. Mam nadzieję, że podobna sytuacja nie powtórzy się w przypadku CNK. Na pewno wiara bez rozumu jest naiwna, a nawet fantastyczna. Niemniej jednak rozum bez wiary wydaje się głuchy. Przede wszystkim głuchy na samego człowieka i jego dalekosiężne pragnienia przekraczające materialne ramy.
Kontakt: