Na krakowskich Błoniach czuliśmy się jedną wielką rodziną, zasiadającą
przy wspólnym stole. Sprawiła to obecność Ojca Świętego, który wszystkich
ogarnia swoją myślą i modlitwą, każdemu wskazuje drogę do Bożego
Miłosierdzia. Jak dobrze było nam w obecności tego, który jest głową
Kościoła i sercem świata. Razem z nim wsłuchiwaliśmy się w ciszę
naszych serc i w głos Boży w naszych duszach. Obecność naszego Papieża
otworzyła nas na dialog z Bogiem, nauczyła a nas także dziękczynienia
za dar Miłosierdzia rozdawanego tak hojnie przez Stwórcę.
Uskrzydleni bliskością Ojca Świętego, musieliśmy co jakiś
czas wołać: "Kochamy Ciebie", "Jesteśmy z Tobą", "Jesteś w domu".
To było wielkie święto. To była wielka wspólna modlitwa. Poczuliśmy
się kochani i ożywieni nadzieją. To, co pozostanie w nas najdłużej,
to świadomość, że Bóg dał nam nie tylko swoje Prawa i Dekalog, ale
także siłę do działania. Jakże dziękuję Bogu, że dane mi było dożyć
tych dni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu