Odkąd pamiętam, moja mama interesowała się wróżbiarstwem i parapsychologią. Wydawałoby się - „z umiarem”: wizyta u różdżkarza, rozmowy z koleżanką szkolącą się w tej dziedzinie, pojedyncze książki. Z czasem jednak książek przybyło. Dorosłam i uświadamiając sobie, jakie zagrożenie niesie ze sobą powyższa tematyka, próbowałam z mamą rozmawiać, podsyłałam artykuły. Lekceważyła jednak temat, mówiąc, żebym nie przesadzała, że to „nic takiego”. Ostatnio wybrała się do wróżki, która dokładnie opowiedziała jej, jaka jest obecnie moja i mojej siostry sytuacja życiowa. Mama jest tym zachwycona, a mnie to niepokoi. Każda wizyta w domu mojej mamy jest dla mnie bardzo trudna - rozbija mnie emocjonalnie. Czy mogę zrobić coś jeszcze?
Grażyna
Zabobony. Wydają się być - przynajmniej niektóre z nich - tak zadomowione w naszej kulturze, że nawet jako osoby wierzące nie przywiązujemy do nich specjalnej wagi i akceptujemy ich obecność w naszym środowisku. Przykładem - czerwona wstążeczka przy wózku, mająca odwrócić ewentualny urok rzucony na dziecko. Jako osoby wierzące musimy pamiętać, że ochrzczenie dziecka, modlitwa za nie i troskliwa miłość rodziców to najpewniejsza ochrona dziecka przed złem. Pierwsza modlitwa, jaką zwykle uczymy dziecko (dobrze, jeśli najpierw odmawiamy ją przy dziecku jeszcze prenatalnym czy niemowlęciu), to wezwanie do Anioła Stróża. Pamiętajmy, że on jest zawsze przy nas.
Czerwona wstążeczka w niemowlęctwie, a potem inne amulety i talizmany na tzw. szczęście niebezpiecznie odwracają naszą uwagę od duchowości. Warto więc od samego początku oswajać dziecko ze znakami wiary: krzyżykiem, medalikiem, różańcem. Podarowane maluszkowi, często muszą cierpliwie czekać, aż on podrośnie, aby mógł z nich korzystać, ale gest takiego podarunku pokazuje, na jakie symbole należy zwracać uwagę.
Zabobonnie potrafimy reagować również na życzenia: powodzenia na egzaminie, znalezienia pracy, szczęśliwej podróży. „Nie mówię «dziękuję», żeby nie zapeszyć” - odpowiadamy często. Tak reagujemy my, dorośli, a dzieci bezwiednie powtarzają to po nas. Wdzięczność za dobre życzenia należy się każdemu, kto je względem nas wypowiada. Jako osoby wierzące mamy wielu pomocników i patronów od trudnych spraw. Należy więc rezygnować z nawet luźno wypowiedzianych zdań typu: „Odpukać w niemalowane drewno” itp., gdyż dla coraz szerszego, niestety, grona osób, otwiera się w ten sposób przestrzeń na bardziej niebezpieczne, aczkolwiek modne zainteresowania: wróżbiarstwem, astrologią, numerologią itp. „Niewinne” czytanie na ten temat w prasie, rozmowy z osobą zainteresowaną czy praktykującą np. tarot, wahadełkowanie czy reiki, mogą, tak jak w przypadku mamy pani Grażyny, być początkiem większego zaangażowania. Jako bliscy, znajomi powinniśmy reagować, nawet gdy spotyka się to z odrzuceniem. Może nie zawsze jesteśmy w stanie zmienić czyjeś postępowanie, ale możemy zadbać, aby niewłaściwe zachowanie nie miało na nas wpływu. Zatem - przerywamy rozmowę, nie przyjmujemy broszur, książek, rekwizytów, o których wiemy, że dotyczą wcześniej wymienionych zagadnień. Dobrym pomysłem jest zaoferowanie publikacji pokazujących niebezpieczeństwa tego typu zainteresowań czy praktyk. Cóż więcej zrobić? Czasem może być nawet potrzebna modlitwa o uwolnienie, gdy dojdzie do poważnego uwikłania w magię, wróżbiarstwo, bioenergoterapię itp.
Jeśli czujemy, że mamy za mało siły, aby duchowo i emocjonalnie się obronić, pozostaje unikanie lub ograniczenie kontaktu. „Bagatelizujesz rzeczy, które dla mnie są zagrożeniem, nie mam dość siły na przyjazd do ciebie, nie mogę dłużej zostać” - argumentujemy nasze decyzje.
I jeszcze horoskopy. Bardzo spodobała mi się odpowiedź pewnego młodego taty, na pytanie krewnego o znak zodiaku nowo narodzonego synka: „Jestem niewierzący”. „Jak to niewierzący?” - rozmówca był niezwykle zdziwiony taką odpowiedzią, znając zaangażowanie tego mężczyzny w życie w parafii, wyjazdy rekolekcyjne itp. „Tak, jestem niewierzący, nieczytający horoskopów, taki astrologiczny ateista” - padła dowcipna odpowiedź, ucinająca bezowocną dyskusję o tym, czy to Rybom, czy jednak Baranom jest lepiej w życiu. Bądźmy pełni zdrowego rozsądku, wsłuchani w zawarte już w Piśmie Świętym ostrzeżenia m.in. przed wróżbiarstwem.
Pamiętajmy o symbolach naszej wiary i sile modlitwy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu