Reklama

Widziane zza oceanu

Tam Ojczyzna, gdzie dobrze?

Niedziela Ogólnopolska 29/2009, str. 34

Szkółka niedzielna w Kanadzie. Aleksandra Skulska czyta wypracowanie, obok jej koleżanka Katarzyna Szyszkowicz
Archiwum autora

Szkółka niedzielna w Kanadzie. Aleksandra Skulska czyta wypracowanie, obok jej koleżanka Katarzyna Szyszkowicz<br>Archiwum autora

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W czasie zajęć w sobotniej szkole polskiej w Ottawie gdzie jestem nauczycielem, zaprosiłem dorastającą młodzież klasy 8 do dyskusji na temat: „Ibi Patria, ubi bene”? - czyli „Tam Ojczyzna, gdzie dobrze”? Temat o tyle ciekawy, że zdecydowana większość uczniów urodziła się już na emigracji i pojęcie „Ojczyzny” kojarzyło się im raczej z miejscem zamieszkania niż z krajem rodziców. Wszyscy uczniowie cenili polską tradycję, kulturę i język, ale stosunek emocjonalny do Polski - Ojczyzny (nawet jako drugiej), zależał praktycznie u wszystkich od stosunku ich rodziców do spraw polskich. Wydawałoby się to zupełnie zrozumiałe, gdyby nie fakt, że uczniowie wykazujący wyższe niż przeciętne zainteresowanie i szacunek dla polskości, pochodzili z małżeństw mieszanych (polsko-francuskich, polsko-angielskich) lub z rodzin zupełnie obcojęzycznych pochodzenia polskiego.
Sobotnie lekcje w szkołach językowych są na pewno dodatkowym i pracochłonnym zajęciem dla uczniów. Ich stosunek do nauki, nauczyciela i polskości jaskrawo pokazuje, jaką rolę w rodzinach odgrywają rodzice, na których spoczywa odpowiedzialność za kontynuację świadomości narodowej następnych pokoleń. Zbyt często, niestety, spotykamy dzieci, które mają poważne problemy z językiem polskim. Jeśli jeszcze większość daje sobie radę z rozumieniem codziennej mowy, to z poprawnym mówieniem jest już gorzej. Czytanie ze zrozumieniem oraz poprawne ortograficzne pisanie jest już tylko przywilejem najlepszych. Fakt, że rodzice przyprowadzają dzieci do sobotniej szkoły polskiej, daje nadzieję, że potrzeba polskości jest głęboko zakorzeniona w naszych polonijnych rodzinach.
Nie zawsze uświadamiamy sobie, jak wielki dar odziedziczyliśmy. Połączenie naszej historii, kultury i tradycji stanowi wytwór idealny. Żaden inny naród nie wykazał tyle woli w walce o niepodległość. Z tęsknoty i miłości do Ojczyzny powstały nasze największe dzieła literackie. „Bóg, Honor, Ojczyzna” - to hasło, które zawsze było naszą dumą narodową. Tej dumy nie zabierze nam nikt, ale świadomość posiadania jej to także dług, który musimy spłacać. Dług nie tylko wobec Polski, ale także wobec tych pokoleń, które skrzywdzone przez historię, niejednokrotnie kładły podwaliny pod środowiska polonijne, z owoców których obecnie korzystamy. Spoczywa na nas także obowiązek kształcenia młodego pokolenia, podtrzymywania dobrego wizerunku naszego kraju oraz obrony przed jego znieważaniem.
Wraz z tymi przemyśleniami nasuwają się pytania dotyczące naszego (osób mieszkających za granicą) rozumienia słowa „Ojczyzna” i poczucia patriotyzmu.
Są to pytania, na które odpowiedzieć może tylko własne sumienie. Wielu ludzi za granicą odnalazło siebie i własną perspektywę. Uwierzyło, że wyjeżdżając, mieli rację, gdyż taka była potrzeba. Zadowoleni z nowej sytuacji, ponoszą odpowiedzialność za świadomie podjęte decyzje.
Powojenna Polonia stanowi zasadniczo połączenie trzech grup. Jednym nie pozwolono wrócić, innym dano krótki czas na spakowanie, jeszcze inni zdecydowali się sami na wyjazd z kraju. Każdy wie, do której grupy należy.
Przed pierwszymi dwoma z pokorą chylę głowę. Sam należę do grupy trzeciej. Dla tych, których los na stałe związał z obcym lądem, zmieniło się wiele. Europa stoi otworem, nie trzeba walczyć o wizy, a wujek z Ameryki nie stanowi już folkloru dla biednej rodziny w Ojczyźnie. Wielu wróciło. Wielu myśli o powrocie. Pozostającym życzę, by od czasu do czasu powracali do stawianych dzisiaj pytań. Nie oglądajmy się na innych. Rozwijajmy swoją formację duchową i intelektualną. Czujmy się współodpowiedzialnymi członkami wielomilionowej społeczności, jaką stanowi Polonia. Indywidualnie czy też reprezentując różnego rodzaju organizacje, postępujmy tak, by kolejne pokolenia wychowane za granicą zapełniały nie tylko polskie sklepy, ale przede wszystkim polskie kościoły i ośrodki kulturalne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Filipiny stały się pierwszym krajem poświęconym Miłosierdziu Bożemu!

2025-04-28 21:39

[ TEMATY ]

Filipiny

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

W tegoroczną Niedzielę Miłosierdzia Bożego 27 kwietnia Filipiny stały się pierwszym krajem na świecie, który całkowicie poświęcił się Jezusowi dzięki Bożemu Miłosierdziu. W tym wyspiarskim dalekowschodnim państwie azjatyckim orędzie i nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, nazywane największym ruchem oddolnym w historii Kościoła katolickiego, jest szczególnie popularne. W archidiecezjalnym Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w El Salvador koło Cagayan de Oro w prowincji Misamis Oriental w północnej części wyspy Mindanao odbywają się największe na świecie obchody tego święta, przyciągające ponad 57 tys. pielgrzymów z całej Azji.

„Jest to niezwykłe i bezprecedensowe wydarzenie. Nigdy wcześniej w historii świata nie zdarzyło się, aby cały kraj poświęcił się Miłosierdziu Bożemu. Wierzę, że biskupów natchnął Duch Święty, aby prowadzić nasz kraj [przez tę konsekrację] do świętości” - powiedział o. James Cervantes ze Zgromadzenia Marianów Niepokalanego Poczęcia (MIC), oddanego szerzeniu orędzia Miłosierdzia Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Arcydzieła malarstwa wystawione w Rzymie

2025-04-29 21:17

[ TEMATY ]

Rzym

Rok Święty 2025

Fot. Włodzimierz Rędzioch

Rok Święty 2025 jest wielkim wydarzeniem duchowych, ale jego organizatorzy zadbali, by miał również wymiar kulturalny. W Rzymie organizowany jest cykl wystaw zatytułowany „Otwarte niebiosa” – odbyły się już wystawy ikon oraz obrazów Marca Chagalla i Salvadora Dalí.

Natomiast w okresie świąt Wielkanocnych zorganizowano wystawę nawiązujące do tajemnicy Zmartwychwstania Chrystusa - w rzymskim kościele San Marcello al Corso można oglądać dwa arcydzieła malarstwa chrześcijańskiego: „Uczniowie Piotr i Jan biegnący do grobu w poranek Zmartwychwstania” Eugène’a Burnanda oraz „Wieczerza w Emaus” Rembrandta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję