Reklama

Problem piwa i tzw. dopalaczy

Niedziela Ogólnopolska 11/2009, str. 28

Czesław Ryszka
Pisarz i polityk, publicysta „Niedzieli”, poseł AWS w latach 1997-2001, od 2005 - senator RP; www.ryszka.com

Czesław Ryszka<br>Pisarz i polityk, publicysta „Niedzieli”, poseł AWS w latach 1997-2001, od 2005 - senator RP; www.ryszka.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy skończą się chuligańskie burdy na stadionach sportowych? Senat uchwalił dobrą ustawę „O bezpieczeństwie imprez masowych”, w której wprowadzono surowe kary, m.in. za wnoszenie na mecze lub posiadanie alkoholu, materiałów pirotechnicznych i innych niebezpiecznych przedmiotów, wdarcie się na teren, na którym rozgrywane są mecze, rzucanie przedmiotów mogących stanowić zagrożenie, naruszenie nietykalności członka służby porządkowej. Kary przewidziano także dla sprawców za zakrycie twarzy w celu uniemożliwienia rozpoznania. Nawet za niepodporządkowanie się poleceniom porządkowym grozić będzie co najmniej 2 tys. zł grzywny. Wobec ukaranych za wykroczenia podczas imprezy sportowej sąd będzie orzekał od 2 do 6 lat tzw. zakazu stadionowego, który będzie połączony z obowiązkiem stawiania się w komisariacie policji w czasie meczu (co ma na celu lepsze egzekwowanie istniejącego zakazu). Na stadionach piłkarskich ma być wprowadzony jednolity elektroniczny system identyfikacji osób.
Niestety, w dobrej ustawie diabełek wtrącił więcej niż trzy grosze, ponieważ w art. 8, ust. 3 najpierw rząd, a potem Sejm dopuścił możliwość „sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych, w tym piwa, zawierających nie więcej niż 4,5% alkoholu”, podczas imprez masowych. Ustawa wywołała w Senacie całodniową dyskusję, PiS zdecydowanie sprzeciwił się temu rozwiązaniu. PO w większości miało inne zdanie. Wszystko znowu rozstrzygnie się w Sejmie, kiedy ta ustawa, po poprawkach, wróci do tej izby. Szkoda, że nie dla wszystkich parlamentarzystów jest oczywiste, że dopuszczenie sprzedaży piwa podczas meczów piłkarskich pogorszy bezpieczeństwo kibiców. Alkohol, nawet w niewielkich ilościach, przyczynia się do wzrostu agresji oraz innych niebezpiecznych zachowań.
Należy zważyć głównie na to, że w masowych imprezach sportowych czy artystycznych często uczestniczą osoby nieletnie. Trudno będzie wyegzekwować zakaz sprzedaży im alkoholu. W konsekwencji wielu z nich na stadionie może po raz pierwszy sięgnie po piwo, jedni z czystej ciekawości, aby osobiście przekonać się, co tak podnieca dorosłych. Inni, bo już wiedzą, że przybywa z tego adrenaliny. Dlatego, nie obawiam się tych słów, najpierw rząd, a następnie Sejm przyjął rozwiązanie, które spowoduje dalsze rozpijanie młodzieży, podważy sensowność wszelkiej profilaktyki przeciwalkoholowej. Presja bowiem wypicia piwa na stadionie będzie tak wielka, że młodzi ludzie nie będą mogli się jej przeciwstawić. To prawdziwy terroryzm, któremu tylko nieliczni potrafią się oprzeć.
Wiem, że narażam się tymi słowami osobom pijącym rzadko i z kulturą. Zapewne też ktoś zarzuci mi, że tworzę obraz Polski zapijaczonej, obraz leżących na chodnikach osób cuchnących moczem, trzymających w ręku pustą butelkę po tanim winie, produkowanym przez fabryki posła Palikota. Nie, po stokroć nie taka jest dzisiaj Polska. Ale niech nikt nie mówi, że w naszym kraju nie ma problemu alkoholizmu. Prawdą też jest, że bardzo wielu Polaków wychodzi z alkoholizmu, należy do grup AA, walczy o swoją godność. Należy wziąć odpowiedzialność także za nich, którzy dziś bronią się przed codziennym piciem, ale jutro, widząc na stadionie alkohol, pijących kolegów, złamią się. Życie składa się z ważnych drobiazgów. Takim drobiazgiem w wychowaniu do trzeźwości jest abstynencja podczas imprez masowych. Nie wolno tego zlekceważyć. Alkohol nie musi być koniecznym elementem dobrej zabawy.
Natomiast nie było w Sejmie i Senacie różnicy zdań o przeciwdziałaniu narkomanii i objęciu kontrolą prawną nowych substancji oraz roślin wykorzystywanych w produkcji tzw. dopalaczy, czyli środków o działaniu podobnym do narkotyków. Pojawiły się na rynku niedawno i oficjalnie sprzedawane są jakoby wyłącznie do celów kolekcjonerskich. Pomysłowość, a może należy powiedzieć wprost - spryt niektórych sprzedawców, aby zarabiać na ludzkim nieszczęściu, nie ma granic. Sprzedawcy wiedzą, że są to substancje nie do spożycia, dlatego, jak wspomniałem, oferują je wyłącznie do celów kolekcjonerskich. Oczywiście, puszczają w tym momencie oko do klienta, wiedząc, że chodzi o przekręt prawny, chroniący firmę przed odpowiedzialnością.
Już kilka lat temu polscy naukowcy, badając wpływ substancji psychoaktywnych na zachowania ludzi, ostrzegali przed pojawieniem się na rynkach europejskich tych środków. Niestety, u nas ich wypowiedzi były przemilczane przez media. Niezauważone przez prawo. Tymczasem np. policjanci, widząc dziwnie zachowujących się kierowców, po zbadaniu ich alkomatem czy narkotestem, opuszczali ręce. Zapewne teraz, po uchwaleniu nowej ustawy, będzie możliwość zbadania krwi takich osób pod kątem obecności tych środków i karania tych, którzy je zażywają.
Chciałoby się powiedzieć, szkoda, że prawo idzie dopiero za zjawiskami. Holendrzy np. wprowadzili zakaz dla grzybków halucynogennych dopiero wówczas, gdy się okazało, że ludzie po nich częściej popełniali samobójstwa. Ale przecież marihuana i grzybki były wcześniej dokładnie przebadane i było wiadomo, czego się po nich spodziewać.
My też od początku wiedzieliśmy, jak działają substancje zawarte w dopalaczach, ale dopiero teraz na to reagujemy. W załączniku do ustawy znajduje się długa lista substancji nielegalnych, ale jak znam życie, dziś lub jutro zostaną wytworzone nowe środki, których nie ma na tej liście. Czy nie należałoby pozostawić rozszerzenie listy w gestii rozporządzenia ministra zdrowia?
Co jednak ważne: prawo nie może być jedyną formą regulacji w sprawach zagrożeń dla zdrowia i życia. Istnieją jeszcze normy społeczne, odpowiedzialne ludzkie zachowania, kontrola rodzicielska, odpowiedzialność szkoły, która ma nie tylko kształcić, ale i wychowywać. Należy również postawić na rozwój mądrych programów profilaktycznych i edukacyjnych, a nie instruktażowych jak to spotyka się w internecie czy w niektórych podręcznikach szkolnych. Należy z młodzieżą współpracować, pomóc im zagospodarować wolny czas, organizować kulturalną rozrywkę, zajęcia sportowe. Mam nadzieję, że to nie tylko moje pobożne życzenia. (5 marca 2009).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. Dominik Kozak

2025-12-16 14:25

[ TEMATY ]

nekrolog

Zielona Góra

sulechów

Adobe Stock

16 grudnia, w wieku 45 lat i 20. roku kapłaństwa zmarł ks. Dominik Kozak, wikariusz parafii pw. św. Stanisława Kostki w Sulechowie.

Ks. Dominik Kozak urodził się 21 lipca 1980 r. w Zielonej Górze. W latach 1987-1995 uczył się w Szkole Podstawowej nr 2 w Zielonej Górze, a następnie w Liceum Zawodowym przy Zespole Szkół Ekologicznych w Zielonej Górze.
CZYTAJ DALEJ

Za przyczyną bł. Rodziny Ulmów módlmy się za abp. Józefa Michalika

2025-12-15 11:18

[ TEMATY ]

abp Józef Michalik

bł. rodzina Ulmów

BP KEP

Abp Józef Michalik

Abp Józef Michalik

Drodzy Diecezjanie, z serca zachęcamy do dalszej, wytrwałej modlitwy w intencji abp. Józefa Michalika, prosząc Boga o zdrowie, siły i cierpliwość w chorobie. Niech nasza modlitwa będzie znakiem jedności i duchowego wsparcia.

Od najbliższego poniedziałku, w nowennowej (dziewięciodniowej) modlitwie, polecajmy abp. Józefa wstawiennictwu bł. Rodziny Ulmów, ufając, że Bóg udzieli mu potrzebnych łask za ich przyczyną.
CZYTAJ DALEJ

Polska parafia w Los Angeles szykuje się na jubileusz 100-lecia

2025-12-16 20:54

[ TEMATY ]

Polonia

Los Angeles

Vatican Media

ks. Mirosław Frankowski, chrystusowiec, proboszcz w parafii Matki Bożej Jasnogórskiej w Los Angeles

ks. Mirosław Frankowski, chrystusowiec, proboszcz w parafii Matki Bożej Jasnogórskiej w Los Angeles

W miejscu, gdzie bywała Pola Negri i gwiazdy kina niemego, dziś gromadzi się polska wspólnota. Parafia Matki Boskiej Jasnogórskiej w Los Angeles przygotowuje się do jubileuszu 100-lecia i świąt Bożego Narodzenia. O historii i codziennym życiu parafii opowiada Vatican News jej proboszcz ks. Mirosław Frankowski TChr.

Początki Polonii w Los Angeles sięgają XIX wieku. Pierwsza polska misja została zorganizowana w 1908 roku. Przez pierwsze lata jej istnienia Polacy gromadzili się w małym kościółku, choć przez pewien czas nie mieli swego duszpasterza. W 1926 roku powstała pierwsza parafia pod wezwaniem Chrystusa Króla, już w innym miejscu, bo dotychczasowy kościół okazał się za mały. „Przybywało już coraz więcej Polaków” – opowiada ks. Mirosław Frankowski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję