W homilii podkreślił, że droga do wiary zaczyna się od uznania za prawdę tego, co mówi słowo Boże oraz przyjęcia słowa Bożego jako słowa, które od Boga pochodzi i mówi prawdę o naszej sytuacji życiowej.
- To w tym kontekście można powiedzieć, że wiara rodzi się ze słuchania. Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, z tego, że przyjmuję słowo Boże za prawdę. Nie jest to zawsze proste. Czasem słyszymy Słowo Boże i coś nam się nie zgadza. Wydaje się, że nie diagnozuje ono w prawdzie sytuacji, w której jesteśmy – powiedział ks. Michalczyk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kaznodzieja odwołał się do odczytanego fragmentu z Księgi Izajasza, w którym jest mowa o pociesze, jaką Bóg daje swojemu ludowi, mówiąc: „Oto stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię. Nie będzie się już wspominać dawniejszych dziejów. Będzie radość i wesele. Z Jerozolimy uczynię wesele, z jej ludu radość”. - Tu Bóg otwiera przed słuchaczami perspektywę, która jest niesamowicie nęcąca. Jakiż piękny byłby świat, gdyby był taki: nie będzie już w nim niemowlęcia, co miałoby żyć tylko kilka dni, ani starca, który by nie dopełnił swych lat, bo najmłodszy umrze jako stuletni. Zbudują domy, mieszkać w nich będą, zasadzą winnice i będą jedli z nich owoce. A ten świat jest inny – zaznaczył ks. Michalczyk i dodał, że dziś raczej myślimy o tym, że nie budują domów, tylko rujnują domy oraz że niemowlęta rzeczywiście żyją czasem kilka dni, ponieważ bomby spadają na szpitale, gdzie rodzą się dzieci.
- Nie ma już domów i nie ma już wielu ludzi, którzy byli między nami. Oczywiście jesteśmy głęboko poruszeni tym, co się dzieje, bo po pierwsze jest to tak straszne, a po drugie – jest to tak blisko. Ale mamy przecież świadomość, że w świecie, w którym jesteśmy, w naszej doczesności bardzo wielu ludzi może powiedzieć, że ta wizja jest utopijna. Czy się kiedyś zrealizuje? – pytał kaznodzieja.
Ks. Michalczyk odwołał się również do Apokalipsy św. Jana, w której autor widzi to, co prorokował w imieniu Boga Izajasz. „Oto widzę niebo nowe i ziemię nową. Nie ma już pierwszych nieba i ziemi, nie ma już pierwszych morza i otchłani. Nie będzie już łez.”
- Te słowa Apokalipsy mówią, że Boża zapowiedź się realizuje, ale w inny sposób niż człowiek by sobie to wyobrażał. Że perspektywa, w której Bóg otwiera przed nami świat, w którym spełniają się nasze pragnienia i realizuje ostatecznie nasze życie to nie jest perspektywa tego świata. Kształt tego świata przemija. To jest świat nowy – podkreślił krajowy duszpasterz środowisk twórczych.
Dodał, że w Biblii są sformułowania, które ukazują proces rodzenia się nowej rzeczywistości. Wbrew pozorom nie jest to tylko rzeczywistość, którą opisujemy przeszłość. To życie, o którym mówi Bóg, zaczyna się już tutaj i teraz. Choć tutaj niestety do końca się nie rozwinie.
Reklama
- Kiedy Biblia mówi o życiu wiecznym, mówi w czasie teraźniejszym – „oni mają życie wieczne”. „Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne”. To jest właśnie perspektywa wiecznego życia, szczęścia i spełnienia tego, co jest sensem naszej egzystencji. Zaczyna się już tutaj. Potrzeba nowego stworzenia – zaznaczył.
Ks. Michalczyk podkreślił, że nie uda się nikomu uczynić raju na tym świecie. - Ile razy ktoś próbował ze sztandarami różnych ideologii, często bezbożnych, tyle razy doprowadzał innych do katastrofy i nieszczęścia, nieraz straszliwego – pod hasłami nowego świata, nowej ziemi, nowej Polski i nowej rzeczywistości. Nie człowiek może stworzyć nową ziemię i nowe niebo – powiedział kaznodzieja.
Wskazał także dwa pojęcia - „nowe narodzenie” oraz współwskrzeszenie z martwych razem z Jezusem do nowości, o której mówi Bóg, a która się tu zaczyna. - Choć na zewnątrz nic się nie zmienia. Świat nie stanie się z dnia na dzień lepszy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Owszem, są wydarzenia które pozwalają nam dostrzec eksplozję dobra. Myślę, że te dni właśnie poniekąd przeżywamy – wskazał ks. Michalczyk i dodał, że ma na myśli ponad dwa mln uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli w Polsce bardzo często bezpieczeństwo, dobro, życzliwość, miłość, otwarte drzwi. - Jak długo to potrwa, tego nie wiemy. Na ile nam wystarczy euforii dzielenia się dobrem i pomagania i środków, które są do tego potrzebne – zaznaczył.
Kaznodzieja podkreślił, że raju na ziemi nie będzie, ale dopełni się to w przyszłości.
Reklama
- Drogą do tej rzeczywistości jest wiara. My, chrześcijanie, mamy prawo o tym mówić i w to wierzyć, bo to Chrystus zmartwychwstały przynosi nam nowość życia – więcej, zmartwychwstaje dla nas, by dzielić się z nami życiem, by Jego Duch, Duch Święty mógł nas napełniać i przemieniać – wskazał.
Podkreślił, że chrześcijaństwo nie zmienia świata na zewnątrz. Świat mimo ponad dwóch tysięcy lat od przyjścia Jezusa jest dalej światem pełnym wojny, przemocy, nierówności społecznej, nienawiści. Dzieje się w nim również dobro. - Ale przecież nie o taki kształt świata zabiegał Bóg, stwarzając go w harmonii, miłości, dla sensu, dobra. Świat jest dotknięty bolesnym pęknięciem, jakie przyniósł grzech. Harmonia została zdruzgotana, więź została przerwana. Tym, który zaczyna naprawiać ten świat, ale od wewnątrz naszego serca jest Jezus – zaznaczył ks. Michalczyk i dodał, że chrześcijanie się ludźmi, którzy żyją w tym świecie, ale są nie z tego świata. Niosą w sobie życie, które przynosi zmartwychwstały, życie, które jest cząstką wieczności Boga w doczesności, w której jesteśmy zanurzeni. - To jest dobra nowina. Życie, które otrzymujemy od Boga, rozwija się w nas. Zaowocuje w pełni w Jego królestwie w wieczności – podkreślił.
Po błogosławieństwie asysta liturgiczna oraz wierni przeszli na modlitwę do grobu bł. kard. Wyszyńskiego, którą zakończyło wspólne odśpiewanie Apelu Maryjnego „Maria Regina Mundi”.