Reklama

Gdy słuchamy jakiejś kantaty bądź fugi...

Niedziela Ogólnopolska 40/2010, str. 23

Archiwum Wratislavia Cantans

Philippe Herreweghe i Collegium Vocale Gent po wykonaniu „Mszy h-moll” J. S. Bacha w katedrze św. Marii Magdaleny we Wrocławiu

Philippe Herreweghe i Collegium Vocale Gent po wykonaniu „Mszy h-moll” J. S. Bacha w katedrze św. Marii Magdaleny we Wrocławiu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niejednej kantaty i fugi (a także fugi w kantacie) słuchamy zazwyczaj podczas dorocznego Festiwalu Wratislavia Cantans, którego 45. edycja wybrzmiała niedawno we Wrocławiu (4-12 września). Czujemy wtedy mocno, że i my zmartwychwstajemy. Taka jest moc muzyki sakralnej.
Dla niej to właśnie, dla tej jej niezwykłej siły oddziaływania, przed czterdziestu czterema laty, w ponurej, oficjalnie ateistycznej Polsce gomułkowskiej, powołał do życia Międzynarodowy Festiwal Oratoryjno-Kantatowy znakomity (nieżyjący dziś) dyrygent i kompozytor Andrzej Markowski, ówczesny dyrektor Wrocławskiej Fiharmonii. I był to przez wiele lat wyjątek w kulturalnym pejzażu kraju, do którego dopiero dzięki festiwalowi zaczęła też przenikać świadomość przemian, jakie dokonywały się wówczas na świecie w dziedzinie wykonawstwa muzyki dawnej.
Od roku 2006 dyrekcję artystyczną festiwalu sprawuje światowej sławy dyrygent, jeden z protagonistów nurtu wykonawstwa „autentycznego” - Paul McCreesh.
Tegoroczny festiwal, który słuchaczom Wrocławia i kilkunastu miast Dolnego Śląska zaoferował prawie trzydzieści różnorodnych koncertów z tysiącem wykonawców, błysnął przede wszystkim trzema okazałymi perłami. Były to kolejno: na inaugurację „Msza h-moll” Jana Sebastiana Bacha, potem „Utrenja” (Jutrznia) Krzysztofa Pendereckiego i na zakończenie festiwalu „Grande Messe des Morts” op. 5 („Msza za Zmarłych”) Hektora Berlioza. Trzy wielkie formy oratoryjne, trzy różne epoki: barok, współczesność, romantyzm - jeden wielki temat: ofiara, śmierć, zmartwychwstanie.
„Msza h-moll” Bacha, dedykowana przez kompozytora królowi polskiemu i elektorowi saskiemu Augustowi III, znalazła iście królewskiego interpretatora i wykonawcę w osobach Philippe’a Herreweghe i kierowanego przezeń zespołu Collegium Vocale z Gandawy wraz ze świetnie dobranymi solistami. „Kiedy zajmuję się muzyką Bacha, zawsze wychodzę od słowa, przy czym więcej pracuję nad tekstem z orkiestrą niż ze śpiewakami” - mówi dyrygent, mistrz kreowania mistycznego nastroju, wspaniale poruszający się w obszarze retoryki i symbolu.
Dwuczęściowa prawosławna „Jutrznia” K. Pendereckiego, napisana na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, jest dopełnieniem tryptyku paschalnego rozpoczętego przez kompozytora łacińską „Pasją według św. Łukasza”. W tekście staro-cerkiewno-słowiańska, w muzyce, w kształcie emocji - wschodniochrześcijańska. Powstała z urzeczenia kompozytora liturgią prawosławną, kolorytem ikon, śpiewem cerkiewnym. Rozpoczyna się Złożeniem Chrystusa do grobu, kończy - Zmartwychwstaniem. Od klimatu smutku, ledwie rozjaśnianego nadzieją, przechodzi do ekstatycznej radości i religijnego uniesienia.
Wszystko to oddane przez Chór i Orkiestrę Filharmonii Narodowej oraz Warszawski Chór Chłopięcy pod dyrekcją znakomitego Antoniego Wita. Koncert dedykowany został twórcy Wratislavii Cantans - Andrzejowi Markowskiemu, który w 1970 r. i w 1971 r. prowadził w Niemczech prawykonania I i II części „Jutrzni”, a za jej nagranie zdobył Grand Prix du Disque de l’Académie Charles Cros.
Festiwal zamknął się utworem, który - jak to określił sam jego interpretator i dyrygent Paul McCreesh - „nie mieści się w granicach statystycznej przyzwoitości”: „Mszą za Zmarłych” op. 5 H. Berlioza, którą wykonały trzy chóry i trzy orkiestry oraz tenor solo, w sumie ok. 450 osób. Drygentowi zależało jednak nie tyle na monumentalizmie brzmienia, ile na spokojnych, wyciszonych częściach, tych, gdzie nie groza sądu poraża, ale spokój i słodycz przenoszą i wykonawcę, i słuchacza w inny wymiar, skąd przeziera nadzieja zmartwychwstania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta od paliuszy

„W dwunastym roku życia miała złożyć świadectwo krwi (...). Ale jak wielka musiała być siła wiary, co nawet w takim wieku znalazła świadectwo” – napisał o św. Agnieszce wielki ojciec Kościoła św. Ambroży.

Agnieszka żyła w Rzymie prawdopodobnie na przełomie III i IV wieku. W starożytności była jedną z najbardziej popularnych świętych. Napisali o niej nie tylko św. Ambroży, ale również św. Hieronim, papież św. Damazy i papież św. Grzegorz I Wielki. Prawdopodobnie zginęła w wieku 12 lat, broniąc dziewictwa, które ślubowała Chrystusowi. Miała ponieść męczeńską śmierć na stadionie Domicjana ok. 305 r. Dzisiaj jest to piazza Navona – jedno z najpiękniejszych i najbardziej uczęszczanych miejsc Rzymu. Na miejscu, gdzie znajdował się grób św. Agnieszki, cesarz Konstantyn Wielki w IV wieku wystawił wspaniałą bazylikę.
CZYTAJ DALEJ

Krótkowzroczność

2025-01-22 07:46

[ TEMATY ]

wybory prezydenckie

Samuel Pereira

wybory w USA

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Polityka rządzi się swoimi prawami, a ich znajomość i umiejętność „gry” jest kluczem do sukcesu. Inaczej politycy „grają” będąc w opozycji, niejako mniej skrępowani formalnościami, a inaczej gdy są u władzy. Przynajmniej teoretycznie, bo można by wskazać liczne przykłady gdzie ta zasada jest co najmniej naruszona.

Jednak nawet będąc w opozycji – przynajmniej jeśli jest się osobą poważną lub stara się jako taka zaprezentować wyborcom – trzeba znać granice. Dotyczy to m.in. relacji międzynarodowych gdzie można się diametralnie nie zgadzać z premierem, czy prezydentem jakiegoś kraju, ale nie przesadzać w krytyce, a nawet – jeśli nie ma takiej konieczności, a szczególnie gdy dotyczy to państwa sojuszniczego – powstrzymać się od niej wcale. W końcu mówimy zawsze o kimś kogo wybrali obywatele innego kraju, którym należy się szacunek. Gdy jakiś polityk już prezydentem nie jest, to oczywiście taka krytyka jest „bezpieczniejsza”, jednak jeśli ma się wystarczająco politycznej wyobraźni, to należy bardzo uważać na jej skalę.
CZYTAJ DALEJ

Ekumeniczne spotkanie modlitewne

2025-01-22 13:53

[ TEMATY ]

ekumenizm

parafia luterańska

Archiwum Niedzieli

„Czy wierzysz w to? (J 11, 26)” – pod takim hasłem w ramach Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan odbyło się wieczorem 21 stycznia ekumeniczne spotkanie modlitewne i celebracja Słowa Bożego w parafii ewangelicko-augsburskiej Wniebowstąpienia Pańskiego w Częstochowie.

Spotkanie upamiętniło 80. rocznicę pierwszego modlitewnego ekumenicznego spotkania, które odbyło się 20 stycznia 1945 r. w częstochowskiej świątyni ewangelickiej z inicjatywy ks. Leopolda Wojaka, proboszcza parafii ewangelickiej. Już wcześniej, 9 stycznia 1945 r. w Częstochowie spotkali się przedstawiciele różnych wyznań w Polsce, którzy zastanawiali się, jak udzielać pomocy duszpasterskiej osobom osieroconym i mocno doświadczonym działaniami II wojny światowej. Wówczas w spotkaniu wziął również udział proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła w Częstochowie, ks. Wojciech Mondry.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję