W znakomitej książce Józefa Conrada-Korzeniowskiego „W oczach Zachodu” wezwany nagle z zagranicy do petersburskiej centrali wywiadu agent rosyjski pyta od progu: „Jak więc ma nazywać się nowy ruch, na czele którego mam stanąć?”...
Na lewicy w Polsce pilnie potrzebny jest jakiś „nowy ruch”, bo stare ruchy - SLD, SdPL, PD - jak gdyby wyczerpały doszczętnie swą atrakcyjność; co gorsza - wyczerpują się też „zasoby finansowe” zebrane w tłustym okresie aferalnego sprawowania władzy. Może to właśnie jest główną przyczyną rozbicia lewicy i jej sporów? Bo przecież nie „różnice programowe”: gdy nie ma programu, trudno mówić o różnicach...
Ale oto powrócił z zagranicznych wojaży „prezio” - jak nazywają Kwaśniewskiego dawni partyjni koledzy; najpierw długo siedział w Szwajcarii, potem „miał wykłady” w Ameryce. Ostatnio Oleksy zasugerował w nagranej rozmowie z Gudzowatym, że wraz z małżonką mogą mieć poważne kłopoty z wytłumaczeniem się z pieniędzy, jakimi obracali za prezydentury „prezia”. Zaraz potem springerowska gazeta doniosła, że firma obrotu nieruchomościami Jolanty Kwaśniewskiej „Royal Wilanów” (firma bez adresu!) wycofała się z przetargu na zakup działki w Gdańsku, na którym to przetargu wylicytowała cenę zakupu tej działki na kwotę 17 milionów złotych... Po rewelacjach Oleksego ani chybi media (przynajmniej niektóre) żywo zainteresowałyby się finansami firmy „Royal Wilanów”. I nie tylko. Właśnie ze Szwajcarii docierają pogłoski, że ułaskawiony przez Kwaśniewskiego, za jego prezydentury, morderca Vogel-Filipczyński (który wnet po ułaskawieniu wyjechał do Szwajcarii i został... bankierem!) dociskany jest przez szwajcarskie organa i niewykluczone, że zacznie sypać ciekawymi szczegółami o powierzonych sobie „finansach”...
Jeśli powiązać to z wcześniej krążącymi informacjami, jakoby lobbysta Dochnal widział szwajcarskie konta niektórych polityków lewicy, wydaje się, że na lewicy potrzebny jest pilnie jakikolwiek „ruch”, który pomógłby jak najszybciej obalić rządy Prawa i Sprawiedliwości.
Antoni Słonimski mawiał o poetach awangardowych, że przypominają mu bar samoobsługowy: sami sobie piszą, sami siebie czytują i sami narzekają na kiepską jakość awangardyzmu... SLD, SdPL i PD same oskarżają rządzącą koalicję o „faszyzm”, „zamordyzm”, „podsłuchiwanie”, „polowanie na czarownice”, same w to wierzą i same, jako partie, czują się bezradne. Dlatego przebąkują o powołaniu... Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, skierowanego przeciwko straszliwemu reżimowi Kaczyńskich... Zważywszy że wcześniej oskarżenia takie padały ze strony nacjonalistycznej prasy niemieckiej i rosyjskiej, a także ze strony komunistycznej prasy włoskiej i żydowskiej prasy francuskiej, tudzież niektórych europarlamentarzystów - można odnieść wrażenie, że centrale „strategicznych partnerów”, Niemiec i Rosji, poszukują na gwałt kandydata, który stanąłby na czele „ruchu”. Nie zdecydowano jeszcze, czy ma to być „Nowa lewica” (ale zanadto przypominałaby komunistyczne „korzenie”), czy może „Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela” (ambitnie, ale zanadto bezczelnie), czy może skromniej: Komitet Obrony Pederastów i Lesbijek? Ruch Obrony Konfidentów? Uczciwych Inaczej?...
No cóż, gdy obecna koalicja rządząca poważnie potraktowała rozwiązanie WSI, gdy Ziobro poważnie ściga i Mazura w dalekiej Ameryce, i Vogla-Filipczyńskiego w bliższej Szwajcarii, i złodziei w Polsce, gdy sejmowa komisja śledcza ds. prywatyzacji sektora bankowego nie rezygnuje z przesłuchania Balcerowicza jako zwykłego „człowieka i obywatela”, a nie jako stojącego ponad prawem „autorytetu” - nie ma co już dłużej czekać; co tam partie, programy, cele... Cel jest niczym, ruch jest wszystkim!
Pomóż w rozwoju naszego portalu