Reklama

Roztoczańskie zamyślenia

Historia pisana Życiem (3)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po szczęśliwym ocaleniu rodziny Zamoyskich w Petersburgu, matka z dziećmi wyjechała do Finlandii, następnie do Szwecji, Norwegii, Szkocji, Anglii, by zamieszkać w Paryżu, gdzie przebywał ojciec. W 1918 r. Jan wraz ze starszym rodzeństwem rozpoczął regularną naukę, której udzielał im francuski nauczyciel domowy Gaube, który tak się związał z rodziną, że po kilku latach przyjechał na stałe do Polski. Kiedy Maurycy Zamoyski został posłem odrodzonej Polski we Francji, mieszkanie stało się miejscem spotkań dyplomatycznych, stąd matka wraz siódemką dzieci przeniosła się na wieś niedaleko od Paryża, gdzie prowadzili niewielkie gospodarstwo. Dzieci opiekowały się zwierzętami domowymi oraz spełniały inne obowiązki. Praca fizyczna była traktowana jako ważny czynnik wychowawczy. Rodzice w wychowaniu dzieci posługiwali się raczej perswazją, a nie karami. Od najmłodszych lat uczyli je szacunku do innych ludzi, zwłaszcza starszych. Dzieci były wychowywane w duchu religijnym. Z początku katechizmu uczyła je matka, a następnie ksiądz. Był zwyczaj wspólnej modlitwy wieczornej i krótkiej porannej. W każdą niedzielę wszyscy chodzili na Mszę św. do pobliskiego miasteczka.
Mimo że Janowi miała przypaść rola ordynata, to jednak ojciec nie wyróżniał go spośród pozostałego rodzeństwa. Traktował go na równi z innymi dziećmi. Przez dom państwa Zamoyskich w Paryżu przewinęły się takie postacie, jak marszałek Józef Piłsudski, premier rządu RP Ignacy Paderewski, Roman Dmowski. Dzisiejszym dygnitarzom warto przypomnieć, że Maurycy Zamoyski, jako poseł Rzeczypospolitej we Francji, nie tylko nie pobierał żadnych poborów, ale z prywatnych dochodów zakupił lokal ambasady i utrzymywał go. Podczas wakacji w 1923 r. Jan Zamoyski jako jedenastoletni chłopiec przyjechał do Klemensowa. Ponieważ we Francji zajmowali skromne mieszkanie, co mu często złośliwie wytykali jego francuscy rówieśnicy, uważając go za "biedaka", zafascynowała go wielkość rezydencji. Zapamiętał też napis na rogatce Szczebrzeszyna: "Miasto Szczebrzeszyn - 5400 mieszkańców, w tym 830 dusz". Matka wytłumaczyła mu, że zgodnie z rosyjskimi przepisami prawnymi z czasów zaborów, "duszami" określano chrześcijan różnych wyznań, natomiast pozostałymi byli Żydzi....
Ostatecznie rodzina Zamoyskich wróciła do Polski w 1924 r., gdy Maurycy został ministrem spraw zagranicznych. Matka wraz z dziećmi zamieszkała w Klemensowie. Ojciec zajęty sprawami publicznymi mieszkał w Warszawie, do Klemensowa przyjeżdżał tylko od czasu do czasu. Jan został wysłany na dalszą naukę do gimnazjum w Pszczynie na Śląsku. Swoją niezwykle wychowawczą decyzję Maurycy wyjaśnił synowi następująco: "W Zamościu byłbyś w szczególnej sytuacji, za blisko Ordynacji i wszystkiego tego, co wynika z naszego nazwiska i pozycji, a to by ci nie pomogło w stworzeniu właściwej atmosfery, koniecznej do spokojnej nauki". Przypomnijmy, że Zamoyscy posiadali w Warszawie Pałac Błękitny. Jednak Maurycy Zamoyski chciał, by jego syn dzielił los innych dzieci, stąd posłał syna na naukę na daleką prowincję, na której spędził siedem lat! Jest to cenna wskazówka pedagogiczna dla zamożnych rodziców, którzy nieraz wszystko robią, by odseparować swoje dziecko od "pospólstwa".
Gimnazjalista zamieszkał w prywatnym internacie w skromnych, jak na możliwości finansowe rodziny, warunkach. Mieszkał z innymi chłopcami w dwu- i trzyosobowych pokojach. Podobnie jak jego koledzy, bywał czasami głodny i pożywienie musiał zdobywać przy pomocy różnych forteli! Gimnazjaliści pochodzący z rodzin chłopskich czy robotniczych, zasadniczo nie wiedzieli, że ich kolega Jan jest synem wielkiego męża stanu Maurycego, dlatego traktowali go bez respektu. Również nauczyciele w niczym go nie wyróżniali, wręcz przeciwnie, stawiali mu wyższe wymagania, zwłaszcza jeśli chodzi o zachowanie, w myśl zasady: "szlachectwo zobowiązuje". Niewątpliwie wielu współczesnych rodziców w takiej sytuacji wykorzystałoby swoje pieniądze i wpływy, a pociechy dobrze zalazłyby za skórę swoim nauczycielom... Gimnazjalista pobierający nauki na głuchej prowincji nieraz zazdrościł rówieśnikom, którzy uczyli się w Krakowie czy Warszawie. Bywał w domach swoich kolegów, stąd miał okazję poznać trudne warunki życia chłopów i górników oraz patriotyzm Ślązaków i ich pracowitość. W 1930 r. zdał maturę i jak wszyscy młodzi mężczyźni został powołany do wojska. Ojcu nawet do głowy nie przyszło, by starać się o uwolnienie syna od służby wojskowej, jak to czynią nieraz rodzice. Uważał, że wojsko jest szkołą patriotyzmu i kształtowania charakteru.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„A wy za kogo Mnie uważacie?”

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 9, 18-22

Piątek, 26 września. Dzień Powszedni albo wspomnienie świętych męczenników Kosmy i Damiana albo wspomnienie świętych męczenników Wawrzyńca Ruiz i Towarzyszy.
CZYTAJ DALEJ

Fatima: figura Matki Bożej pojedzie do Rzymu

2025-09-25 08:50

[ TEMATY ]

Fatima

Figura Matki Bożej Fatimskiej

Karol Porwich/Niedziela

Oryginalna figura Matki Bożej Fatimskiej w dniach 10- 12 października zostanie przewieziona do Rzymu z okazji Jubileuszu Duchowości Maryjnej. W Wiecznym Mieście pozostanie ona przez cały dzień 11 października w kościele Santa Maria in Traspontina, przy Via della Conciliazione gdzie „wierni będą mieli okazję czcić i być blisko wizerunku Matki Bożej”. Tego dnia rektor sanktuarium w Fatimie, ksiądz Carlos Cabecinhas, odprawi Mszę św. o godz. 9:00 w kościele Santa Maria in Traspontina. O godz. 12:00 zostanie odmówiony różaniec, a o godz. 17:00 odbędzie się procesja z kościoła Santa Maria in Traspontina na Plac św. Piotra, gdzie odbędzie się czuwanie z modlitwą różańcową w intencji pokoju.

Papież Leon XIV ogłosił, że 11 października na Placu św. Piotra odmówi różaniec w intencji pokoju. Podczas tej modlitwy obecna będzie figura Matki Bożej Fatimskiej.
CZYTAJ DALEJ

Kanada: chrześcijanie poza propozycją prawa o mowie nienawiści

2025-09-26 08:32

[ TEMATY ]

Kanada

chrześcijanie

Vatican Media

W proponowanym prawie dotyczącym mowy nienawiści w Kanadzie nie uwzględniono chrześcijan. Projekt ustawy rządu federalnego — tzw. Bill C-9, Combatting Hate Act — wzbudził spór między organizacjami broniącymi wolności obywatelskich a przedstawicielami środowisk religijnych. Zarzucają władzom pomijanie problemów niektórych grup.

O sprawie pisze The Catholic Register. W oficjalnym komunikacie o „Ustawie o zwalczaniu nienawiści” minister sprawiedliwości i prokurator generalny Kanady Sean Fraser napisał, że „narastający antysemityzm, islamofobia, homofobia i transfobia sprawiły, iż zbyt wiele osób czuje się niebezpiecznie we własnych społecznościach”. Phil Horgan, prezes i radca prawny Catholic Civil Rights League, zwrócił jednak uwagę, że w oświadczeniu tym zabrakło odniesienia do ponad 300 podpaleń i aktów wandalizmu wobec chrześcijańskich kościołów od 2021 r., z których większość dotyczyła parafii katolickich. Jego zdaniem sugeruje to, że „rozległe straty poniesione przez kościoły chrześcijańskie w ciągu ostatnich czterech lat wydają się nie budzić zainteresowania rządu federalnego”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję