Reklama

gadu-gadu z księdzem

Tajemnica podsłuchanej spowiedzi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Usiadłam w ławce w kościele i byłam bardzo zadowolona, że w świątyni jest pusto i będę mogła pomodlić się w zupełnej ciszy. Kiedy zaczęłam się modlić, nagle uświadomiłam sobie, że siedzę akurat naprzeciwko konfesjonału, w którym odbywa się spowiedź. Osoba spowiadająca się bardzo głośno wymieniała swoje grzechy. Tak byłam zaskoczona tą sytuacją, że zupełnie nie wiedziałam, jak się zachować. Siedziałam i próbowałam uciec myślami, ale ciągle wyraźnie słyszałam grzechy wypowiadane w konfesjonale. Nie wiem, jak się to stało, że po prostu nie zmieniłam miejsca. Usłyszałam prawie wszystkie grzechy tej osoby, a potem, po wyjściu z kościoła, miałam olbrzymie poczucie winy. Nie wiedziałam, co mam z tym zrobić, bo przecież złamałam tajemnicę czyjejś spowiedzi. Do tego te wszystkie grzechy ciągle chodziły mi po głowie i zupełnie nie umiałam ich odrzucić. Jak, wy, księża, dajecie sobie radę z pamięcią o cudzych grzechach? Bardzo się z tym męczę do dziś. Nikomu o tym nie powiedziałam, bo czuję się, jakbym podsłuchiwała cudzą spowiedź. Co trzeba zrobić w sytuacji, kiedy przypadkowo usłyszy się grzechy spowiadającej się osoby?
K. W.

Myślę, że nie jesteś jedyną osobą, której zdarzyła się taka sytuacja. Zanim odpowiem, jak się zachować, chciałbym zaznaczyć, że czasem można podobnych przypadków uniknąć. Zdarza nam się słuchać cudzego wyznania grzechów, gdy nie uszanujemy intymności spowiadającego się, oczekując w kolejce na spowiedź. Zwłaszcza w Wielkim Poście ustawiają się większe kolejki niż zwykle i warto wtedy pamiętać, aby zachować odpowiednią odległość od konfesjonału. I innym, i nam będzie się wtedy spowiadało znacznie lepiej. Mam też prośbę do osób ze słabym słuchem, aby nie wstydziły się poprosić o spowiedź na przykład w zakrystii. Jest wtedy szansa na spokojne wypowiedzenie grzechów, bez konieczności narażania siebie, osób stojących obok i księdza na wspólne przeżywanie głośnej spowiedzi. Oczywiście, że i tak możemy spotkać się z sytuacją, kiedy zupełnie bez własnej woli usłyszymy czyjeś wyznanie grzechów. Wtedy zasada jest prosta - musimy zachować tajemnicę spowiedzi, i to pod sankcją grzechu. Jak kapłan jest zobowiązany do absolutnego zachowania tajemnicy spowiedzi, tak i my zaciągamy na siebie taki obowiązek. Nie możemy więc nikomu opowiadać o tym, co usłyszeliśmy przypadkiem w kościele, i powinniśmy się starać szybko o tym zapomnieć. Ważne jest też, aby z tego powodu nie mieć jakiegoś poczucia winy. Mówimy przecież o sytuacji, w której nie mieliśmy zamiaru nikogo podsłuchiwać, ale bliskość fizyczna konfesjonału mogła sprawić, że pewne grzechy zapadły w naszą świadomość. Masz rację, że powinno się wtedy szukać sposobów na oderwanie swojej uwagi od spowiadającej się osoby. Najprościej jest odsunąć się od konfesjonału i skupić się na modlitwie lub lekturze. Gdy jednak usłyszymy jakieś wyznanie spowiadającego się, trzeba zadbać o to, aby zachować je w tajemnicy.
Pytasz też, jak my, księża, radzimy sobie z pamięcią o cudzych grzechach. Myślałem na początku swojego kapłaństwa, że to o wiele trudniejsze. Bóg daje kapłanom łaskę świętego dystansu do cudzych grzechów i tak naprawdę nie absorbują one naszej pamięci i emocji. Nawet gdy spowiadam znajomych, Bóg daje mi przedziwną zdolność stawania ponad wyznaniem grzechów na spowiedzi. Być może łączy się to też z tym, że spowiadamy bardzo dużo i widzimy, że wszyscy ludzie mają bardzo podobne grzechy. Dzięki Bogu, raczej nie słychać, żeby księża mieli kłopoty z zachowaniem tajemnicy spowiedzi. Wręcz przeciwnie, są w historii Kościoła tacy kapłani, którzy za cenę obrony świętej tajemnicy spowiedzi oddali swoje życie.
Być może Twój emocjonalny odbiór wspomnianego faktu łączy się z tym, że jest to dla Ciebie nieznane doświadczenie. Bądź więc bardzo spokojna. Nie ma w tym żadnego Twojego grzechu, a o usłyszanym przypadkowo cudzym wyznaniu po prostu powinaś zapomnieć.

Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, duszpasterz akademicki z Częstochowy. Zachęcamy naszych Czytelników do dzielenia się wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wiary. Na niektóre z nich postaramy się znaleźć odpowiedź. Można napisać w każdej sprawie: pytania@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus centrum naszego życia

2024-09-10 13:40

Niedziela Ogólnopolska 37/2024, str. 18

[ TEMATY ]

Jezus

Adobe Stock

Chrześcijaństwo to sposób życia, a chrześcijanin to ten, który należy do Chrystusa. Gdy jednak przyjrzymy się przeżywaniu naszej wiary, zauważymy, że często traktujemy ją jako mechaniczny kult, jako religię – jedną z wielu – którą możemy sobie wybrać. Wtedy tracimy szansę na to, żeby przeżywać chrześcijaństwo jako spotkanie, jako życie w nieustannej obecności. Kogo? Jezusa Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: nie ma zbawienia poza krzyżem Jezusa Chrystusa

2024-09-14 19:32

[ TEMATY ]

krzyż

abp Marek Jędraszewski

flickr.com/archidiecezjakrakow

Nie ma zbawienia poza krzyżem Pana naszego Jezusa Chrystusa. To jest nasza mądrość i to jest nasza siła na przekór tzw. „mądrym tego świata”, na przekór władcom tego świata. To jest nasza siła nadziei, z którą idziemy przez życie - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie sumy odpustowej w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Krakowie-Sidzinie.

Uroczystości były połączone z obchodami 40. rocznicy wmurowania kamienia węgielnego pod budowę kościoła. Przed rozpoczęciem Mszy św. metropolita krakowski poświęcił tablicę pamiątkową, upamiętniającą ks. Janusza Orawca - budowniczego kościoła i pierwszego proboszcza parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Sidzinie.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa w intencji powodzian i o ustanie kataklizmu

2024-09-15 21:50

Marzena Cyfert

Eucharystia w bazylice św. Elżbiety w intencji powodzian i ustanie kataklizmu

Eucharystia w bazylice św. Elżbiety w intencji powodzian i ustanie kataklizmu

W bazylice św. Elżbiety bp Maciej Małyga przewodniczył Mszy św. w intencji powodzian i o ustanie kataklizmu. Modlitwie towarzyszyły relikwie św. Doroty i św. Stanisława. Z powodu złych warunków atmosferycznych nie odbyła się coroczna procesja z relikwiami przez centrum miasta.

– W 1997 r., kiedy była powódź tysiąclecia, nikt nie przypuszczał, że po 27 latach będziemy znowu przeżywać takie samo zagrożenie; że znowu w tych samych miejscach na Dolnym Śląsku i w innych rejonach południowej Polski będziemy przeżywać taką samą tragedię, jak w Jeleniej Górze, Kłodzku, że będziemy patrzeć z niepokojem na poziom wody w rzece – mówił ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii katedralnej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję