Długo oczekiwany i ważny dokument ujrzał światło dzienne w pierwszych godzinach lipca. List Benedykta XVI do katolików w Chińskiej Republice Ludowej wzbudził nadzieję wśród wierzących, a sądząc po nerwowej reakcji władz politycznych ChRL, niepokój wśród rządzących. Nie wiadomo czemu, bo przesłanie ma wybitnie duszpasterski charakter. Politycznych wątków trudno by z lupą znaleźć.
Katolików w najludniejszym państwie świata jest mała garstka - ledwie 12 milionów. Przez lata komunistycznej dyktatury, o czym w liście przypomniał Ojciec Święty, przeżyli wiele i choć od lat 80. jest trochę lepiej, to jednak władza nie odrzuciła całkowicie pokusy kontroli nad sumieniami obywateli. Doprowadziło to do zagrożenia jedności i podziału na wierny Rzymowi Kościół podziemny oraz pozostający pod kontrolą władz Kościół oficjalny. Z tego rodziły się konkretne pytania: czy kapłani z Kościoła wiernego Ojcu Świętemu mogą wspólnie odprawiać Mszę św. z biskupami i prezbiterami Kościoła kontrolowanego przez władze? Co z ważnością święceń i sakramentów? Katolicy byli zdezorientowani.
Jak z tym wielkim problemem poradził sobie Benedykt XVI? „Niech będzie błogosławiony Bóg, że dał nam takiego przywódcę” - napisał w oświadczeniu wkrótce po opublikowaniu listu kard. Joseph Zen Ze-kiun, chiński metropolita Hongkongu, człowiek, któremu w sprawach Państwa Środka Watykan ufa najbardziej. Pełne euforii słowa mówią dobitnie, że treści zawarte w liście Papieża są tym, czego katolicy w Chinach oczekiwali. Kard. Zen dodał jeszcze: „Podziwiam cenną równowagę, osiągniętą przez Ojca Świętego między jego pasją ku prawdzie a umiłowaniem swych dzieci. Tylko wybitny teolog i czuły ojciec mógłby zadowolić jednocześnie wymogi prawdy i dobroć ku ludziom”. Jak ważny jest to dokument, przekonuje wypowiedź 87-letniego hierarchy Kościoła podziemnego bp. Luke Li Jingfenga z diecezji Fengxiang. Powiedział, że list przyszedł w porę, aby uratować Kościół w Chinach.
Ojciec Święty w liście do katolików chińskich stwierdził, że wszystkie sprawowane sakramenty są ważne, nawet jeżeli celebrujący przyjął święcenia w sposób niegodziwy. Benedykt XVI omawiał też sytuację chińskiego Episkopatu. Podzielił chińskich biskupów na trzy kategorie. Pierwszą tworzą ci, którzy zostali wyświęceni w Kościele nieoficjalnym, pozostający stale w jedności ze Stolicą Apostolską. Drugą stanowią ci, którzy wyświęceni bez zgody Watykanu później zwrócili się do Ojca Świętego o uznanie święceń. Wreszcie trzecią stanowią ci, którzy są, co prawda, wyświęceni ważnie, ale bez zgody Stolicy Apostolskiej i nie pozostają z nią w jedności. Benedykt XVI podkreślił wolę rozmów z chińskimi władzami, zaznaczając, że Kościół musi pozostać autonomiczny w swej działalności.
Reakcje władz chińskich na list Papieża nie odbiegały od wcześniejszych enuncjacji. Chiny domagają się, aby Stolica Apostolska zerwała stosunki dyplomatyczne z Tajwanem oraz aby nie ingerowała w sprawy wewnętrzne, w tym religijne ChRL. Teraz pora na modlitwę i w drugiej kolejności - dyplomację. Benedykt XVI na 24 maja ustanowił w całym Kościele Dzień Modlitw za Kościół w Chinach. Dyplomacji zaś mogą pomóc igrzyska w Chinach. Został do nich niewiele ponad rok. Niektórzy komentatorzy przewidują, że to wydarzenie może skłonić chińskie władze, na które będą skierowane oczy całego świata, do ustępstw.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu