„Ważne jest pielęgnowanie takich tradycji jak ta, by pamiętać jak z ciemności wyłania się światło i nadzieja, i postęp”. To przekonanie prezydenta Joego Bidena, który już 19 listopada „ułaskawił” parę indyków. Szczęśliwcy dożyją starości, w przeciwieństwie do ich blisko 46 milionów krewniaków, którzy może i myśleli o niedzieli, lecz już dziś trafią na świąteczne stoły. Tradycyjną potrawę spożywa się w USA rodzinnie, gdyż jest to święto ustawowo wolne. Korzystając z długiego weekendu najbliżsi zjeżdżają też z daleka. Wspominają dobro, które przyniósł rok, oglądają miejskie parady – słynną z Nowego Jorku, lub mniejsze, choćby z Chicago. Po kolacji stałym punktem programu jest mecz futbolu amerykańskiego.
Thanksgiving to święto wdzięczności. W 1863 roku Abraham Lincoln zachęcił współobywateli, by właśnie „ostatni czwartek listopada obchodzili jako dzień dziękczynienia i wysławiania naszego Ojca, który jest w niebie”. Jedne z pierwszych udokumentowanych obchodów miały miejsce 400 lat temu w Plymouth w Nowej Anglii (1621). Tam osadnicy, którym udało się przeżyć i zebrać pierwsze plony obchodzili dożynki razem z Indianami.
Po roku naznaczonym pandemią Amerykanie wciąż chcą być razem i świętować mozolny powrót do normalności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu