Oprócz Księdza Antoniego poniósł śmierć jeszcze jeden kapłan
święcony wraz z nim 25 czerwca 1939 r. - ks. Józef Kopeć, zamordowany
przez członków UPA w Borownicy za Sanem i pochowany na cmentarzu
w Dynowie. Trzeci z tego rocznika ks. Jan Lisowski, studiujący w
Rzymie, już przebywał w strasznym więzieniu w Drohobyczu, uniknął
śmierci, ponieważ sowieci musieli szybko uciekać przed Niemcami i
nie zdołali wymordować wszystkich uwięzionych Polaków.
Wiadomość o męczeńskiej śmierci ks. Antoniego Piroga
dotarła do domu rodzinnego, do Markowizny. Żyła jeszcze jego matka,
która ciągle myślała o nim, a widziała go i cieszyła się nim tylko
przez miesiąc po jego święceniach, przed jego odjazdem na placówkę
do Milczyc. Można sobie wyobrazić, co wycierpiało jej matczyne serce.
Prosiła bardzo krewnych i synów, aby pojechali za San i przywieźli
jej jakieś pozostałe po synu pamiątki. Jej brat Antoni Puzio i syn
Michał udali się tam w styczniu 1943 r., najpierw pociągiem, a następnie
pieszo z Przemyśla dotarli do Milczyc. Tutaj rozmawiali z proboszczem
ks. Stefanem Halwą i z organistą. Ci potwierdzili szczegóły męczeństwa
Ksiądza Antoniego. Z Milczyc przywieźli jako pamiątki po Księdzu
Antonim - brewiarz, Pismo Święte i resztki ubrań.
Druga wojna światowa stała się próbą patriotyzmu i wiary,
przyczyniła się do jego zjednoczenia z Kościołem i kapłanami. Zarówno
Niemcy, jak i Sowieci swój pierwszy atak kierowali przeciwko inteligencji
- duchowieństwu i nauczycielom. Spośród ofiar tego okresu największy
procent stanowią duchowni. Wierzący Polacy docenili postawę i zasługi
swoich duszpasterzy i uwiecznili ich pamięć tablicami na murach kościołów.
Takie dwie tablice pamiątkowe znajdują się również w parafii rodzinnej
Księdza Antoniego. Na pierwszej ks. Piróg jest umieszczony jako jeden
z 36 kapłanów z diecezji przemyskiej, którzy oddali swoje życie za
wiarę w Pana Boga i za Ojczyznę podczas okupacji hitlerowskiej i
sowieckiej. Druga tablica jest poświęcona samemu Księdzu Antoniemu.
Jak nieocenionym skarbem dla naszego narodu była wiara
na przestrzeni całej jego historii, czytamy na kartach historii.
Co zawdzięcza nasz naród Kościołowi i duchowieństwu w minionym wieku
dwudziestym, wiedzą żyjący jeszcze bezstronni świadkowie minionego
czasu. O tym przypominać będą tablice kamienne. Winniśmy im pamięć
i modlitwę. Zobowiązani nakazem Ojca Świętego, by gromadzić świadectwa
męczeństwa, winniśmy odszukiwać i ukazywać tych, którzy ofiarą życia
na takie imię zasłużyli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu