Zniesienie celibatu nie jest dobrą receptą na spadek liczby powołań kapłańskich - stwierdził w wywiadzie dla watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano” ukraiński kardynał greckokatolicki Lubomyr Husar. Wie, co mówi, bo w tym rycie dopuszczalne jest wyświęcanie żonatych mężczyzn.
Grekokatolicy na Ukrainie mają także pewne kłopoty z powołaniami. Choć kardynał bronił się przed stwierdzeniem, że to kryzys, to jednak przyznał, że kłopot istnieje i zdefiniował go jako „oczyszczenie”. Po upadku komunizmu do seminariów greckokatolickich wstąpiło wielu kandydatów, którzy jednak nie mieli prawdziwego powołania. - Liczyli jedynie na wygodne życie i prestiż, jaki wynikał z faktu bycia kapłanem - mówił kard. Husar. Teraz grekokatolicy postawili jako cel planu duszpasterskiego pracę nad powołaniami. Nie tylko do stanu duchownego, ale także, w związku z poważnym kryzysem instytucji małżeństwa, nad powołaniem do życia rodzinnego.
Kardynał narzekał również na negatywny wpływ tzw. Zachodu na ukraińskie społeczeństwo, które po upadku żelaznej kurtyny zamiast wziąć od Europy to, co najcenniejsze, zasymilowało rzeczy najgorsze.
Pytany o relacje z władzą, podkreślił, że rządzący myślą nadal przeszłymi kategoriami i jeszcze daleka jest droga do sytuacji, w której współpraca między Kościołem a państwem będzie przebiegała harmonijnie. Na pytanie o sytuację religijną Ukrainy odpowiedział, że mniej niż 20 proc. Ukraińców deklaruje się jako ateiści i stanowią oni wyzwanie dla Kościołów chrześcijańskich.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu