Reklama

Wiara

Czy każdego czeka czyściec?

Nie, nie każdego. Przykładem Matka Boża i „kilka” innych osób, patrząc na życie których Kościół miał odwagę stwierdzić, że z pewnością poszli prosto do nieba. Zwyczajowo mówimy o nich „święci” i „błogosławieni”. Zasadniczo dobrze by było, gdybyśmy wszyscy tak żyli, by czyśćca uniknąć i wejść prosto do królestwa, przygotowanego nam od założenia świata (por. Mt 25,34). Wyznaczenie sobie celu na poziomie: „byle na ostatniego dostać się do czyśćca”, to nie jest bodajże najszczęśliwsza miara życia chrześcijańskiego.

[ TEMATY ]

czyściec

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzy możliwości

Wierzymy, że każde z nas „w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zaraz po śmierci wieczną zapłatę na sądzie szczegółowym” (KKK 1022). Są trzy możliwe warianty tej zapłaty: „dokonuje się przez oczyszczenie, albo otwiera bezpośrednio wejście do szczęścia nieba, albo stanowi bezpośrednio potępienie na wieki” (KKK 1022). Naukę tę Kościół sformułował ostatecznie na soborach we Florencji i w Trydencie (XVI w.), opierając się na słowach Pisma Świętego. Kluczowymi tekstami są tu fragmenty obu Testamentów, dokumentujące praktykę modlitwy za zmarłych, a także słowa Jezusa o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu: „Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym życiu, ani w przyszłym” (Mt 12,32). Z tej wypowiedzi Pana wynika, że pewne grzechy mogą być odpuszczone w przyszłym życiu, czyli po śmierci.

Czyściec to pewność zbawienia

Reklama

Jeśli umieramy w stanie łaski i w przyjaźni z Bogiem, ale nie jesteśmy jeszcze całkowicie wolni od grzechów, to przyjdzie nam przejść oczyszczenie po śmierci. Ci, którzy znajdą się w czyśćcu będą już pewni swojego zbawienie, ale jeszcze niegotowi, by wejść do radości nieba. Tę dyspozycję da im doświadczenie czyśćca (por. KKK 1030). Jest i będzie ono czymś zupełnie różnym od kary i cierpień potępionych w piekle (por. KKK 1031). Właściwie nie jest najlepszym sformułowaniem mówienie o „karach czyśćcowych”. Brak pełnej dyspozycji, aby wejść prosto do nieba, sprowadza się ostatecznie do braku gotowości by być kochanym i kochać całą pełnią siebie. Z wielką przenikliwością św. Jan od Krzyża pisał, że „pod wieczór życia będziemy sądzeni z miłości”. Jakieś wyobrażenie o tym, na czym będzie polegało nasze ewentualne cierpienie w czyśćcu, mogą dać nam te wszystkie sytuacje, w których cierpimy, odkrywając, że wciąż zbyt mało lub niedoskonale kochamy tych, na których nam zależy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ból „od wewnątrz”

Można też użyć porównania, które świetnie sprawdza się już na etapie szkolnej katechezy. Jeśli żyjemy, poruszamy się w świetle (na przykład słonecznym), to nasze oczy są przyzwyczajone do światła. Możemy nawet przelotnie spojrzeć wprost na słońce. Ale jeśli większość czasu spędzamy w ciemnościach, to nagłe rozbłyśnięcie światła sprawi nam ból i odruchowo zaciśniemy powieki. Będziemy potrzebowali chwili, by nasz wzrok przywykł do światła i nie tylko mógł je znosić bez bólu, ale wręcz się nim cieszyć. Czyściec będzie bolesny, ale nie dlatego, że ktoś nas będzie za coś mniej lub bardziej wymyślnie karał, zadając nam cierpienie. Oczyszczenie po śmierci będzie bolało niejako „od wewnątrz”. Wszystko, co nie jest naprawdę miłością będzie musiało się w nas wypalić, spopielić i zniknąć, abyśmy mogli wejść w całkowite doświadczenie miłości, jakim będzie niebo.

Miarą czasu: miłość

Reklama

Myśląc o czyśćcu należy wziąć w cudzysłów pojęcia czasu i przestrzeni w naszym doczesnym rozumieniu. Czyściec jest bardziej stanem niż miejscem. A jeśli chodzi o miarę czasu, to będą nią nie tyle jednostki chronometryczne, co właśnie sama miłość. Żeby to jakoś zobrazować, pomyślmy na przykład o kwadransie, który inaczej mija nam w zimny deszczowy poranek na przystanku, na którym stoimy, czekając na spóźniony autobus, świeżo po kłótni z kimś bliskim, a zupełnie inaczej podczas serdecznej rozmowy z tą samą osobą. Niby to samo piętnaście minut, a jak diametralnie inaczej doświadczamy mijającego czasu. Można powiedzieć, że w czyśćcu „czas” będzie tylko przyspieszał w miarę naszego dojrzewania do pełni miłości.

W czyśćcu nie będziemy mogli już sami sobie pomóc. Będą nam za to mogli nadal pomóc ci, którzy nas kochają – zarówno znajdujący się już w niebie, jak i ci wciąż pozostający na ziemi. Będą to mogli zrobić modlitwą – zwłaszcza Mszą Świętą i Komunią ofiarowanymi w naszej intencji. A także postem, jałmużną, uczynkami miłości i dziełami pokutnymi, które za nas ofiarują (por. KKK 1032). Dokładnie tak, jak my sami możemy to robić dla zmarłych przebywających w czyśćcu, póki żyjemy.

Czyściec „nieobowiązkowy”

A jednak czyśćca możemy uniknąć. I mamy się o to starać. Naszym celem jest niebo, czyli zjednoczenie z Bogiem, który jest miłością, a w Nim z innymi. Wszystko, co jest naprawdę miłością w naszym życiu i postępowaniu „wszczepia” nas w Boga i zbliża do tej upragnionej pełni, za którą nasze serce tęskni z natury, choćby i nieświadomie. Świętość, do której wszyscy bez wyjątków jesteśmy powołani, polega ostatecznie na komunii, czyli zjednoczeniu z Bogiem, który jest miłością. Im bardziej i prawdziwiej kochamy, tym bardziej jesteśmy święci, czyli gotowi na wejście do nieba. Bo w niebie są tylko święci – ci oficjalnie „wyniesieni na ołtarze” i ci, którzy nie zostaną nigdy beatyfikowani ani kanonizowani – także nasi zmarli znajomi, bliscy, przyjaciele. I być może niektórzy z nich po swojej śmierci poszli prosto do nieba. Czy to znaczy, że niepotrzebnie się za nich modlimy? Nie. Obrazowo mówiąc, ta modlitwa się „nie zmarnuje”. Modląc się za nich – choć o tym nie wiemy – przyzywamy ich wstawiennictwa, a ofiarowana im przez modlitwę i inne pobożne dzieła miłość posłuży najpewniej komuś innemu.

Jak uniknąć czyśćca?

Jeśli ktoś zastanawia się, co może zrobić, aby uniknąć czyśćca, to przede wszystkim powinien starać się żyć zawsze w łasce uświęcającej i nie zwlekać ze spowiedzią, gdy stan łaski zdarzy mu się utracić. Powinno zajmować go nie tyle nawet pytanie: „Jakiej wady/słabości powinienem się jeszcze pozbyć?”, ile raczej pytanie: „Kogo i jak mógłbym jeszcze bardziej kochać?” Ponadto niech korzysta z łaski odpustów zupełnych, które „oferuje” mu Matka Kościół. Warto jednak zwrócić uwagę, że nasza motywacją nie powinna być obawa, czy strach, ale miłość. A w miłości – jak przypomina nam św. Jan – nie ma lęku: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. Przez to miłość osiąga w nas kres doskonałości, że mamy pełną ufność na dzień sądu, ponieważ tak, jak On jest w niebie, i my jesteśmy na tym świecie. W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości” (1 J 4,16-18).

2022-10-19 19:41

Oceń: +23 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak będzie w czyśćcu? Fulla Horak o życiu pozagrobowym

[ TEMATY ]

czyściec

Adobe.Stock

Nieprzeliczona, nieobjęta wprost myślą jest rozmaitość tych mąk, gdyż każda wina ma swój odpowiednik w cierpieniu. Najstraszniejszą męką duszy jest tęsknota za Bogiem, którą odczuwa stale z wyjątkiem okresu, który spędza w niektórych kręgach czyśćca, gdzie niemożność zwracania się do Niego myślą – jest najokrutniejszą męką właśnie.

We wszystkich zresztą innych kręgach dusza rwie się ku górze, ku światłu, ku Bogu i cierpi z powodu niemożności zbliżenia się do Niego przez swoje nieodpokutowane jeszcze winy. Żadne pragnienie, do jakiego serce ludzkie jest zdolne, nie może się z tym równać, gdyż jest to pragnienie powrotu do swego Stwórcy i Pana wiedzącej, wyzwolonej już z ciasnoty zmysłów, nieśmiertelnej duszy. Bóg ciągnie ją ku sobie jak olbrzymi o prze-możnej, obezwładniającej sile magnes. Tęsknota za Bogiem jest więc czymś, czego dusza wyzbyć się nie może, tak jak ślepe, bezwolne opiłki metalu nie mogą przestać rwać się ku przyciągającym je biegunom. Tęsknota ta jest więc niejako tłem, na którym zarysowują się rozmaite desenie i zygzaki cierpień, udręczeń i stanów pokutującej duszy.
CZYTAJ DALEJ

Bp Pękalski zabrał głos po przyjęciu jego rezygnacji przez papieża

2025-04-09 10:46

[ TEMATY ]

bp Ireneusz Pękalski

rezygnacja

Piotr Drzewiecki

Biskup aktywnie pełni swoją służbę, biorąc udział we wszystkich wydarzeniach w archidiecezji

Biskup aktywnie pełni swoją służbę, biorąc udział we wszystkich wydarzeniach w archidiecezji

- Chcę pełnić tę misję do końca moich dni, już jako biskup senior - mówił bp Ireneusz Pękalski. Wczoraj Nuncjatura Apostolska w Polsce ogłosiła, że papież Franciszek przyjął rezygnację duchownego z funkcji biskupa pomocniczego Archidiecezji Łódzkiej.

Odnosząc się do decyzji Ojca Świętego oraz treści komunikatu Nuncjatury, bp Pękalski przypomniał:
CZYTAJ DALEJ

Święta Faustyna. Ciche serce wielkiej misji

2025-04-09 17:28

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Nie miała wykształcenia. Nie miała znajomości. Co oczywiste, nie miała smartfona, zasięgów w mediach społecznościowych czy po prostu platformy, dzięki której przebiłaby się ze swoim przekazem. A jednak. To właśnie jej - Helenie Kowalskiej, prostej dziewczynie z ziemi łęczyckiej, późniejszej siostrze Faustynie, Jezus powierzył jedną z najważniejszych misji XX wieku. Misję Bożego Miłosierdzia.

Już 26 kwietnia odbędzie się wielkie wydarzenie artystyczno-modlitewne Symfonia Miłosierdzia. Z nowoczesnej sceny usytuowanej niedaleko Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach popłynie na świat w 16 językach utwór, wykonywany przez około 200 artystów, w pełni złożony ze słów siostry Faustyny i sławiący Boże Miłosierdzie. Będzie to nie tylko modlitwa o Miłosierdzie, ale też wielkie wołanie o pokój, które za pośrednictwem telemostu jednocześnie będzie płynąć z sześciu kontynentów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję