Reklama

"Będziesz obchodził święto żniwa" (Wj 34, 22)

Niedziela warszawska 34/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Takie polecenie wydał kiedyś Bóg Izraelowi. Powiedział: "Będziesz obchodził Święto Pierwszych Plonów oraz święto żniwa" Tak więc można utrzymywać, że nasze dożynki, bo to przecież pośrednio i o nie chodzi, są z ustanowienia Bożego. Wypada może zapytać, czego Bóg domagał się od nas ustanawiając owo święto żniwa? W jakiej atmosferze powinniśmy także dziś obchodzić to święto? O co chodzi?

1. Boże prawo własności

Otóż chodzi przede wszystkim o nasze ludzkie uznanie Bożego prawa własności do wszystkiego, co stworzone. Jest powiedziane wyraźnie w Piśmie Świętym: "Pana jest ziemia i wszystko, co na niej" ( Ps 24, 1); lub gdzie indziej: "Jego są wszystkie szczyty górskie, Jego jest morze, które On sam uczynił oraz ziemia sucha, Jego rękami stworzona" (Ps 95, 4 n).

Tak jesteśmy przywoływani do respektowania prawa własności Bożej. Chodzi przy tym o własność nie byle jaką, bo samego Pana Boga. Dwa są powody, dla których Bóg jest jak najlegalniejszym Panem "ziemi i wszystkiego, co na niej jest":

- Bóg obdarzył ziemię i wszystko, co ją napełnia istnieniem;

- Bóg, dzięki swej opatrzności, podtrzymuje wszystko w istnieniu.

Co z tego wynika dla mnie, dla mojego codziennego życia? Oto, kilka przynajmniej, wniosków:

- Niczym nie wolno mi dysponować tak jakby to była moja, nigdy i nikomu niezbywalna własność;

- Wszystko jest dane nam tylko "ad usum" - czyli "do używania";

- Kiedy Bóg stwarzał wszechświat, to o wszystkim powiedział, że było dobre. Nie mogę popsuć, zmarnować świata. Świat, wskutek naszego używania nie może się okazać przy swoim końcu gorszym.

Także pola, które rolnik przez cały rok uprawia i zebrane czasu żniwa plony, owoc także jego ciężkiej pracy to własność Boga.

W swoich obchodach święta plonów Izraelici bardzo wyraźnie uwydatniali złożenie Bogu ofiary z najbardziej dorodnych kłosów, oddając w ten sposób Bogu to, co Mu się należy. W ten sposób też oznajmiali uroczyście, że respektują Boże prawo wdzięczności. Przynoszone przez nas w ramach uroczystości dożynkowych pracowicie utkane wieńce ze zboża i bochny chleba to dziedzictwo tej starotestamentalnej teologii przynależenia do Boga jako właściciela wszystkiego, co stworzone.

2. "Nie przestawajcie dziękować za wszystko Bogu Ojcu" (Ef 5, 20)

A teraz kilka słów o atmosferze, w jakiej to uznawanie Bożego prawa własności powinno się przejawiać. Jest zrozumiałe samo przez się, że powinna to być atmosfera szczególnej wdzięczności. Jest za co dziękować. Oto Bóg, Stwórca wszechświata, podzielił się swoją własnością z człowiekiem. To dobrze, że w programie obchodów naszych uroczystości dożynkowych element centralny stanowi sprawowanie Eucharystii, która jest, jak wiadomo, i ze swej nazwy i z natury dziękczynieniem.

Z wielu wypowiedzi Pisma Świętego wynika, że Pan Bóg jest wrażliwy na przejawy naszej małej ludzkiej wdzięczności. Co więcej, tej wdzięczności wyraźnie się domaga ustami swoich natchnionych pisarzy, wśród których na pierwszym miejscu należy wymienić Psalmistę, z owym nawoływaniem: "Dziękujcie Bogu bo dobry, bo na wieki miłosierdzie Jego" oraz św. Pawła, który domaga się wręcz, byśmy nie ustawali w dziękczynieniu.

Dożynki to czas wielkiego dorocznego dziękczynienia.

3. "To Ty pomnożyłeś ich radość,Ty sprawiłeś, że tak się weselą (...) jak zwykli cieszyć się ludzie czasu żniwa" ( Iz 9, 2)

Skoro tak właśnie wypowiada się prorok, to znaczy, że znana mu była i uchodziła za przysłowiową radość żniwiarzy, obchodzących Święto Plonów. Nie jedyna to zresztą wzmianka o radości czasu żniwa. W Ps 126, 6: "We łzach posuwają się naprzód, dźwigając ziarno do siewu; wrócą tu kiedyś z radością niosąc za sobą swe snopy". Do tej samej radości nawiązuje Jan Ewangelista, kiedy mówi: "Ci, co pracują przy żniwach, już otrzymują zapłatę, zbierając plon na życie wieczne, a siewca cieszy się razem ze żniwiarzem" (J 4, 36). Nie ma zatem nic złego w tym, że naszym dożynkom towarzyszą radosne festyny i zabawy, pod warunkiem, rzecz jasna, że ta dożynkowa radość mieści się w granicach prawdziwie chrześcijańskiej obyczajowości. Jest to godne uwagi także i dlatego, że dożynki odbywają się u nas przeważnie w miesiącu sierpniu, czyli w czasie szczególnej troski o narodową trzeźwość.

4. "Jeśli jest głodny (...) (1 Kor 11, 34)

Pojawiło się przed kilkunastu laty - bo chyba przed ostatnią wojną jeszcze nie było znane - powiedzenie "znów klęska urodzaju" . Toż to prawie bluźnierstwo a przede wszystkim dowód, że nie możemy sobie poradzić z obfitością błogosławieństwa Bożego. To bluźnierstwo, bo jakże to można mówić o nadmiarze chleba, skoro tylu ludzi na świecie jeszcze ciągle głoduje a niekiedy wręcz z głodu umiera! Jakąż my jesteśmy rodziną człowieczą, która ma wspólnego Ojca w niebie! Dobrze świadczy o naszym parlamencie niedawne uchwalenie ustawy, zezwalającej nadwyżki żywności przesyłać w postaci nieodpłatnej darowizny głodującym w Afryce.

Dokucza człowiekowi brak Bożego błogosławieństwa, ale jego nadmiar wprawia nas, jak widać, w prawdziwe zakłopotanie. Nie najlepiej to o nas świadczy, zwłaszcza jeśli za tym zakłopotaniem kryją się mało humanitarne spekulacje cenowo-ekonomiczne: nadmiar żywności powoduje obniżkę jej cen a to nie zawsze leży w interesie, zwłaszcza wielkich sprzedawców. Głośno było kiedyś o wyrzucaniu kawy do oceanu tylko dlatego, żeby jej zbyt duża obecność na rynku nie powodowała perturbacji cenowych. Oto nasze kłopoty ludzkie z nadmiarem dobroci Bożej!

Radosnemu dziękczynieniu za zebrane plony niech towarzyszy nie mniej serdeczna prośba, żeby chleby upieczone z tegorocznego ziarna były rozdzielone sprawiedliwie i miłosiernie. Naszymi dożynkowymi modłami mamy objąć nie tylko głodujących, bezrobotnych, źle zarabiających, ale także tych, którzy mają niejakie kłopoty z nadmiarem posiadanego chleba. Dla tych módlmy się o jedno: żeby sobie wzięli do serca te oto słowa Jezusa: "Byłem głodny, a daliście mi jeść; byłem spragniony a daliście mi pić (...) zaprawdę mówię wam, cokolwiek uczyniliście jednemu spośród najmniejszych braci moich, uczyniliście Mnie samemu" ( Mt 25, 35. 40).

5. Chłopi polscy żywią i bronią

O rolnictwie polskim mówi się i pisze ostatnio wyjątkowo dużo. Prawie każdego dnia, już we wczesnych godzinach rannych zabiera głos nasz minister rolnictwa. Większość wypowiedzi, nie tylko zresztą specjalistów od uprawy roli, dotyczy integracji Polski z Unią Europejską. To prawda, że nasze gospodarstwa chłopskie nie mogą pozostawać nadal w rozmiarach tak rozdrobnionych jak dotychczas. To prawda, że nie mogą być tak przestarzałe i niedoinwestowane pod względem wyposażenia w maszyny i sprzęt gospodarczy. To prawda, że powinny być bardziej rentowne. Najważniejsze jest jednak to, żeby w owych, podobno najtrudniejszych negocjacjach z Unią, nie tracono z pola widzenia człowieka; żeby człowiek nie zginął w tych ekonomicznych kalkulacjach! Bo trzeba przyznać ze smutkiem, że chłop polski, o którym już tak nie raz mówiło się pięknie, że żywi nas i broni, ten mieszkaniec ciężko pracującej wsi jest ciągle krzywdzony. Są nadal bardzo liczne u nas takie wsie, z których nikt po szkole podstawowej nie kontynuuje nauki w gimnazjum. Na palcach może jednej ręki można policzyć każdego roku pochodzących ze wsi absolwentów wyższych uczelni. Nie tyko wieś ponosi odpowiedzialność za taki stan rzeczy. Jest jeszcze ciągle zbyt dużo różnic między miastem a wsią.

Dożynki to nie tylko czas modlitwy dziękczynnej za zebrane plony, ale to także okazja do upomnienia się o dowartościowanie wsi polskiej i o ulżenie doli niejednej ciężko pracującej, zwłaszcza wielodzietnej, rodziny wiejskiej. Polska jest naszym wspólnym domem i wszystkim nam przysługuje takie samo prawo bycia jej domownikami.

* * *

Zakończmy nasze dożynkowe rozważania oddaniem się w szczególną opiekę zarówno Matce Bożej, tak bardzo czczonej przez polskiego rolnika, jak i jej Oblubieńcowi św. Józefowi.

Matko Boża, Królowo Pokoju, św. Józefie, wzorze ciężko pracujących módlcie się za nami. Amen!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najświętsza Maryja Panna Częstochowska

26 sierpnia to dzień Częstochowskiej Prowincji Kościelnej oraz święto patronalne Pomocników Maryi Matki Kościoła, ale to przede wszystkim uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej zawdzięczamy staraniom bł. Honorata Koźmińskiego. Po upadku powstania styczniowego pragnął on zjednoczyć Polaków wokół Matki Najświętszej – Królowej Polski. Razem z ówczesnym przeorem Jasnej Góry o. Euzebiuszem Rejmanem wyjednali u papieża św. Piusa X ustanowienie święta Matki Bożej Częstochowskiej. Stało się to w roku 1904. Papież zaś Pius XI w 1931 r. pozwolił, by obchodzono je w całej Polsce. Zatwierdził też tekst Mszy św. i modlitwy brewiarzowej.
CZYTAJ DALEJ

Św. Monika – matka św. Augustyna

[ TEMATY ]

święta

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

"Święta kobieta” – można by dziś użyć potocznego określenia, przyglądając się Monice, jej troskom i niespotykanej wręcz cierpliwości, z jaką je przyjmowała.

Nie tylko to było niezwykłe, co musiała znosić jako żona i matka, ale przede wszystkim to, jaką postawą się wykazała i jak ta postawa odmieniła życie jej męża i syna. Monika. Urodzona ok. 332 r. w mieście Tagasta w północnej Afryce, pochodziła z rzymskiej chrześcijańskiej rodziny. Jednak największy wpływ na jej pobożność miała prawdopodobnie piastunka, stara służąca, która, zajmując się dziewczynką, dbała, by ta ćwiczyła się w pokorze, umiarze i spokoju. Gdy młoda kobieta wychodziła za mąż za rzymskiego patrycjusza, była bardzo religijna, znała Pismo Święte, filozofię, ale przede wszystkim wierzyła, że z Bożą pomocą będzie dobrą, cierpliwą żoną i matką. I była. Jednak jeszcze wtedy nie miała pojęcia, jak dużo ją to będzie kosztowało i jak wielkie owoce przyniesie jej życie. Przeczytaj także: Monika i Augustyn Najpierw mąż. Był poganinem, ponadto człowiekiem gniewnym i wybuchowym. Lubił zabawy i rozpustę. Monika potrafiła się z nim obchodzić niezwykle łagodnie. Swą dobrocią i cierpliwością, tym, że nigdy nie dopuszczała do kłótni, a także modlitwami i chrześcijańską postawą spowodowała nawrócenie i przyjęcie chrztu przez męża. Gdy owdowiała w wieku ok. 38 lat, miała świadomość, że mąż odszedł pojednany z Bogiem. Syn. Monika urodziła troje dzieci: dwóch synów – Nawigiusza i Augustyna oraz córkę (prawdopodobnie Perpetuę). Mimo ogromnego wysiłku włożonego w wychowanie dzieci jeden z synów – Augustyn zapatrzony w ojca i jego wcześniejsze poczynania, wiódł od lat młodzieńczych hulaszcze życie, oddalone od Boga. Kolejne 16 lat swojego wdowiego życia Monika poświęciła na ratowanie ukochanego syna. Śledząc ich losy, trudno pojąć, skąd brali siły na tę walkę, np. ona – by odmówić własnemu dziecku przyjęcia do domu po powrocie z Kartaginy (wiedziała, że związał się z wyznawcami manicheizmu), on – by nią pogardzać i przed nią uciekać. Była wszędzie tam, gdzie on. Modliła się i płakała. Nigdy nie przestała. Wreszcie doszło do spotkania Augustyna ze św. Ambrożym. Pod wpływem jego kazań Augustyn przyjął chrzest i odmienił swoje życie. Szczęśliwa matka zmarła wkrótce potem w Ostii w 387 r.
CZYTAJ DALEJ

Papież: Maryja pomocą w ewangelicznym świadectwie, szerzeniu dobra wspólnego i gościnności

2025-08-27 17:05

[ TEMATY ]

Maryja

Papież Leon XIV

ewangeliczne świadectwo

szerzenie dobra

PAP/EPA

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Włoskie miasteczko Velletri położone w regionie Lacjum zostało ogłoszone Civitas Mariae - Miastem Maryi. Z tej okazji Leon XIV skierował do mieszkańców pozdrowienia i błogosławieństwo. Velletri znajduje się „pod ochronnym i matczynym płaszczem Najświętszej Maryi Panny” - czytamy w tekście papieskiego przesłania.

W pozdrowieniu, podpisanym przez Sekretarza Stanu kard. Pietro Parolina i przekazanym biskupowi Velletri-Segni i Frascati, Ojciec Święty wyraża nadzieję, że wydarzenie to sprzyjać będzie „odnowionej i autentycznej pobożności Maryjnej”, a także zachęci wiernych do „hojnego świadectwa ewangelicznego, gorliwego zaangażowania w promowanie dobra wspólnego i spokojnego współistnienia w duchu gościnności, zwłaszcza wobec najsłabszych”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję