Czy zwrócili Państwo uwagę, że przed meczem piłkarskim piłkarze z drużyn zagranicznych zawsze mówią o zaletach przeciwnika i jego sile, nasza drużyna zaś opowiada o zaletach własnych i snuje plany, jak to wygra spotkanie? I może dlatego jest tak, jak jest.
Mały Franio ma 8 lat i tata po raz pierwszy zabrał go na prawdziwy stadion, na mecz piłkarski. Franio ma jeszcze dwóch starszych braci - oni już to przeszli, teraz jest jego kolej. Nie muszę, oczywiście, zaznaczać, że tata też jest piłkarskim kibicem, ale jakiej drużynie kibicuje, tego nie mogę Państwu zdradzić, żeby nie wzbudzać niezdrowych emocji wśród czytelników. Mogę tylko powiedzieć, że jest warszawiakiem.
Przyszli więc obaj do mnie przed meczem, bo w moim domu zostały ich kibicowskie szaliki po ostatniej takiej okazji. A dlatego u mnie, bo ja mieszkam najbliżej stadionu. Zaraz też nałożyli te szaliki na szyje; Franio wyglądał, jakby założył stułę, bo szalik zwisał mu prawie do kolan.
Potem, późnym wieczorem, wrócili już prosto do swojego domu. Franek podobno był bardzo podekscytowany i zadowolony. Bardzo! A jaki był dumny, że był na prawdziwym meczu, na prawdziwym stadionie, wśród najprawdziwszych kibiców. I tak sobie obserwuję, jak wykluwa się męskość u chłopaków, już u trzeciego z kolei. A można powiedzieć, że i czwarty, czyli sam tata, też ma w sobie coś z chłopaka, gdy tak oddaje się temu kibicowaniu.
Cóż to za tajemnica tkwi w piłce nożnej? Gdy kiedyś uczyłam w szkole, w technikum, wśród moich uczniów też była grupa zagorzałych piłkarskich kibiców. Zamknięty świat. Mieli swoje rytuały, swoje święta, swoje świętości. Oczywiście, uważałam, że to ich zainteresowanie było o wiele zdrowsze od wielu innych rzeczy, jakie robi się w młodości. I chyba coś w tym było, bo wyrośli na porządnych ludzi - mężów, ojców, pracowników. A jeden nawet został księdzem, lecz miłość do piłki w nim pozostała i w chwilach uniesienia potrafi sypać jak z rękawa nazwami klubów i nazwiskami piłkarzy z całego świata!
Skąd więc bierze się agresja między kibicami, potyczki i ustawki, wojny i podchody? Nie mnie to rozstrzygać. Bardziej interesuje mnie sam fenomen kibicowania. Męskiego kibicowania. Bo kobiece bywa czasem mocno zaskakujące. Jak choćby stwierdzenie znanej piosenkarki - pani Maryli podczas mundialu, że piłkarze jednej z drużyn mają ładne pupy... Coś takiego!
Jednym słowem - zupełnie różne myśli rodzą się w głowach kibiców męskich i żeńskich i są skrajnie odrębne. I niech mi teraz nikt nie mówi, że kobiety nie różnią się od mężczyzn. O nie!
Felietony Elżbiety Nowak można usłyszeć co tydzień w niedzielę w Programie 1 Polskiego Radia w „Familijnej Jedynce” w godz. 6.00-9.00.
Pomóż w rozwoju naszego portalu