Reklama
Sakralne zabytki kultury niszczeją. Ich losy zależą od tego, ile będzie w
stanie wyżebrać ksiądz proboszcz w instytucjach odpowiedzialnych
za ochronę zabytków, u lokalnych władz lub sponsorów.
Drewniany kościół w Jeruzalu Mińskim ma 258 lat. Wpisany
jest na listę zabytków klasy zerowej. We wnętrzu znajdują się zabytkowy
obraz Zaślubiny Najświętszej Marii Panny, krucyfiks. Figury Matki
Bożej oraz św. Jana pamiętają początki kościoła. Świątynia utrzymuje
się z tego, co dadzą parafianie. Parafia liczy 1,5 tys. osób. Mieszkańcy
to głównie rolnicy, którzy sami zaznają niedostatku. - Na tyle, na
ile stać parafię ubezpieczam kościół, nie wiem czy jest to kwota
dostateczna - mówi proboszcz ks. Jan Balicki. Ksiądz Proboszcz przyznaje,
że z roku na rok wzrastają koszty ubezpieczenia, a w urzędzie tłumaczą,
że to konieczne, bo zagrożenie zniszczenia starego budynku staje
się coraz większe.
W utrzymaniu zabytkowego kościoła nikt Księdzu Proboszczowi
nie chce pomóc. - Składałem pisma o w różnych instytucjach, ale
pozostały bez odpowiedzi. Nikt nie dał nawet złotówki - mówi ks.
Balicki. - Przed 4 laty przyjechał do Jeruzala konserwator zabytków.
Przywiózł upomnienie, że kościół nie jest na zewnątrz pomalowany.
W diecezji warszawsko-praskiej są jeszcze dwa zabytkowe
drewniane kościoły: w Kiczkach i w Grodzisku na warszawskim Bródnie.
W Długiej Kościelnej kościół spłonął przed dwoma laty.
Na terenie dawnego województwa mazowieckiego znajdują
się 174 zabytkowe obiekty sakralne. Te dane pochodzą z 1994 r. Ile
jest wśród nich kościołów drewnianych nie wiadomo - informuje odpowiedzialne
za prowadzenie rejestru zabytków Biuro informacji Wojewódzkiego Konserwatora
Zabytków.
Ze zwrotem bywa różnie
Wiele zabytkowych kościołów znajduje się na terenie Warszawy.
Te pozostają na utrzymaniu parafii. Najtrudniej jest wtedy, kiedy
budynek trzeba poddać renowacji.
Wojewódzki Konserwator Zabytków nie posiada funduszy
na wspieranie inwestycji. Do jego zadań należy tylko zatwierdzanie
remontu na wniosek właściciela zabytku.
- Ustawa o ochronie dóbr kultury nakłada na właściciela
obowiązek utrzymania obiektu. Jednocześnie po wykonaniu całego zakresu
prac generalny konserwator zabytków zwraca do 25% poniesionych kosztów.
Uzależnione jest to od wysokości środków budżetowych - mówi Iwona
Łopaciuk, inspektor ds. Finansowania Dóbr Kultury z Departamentu
Ochrony Zabytków. W rzeczywistości ze zwrotem bywa bardzo różnie.
W kościele Świętego Krzyża odremontowano fasadę świątyni,
wieżę i schody. Przy kościele zawiązał się komitet zajmujący się
renowacją. W skład weszli parafianie. m.in. prof. Wiesław Procyk
z ASP, prof. Marek Kos, radny Maciej Rayzacher. - Nie dostaliśmy
pieniędzy ani z Ministerstwa Kultury ani od Wojewódzkiego Konserwatora
Zabytków - wspomina były proboszcz parafii ks. Mieczysław Kozłowski.
Choć parafii obiecano pomoc finansową, obietnice spełzły na niczym.
Remont odbył się głównie z funduszy darczyńców, parafian, szczególnie
zaś z ofiar czytelników Naszego Dziennika - mówi ks. Kozłowski. Ofiary
były różne, nawet po dwa, pięć i dziesięć złotych. Wsparcie finansowe
ofiarowały Dzielnica Śródmieście, Gmina Centrum i Urząd Miasta.
Renowacja kościoła dla wielu parafii staje się niemożliwa.
W najlepszym przypadku zwrot części kosztów nastąpi po remoncie.
Ale przecież wcześniej trzeba zgromadzić horrendalne sumy na jego
przeprowadzenie.
Przy kościele Najświętszego Zbawiciela w Warszawie stoją
rozstawione rusztowania. - Nie otrzymałem żadnej finansowej pomocy
z zewnątrz. Parafia musi sama udźwignąć ciężar remontu. Czy można
ściągnąć sponsorów? To jest takie gdybanie. Jak pani będzie miała
pieniądze, proszę przyjść - odpowiada ks. prał. Bronisław Piasecki,
proboszcz kościoła Najświętszego Zbawiciela.
Perełka dziedzictwa kultury
Jedną z nielicznych zachowanych w całości zabytkowych świątyń
jest kościół akademicki św. Anny na Krakowskim Przedmieściu. Najstarsze
elementy świątyni pochodzą z XV w. Na niszczenie kościoła wpływa
jego usytuowanie. Znajduje się on na osuwającej się Skarpie Wiślanej.
Ponadto niszczeniu sprzyja przebiegająca poniżej budynku trasa W-Z.
Według ostatniej ekspertyzy przeprowadzonej przez prof. Lecha Wysokińskiego,
w ciągu 5 lat mury obsunęły się o około 1,5 mm, z powodu drgań trasy
W-Z.
Gospodarze kościoła św. Anny dokładają wszelkich starań
o zachowanie piękna kościoła. Nieżyjący już ks. Tadeusz Uszyński
odrestaurował wszystkie freski w kościele. Wielką dbałość o świątynię
wykazywał też poprzedni proboszcz ks. Zygmunt Malacki.
W ubiegłym roku obecny rektor kościoła św. Anny ks. Bogdan
Bartołd odnowił jedyne ocalałe sklepienie kryształowe w krużgankach
rektoratu, elewację wieży i jej wnętrze.
Obecnie odnawiana jest elewacja świątyni. Przeciwnicy
oceniali, że renowacja nie jest potrzebna. Tymczasem po skuciu spękań
okazało się, że rozchodzą się narożniki fasady. Specjaliści z WAT
zajęli się zbrojeniem muru. Zawaleniem grozi portyk nad głównym wejściem
do świątyni. Trwają już rozmowy z Mostostalem. Na remont kościoła
oraz kolumny toskańskiej pomiędzy kościołem a dzwonnicą potrzeba
około 1 mln zł.
Ks. Bartołd żebrze o pieniądze tam, gdzie się da. W pokoju
trzyma stosy korespondencji. Na wiele pism, pomimo upłynięcia terminu,
nie nadeszła odpowiedź z Dzielnicy Śródmieście. Czasem więc pisma
mają już ton żartobliwy. Niektórzy z urzędników, nie zdają sobie
sprawy jaką perełką jest kościół św. Anny. Gmina Centrum, choć najbogatsza
w Polsce, okazuje się, że cierpi wciąż na finansowy deficyt. - W
tym roku jeszcze nie ma, ale jak będą nadwyżki, to z pewnością coś
z tych nadwyżek ksiądz otrzyma - brzmią odpowiedzi.
Umywanie rąk
Od pomocy w utrzymaniu narodowego dziedzictwa, jakim są zabytkowe
kościoły wszyscy starają się umywać ręce. Samorządy mają obowiązek
wspierać utrzymanie dorobku kultury, ale tłumaczą się brakiem funduszy,
albo odsyłają do innych instytucji. Bywa i tak, że na remoncie zabytkowej
budowli miasto zarabia. Za teren zajęty pod ustawienie rusztowań
kościół św. Anny musiał miastu zapłacić. Nie zapłaciłby, gdyby...
stał w Krakowie, bo tam przepisy wyglądają inaczej.
Od Prezydenta Warszawy udało się pozyskać 50 tys. zł.
Czasem pomoc kończy się na podsuwaniu nowatorskich pomysłów. Na przykład
takich jaki podało jedno z towarzystw działających na rzecz miasta:
aby rektor św. Anny zajął się gruntowniejszym remontem, począwszy
od rozkopania Skarpy Wiślanej. Koszt przedsięwzięcia wynosi jedyne
100 mln zł.
Przy remoncie kościoła można liczyć na życzliwość tych,
którzy przychodzą modlić się do św. Anny, brali tu kiedyś ślub, czy
chrzcili dziecko. Ks. Bartołd próbuje pozyskiwać sponsorów, co nie
należy do spraw łatwych. Przed obecnym remontem poszukiwanie sponsorów
trwało rok. - Usiłowałem zainteresować około 30 sponsorów. W większości
przypadków spotykałem się z brakiem zainteresowania i odmowną odpowiedzią
- mówi ks. Bartołd. Udało się pozyskać m.in. Kredyt Bank, Fundację
Warta i Metkol Pruszyński. W zamian za umieszczenie logo na rusztowaniach
sponsorzy darowali miedzianą blachę i pieniądze.
Ks. Bartołd podkreśla życzliwość Wojewódzkiego Konserwatora
Zabytków. - Chociaż pieniędzy nie może przekazać na renowację, to
wykazuje duże zainteresowanie pracami - docenia ks. Bartołd. Bardzo
dobrze wypada też współpraca z Wydziałem Konserwatorskim Akademii
Sztuk Pięknych. Tu Ksiądz Rektor podkreśla zaangażowanie prof. Wiesława
Procyka.
To dzięki sponsorom kościół św. Anny będzie mógł dokonać
konserwacji znalezionej niedawno chyba najstarszej figurki Madonny
w stolicy. Koszt prac pokryje Fundacja Warta. Konserwacją zajmie
się prof. Wojciech Kulpik, który dba również o obraz Matki Bożej
na Jasnej Górze.
Zbyt mało osób zdaje sobie sprawę, jak wiele tracimy
z każdym rokiem zapominania o naszej kulturze wpisanej w zabytki.
Za kilka, może kilkadziesiąt lat, te miejsca będziemy znać tylko
z albumów i pożółkłych zdjęć.
Kilka dni po napisaniu artykułu redakcję poinformował
Rektor kościoła św. Anny, iż dzielnica Śródmieście zobowiązała się
przekazać na remont kościoła 100 tys. zł.
Pomóż w rozwoju naszego portalu