Oczywiście, zwrotu: „czynne formy spędzania wolnego czasu” nie należy rozumieć jako nieustanny wysiłek jednej z górnych kończyn, który polega na wciskaniu kciukiem przycisku zmieniającego kanał na którejś z cyfrowych platform. Gdyby jeszcze do tego dołożyć jakiś „energetyzujący” napój oraz głębokie wdechy w oparach nikotynowego dymu, zaraz po urlopie możemy udać się do lekarza po zwolnienie (oby tylko w tym czasie nasz doktor nie strajkował).
Zostawiając żarty na boku, należy zauważyć, że ostatnio w sporcie sporo się dzieje. Nasze pierwszoligowe kluby uzupełniają braki kadrowe, dokupując nowych graczy (szczególnie mistrz Zagłębie Lubin i wicemistrz BOT GKS Bełchatów), aby jak najlepiej wypaść w konfrontacji z najlepszymi w europejskich pucharach. Zmienia się też kadra trenerska oraz menedżerska. Podobnie dzieje się nie tylko na Starym Kontynencie.
W tym czasie media donosiły też o zaciętych pojedynkach w Copa America, które kończą się na wenezuelskich stadionach 15 lipca. Można w nich zobaczyć najlepsze seniorskie piłkarskie jedenastki obu Ameryk. Grają w nich wirtuozi futbolu. Większość z nich oczarowuje kibiców na europejskich boiskach (np. Robinho czy Hernán Crespo).
Równocześnie w Kanadzie toczą się zmagania młodych futbolistów w kategorii do lat dwudziestu. Mecze o mistrzostwo świata przyciągają przed telewizory miliony widzów. Juniorski mundial zakończy się 22 lipca. Nasi chłopcy w meczu otwarcia (niniejszy tekst został oddany do druku 6 lipca) pokonali faworyzowaną reprezentację Brazylii, której jeden z piłkarzy (Alexandre Pate) jest więcej wart niż wszyscy polscy zawodnicy (ze sztabem szkoleniowym włącznie). Warto zaznaczyć, że podopieczni Michała Globisza przez większą część meczu grali w dziesiątkę. Naszego trenera wspomaga również Leo Beenhakker, który uważnie przygląda się przyszłym reprezentantom kadry seniorów. Wielu z nich gra w zagranicznych klubach (np. w Real Madryt czy Bordeaux). Jeden zaś z zawodników (Ben Starosta) nie mówi nawet po polsku. Niestety, później ulegliśmy Amerykanom aż 1:6.
Ostatnimi czasy jesteśmy również świadkami powrotu na tory wyścigowe Roberta Kubicy. Pamiętamy jego wypadek sprzed kilku tygodni, który mógł się dla niego skończyć tragicznie. Niemniej nasz jedyny kierowca w Formule 1 utrzymuje się w dobrej formie, zajmując wysokie lokaty (w GP Francji uplasował się na czwartym miejscu; było to ostatni wyścig F1 na torze w Magny-Cours). Niestety, bolidy teamu BMW Sauber, którego zawodnikiem jest Polak, ustępują pojazdom McLaren-Mercedes oraz Ferrari. Kierowcy tych stajni regularnie zajmują miejsca na podium. Trudno będzie zatem w tym sezonie prowadzić z nimi równorzędną walkę. W każdym razie trzymamy kciuki za pana Roberta.
Rozgrywki Ligi Światowej w siatkówce też dostarczyły kibicom wielu emocji. Są one tym bardziej ekscytujące, że odbywają się w tym roku w naszym kraju, a konkretnie w katowickim Spodku.
Wakacje sprzyjają temu, aby w końcu „zabrać się za siebie”. Przyznam się Państwu, że dotyczy to również mnie samego. Nadwaga, co prawda, jeszcze nie utrudnia mi życia, ale coraz bardziej mnie denerwuje… Pewnie nie tylko ja borykam się z tego typu kłopotem. W każdym razie zamierzam „coś z tym zrobić” (już widzę miny moich redakcyjnych koleżanek i kolegów, kiedy czytają te słowa, przyglądając się w pracy ewentualnym efektom moich planów).
Zachęcając do uprawiania sportu (mogą to być nawet tylko spacery), wraz z rzeszą tysięcy kibiców, mam nadzieję, że nadal nasi sportowcy będą nam na różnych polach dostarczać pozytywnych emocji i niezapomnianych chwil. Życzę Państwu spokojnego tygodnia i - „do poczytania” następnym razem!
(jłm)
Kontakt:
Pomóż w rozwoju naszego portalu